Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 29 kwietnia 2004, 17:46

autor: Wojciech Antonowicz

Star Wars: Knights of the Old Republic - Wersja PL - Strona 3

Gra stworzona została przez doświadczony zespół BioWare Studios, twórców m.in. najpopularniejszego cyklu cRPG Baldur’s Gate. Fabuła przenosi nas 4000 lat wstecz przed wydarzeniami poznanymi w filmach z serii Gwiezdne Wojny, w realia Starej Republiki.

Czas i miejsce akcji

Aby uniknąć bezpośrednich nawiązań do serii filmów Gwiezdne Wojny, akcja gry została osadzona w świecie Star Wars na 4000 lat przed wydarzeniami znanymi nam z filmowej sagi. Rozgrywka toczy się w czasach gdy Republika (tytułowa Stara Republika) jest w rozkwicie po wygranej wojnie z wojowniczymi klanami Mandalorian, rycerzy Jedi jest całkiem sporo i stoją oni na straży pokoju i stabilności, a planety rozkwitają. I właśnie w tym momencie, niespodziewanie z otchłani kosmosu, przylatuje wielka i zabójcza flota Sithów, renegatów Jedi, którzy przeszli na ciemną stronę mocy. Dowodzi nią Darth Malak, Lord Sithów. Republika znowu stanęła na krawędzi upadku...

Jako nikomu nieznany (nieznany?) żołnierz Republiki masz szansę zapisać się na trwałe na kartach historii galaktyki.

Czy SW:KotOR rzeczywiście jest grą tak interesującą?

Odpowiedzią na to pytanie po części jest ogromny sukces jaki ten tytuł odniósł w 2003 roku na konsoli Xbox. Niejednokrotnie gracze kupowali konsolę specjalnie w celu zagrania w tę jedną grę, chociaż przecież cRPG nie jest gatunkiem specyficznym dla Xboxa.

Aby odpowiedzieć sobie do końca na to pytanie, warto poszperać trochę w historii powstawania gry. I tu moja „luźna” wersja genezy sukcesu SW:KotOR:

Dawno temu firma Bioware Corp, znana z tak znakomitych produkcji cRPG jak seria Baldur's Gate i cykl Neverwinter Nights, pracowała nad bliżej niesprecyzowanym projektem gry osadzonej w świecie Gwiezdnych Wojen. Niby wszystko szło tak jak trzeba, ale jednak brakowało kogoś, kto „sypnie groszem”. W tym samym czasie nasz kochany Microsoft przygotowywał się do wielkiej akcji promocyjnej (500 milionów dolarów) swojej konsoli Xbox. Jednym z głównych przesłań akcji „Xbox - najlepsza maszyna do grania”, było hasło „Najlepsze gry tylko na Xbox”. Wtedy to uśmiechnięci panowie z MS obeszli wszystkie znane firmy programistyczne podejrzane o umiejętność stworzenia dobrej gry z informacją: „Dajemy wielki wór talarów każdemu, kto potrafi zrobić ponadprzeciętną grę na XBox”.

Bioware pomyślało: „Mamy fajną grę, ale jak dostaniemy worek talarów, to będzie ona czymś więcej niż krótką, standardową gierką jakich wiele ostatnimi czasy na rynku”. Do tego duetu dołączył jeszcze LucasArts i trio „Umiejętności, pieniądze i pomysły” zaowocowało grą, która na długo pozostanie w pamięci graczy, wyróżniając się dopracowaniem szczegółów, rozbudowaną treścią i solidnym przemyśleniem mechanizmów gry.

Obecna wersja na PC różni się od swojego Xboxowego pierwowzoru ładniejszą, PeCetową oprawą wizualną, obsługą wyższych trybów graficznych, pełnym wykorzystaniem myszki i klawiatury do sterowania postaciami oraz częściowo od nowa zrobionymi przerywnikami filmowymi. W strefie fabularnej obydwie wersje są praktycznie takie same z małymi wyjątkami na rzecz PC.

Odpowiem więc sobie sam na to pytanie: Tak, moim zdaniem SW:KotOR jest grą nadzwyczaj interesującą i wartą uwagi każdego dojrzałego gracza. Wyróżnia się dla mnie osobiście tym, że jej ukończenie nie zajęło mi 2 dni jak w wypadku wielu nowych produkcji, a jednocześnie nie zanudziła mnie na śmierć. Twierdzenie to postaram się rozwinąć w dalszej części tego tekstu.

Spróbujmy więc, jak przystało na prawdziwą recenzję, rozłożyć SW:KotOR na części pierwsze.