Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 29 grudnia 2003, 12:19

autor: Jacek Hałas

Cycling Manager 3 - recenzja gry

Trzecia część cyklu managerów kolarskich Cycling Manager, który na przestrzeni kilku lat swego rozwoju zdobył sobie zasłużone uznanie setek miłośników tej dyscypliny sportowej.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

To trochę dziwne, że pewne mało popularne dyscypliny sportowe (jak chociażby golf czy snooker) w światku gier komputerowych są reprezentowane przez co najmniej kilka wybitnych tytułów, a takie, które wzbudzają o wiele większe emocje niekoniecznie muszą się pochwalić jakimś niezaprzeczalnym hitem. Tak jest na przykład ze skokami narciarskimi. Pomimo tego, iż w ostatnich latach sport ten wyraźnie odżył (i to nie tylko w Polsce), to jakoś nie ma on szczęścia do komputerów czy konsol. Jeszcze gorzej jest z kolarstwem, które przecież w wielu krajach jest wprost uwielbiane. Nie skłamię chyba mówiąc, iż w tym przypadku jesteśmy ograniczani do jednej, dość przeciętnej serii, która na dodatek zmierza w podobnym kierunku do kolejnych odsłon EA Sports. Mowa tu oczywiście o „Cycling Manager”. Mnie przyszło zrecenzować najnowszą, trzecią część serii. Od razu chciałbym zaznaczyć, iż skupię się na wprowadzonych zmianach. Przypuszczam, że na grę zdecydują się przede wszystkim te osoby, które posiadają już „CM 2”. Z pewnością będą one zaciekawione, co takiego producenci pozmieniali i czy warto jest przesiadać się na nowy tytuł.

Na pierwszy rzut oka „Cycling Manager” nie sprawia wrażenia gry, która mogłaby się czymś konkretnym wyróżnić. Jak to w menadżerze - setki tabelek ze statystykami, mnóstwo opcji, które trzeba stopniowo odkrywać, symboliczna szata graficzna. Bardzo szybko okazuje się jednak, iż równie ważne jest to, co dzieje się na trasach kolejnych wyścigów kolarskich, a nie tylko między nimi. Oczywiście jeśli odpowiednio nie przygotuje się swych ludzi do kolejnych startów, to nawet najlepsza taktyka nie będzie miała szans na odniesienie sukcesu. Muszę przyznać, iż opcji jest całkiem sporo. Nie można im nic zarzucić w kwestii przejrzystości. Także interfejs (dokonano kilku kosmetycznych zmian) jest dość prosty w obsłudze (co akurat od zawsze było chyba piętą achillesową skomplikowanych menadżerów). Istotną rolę odgrywają kolejne zakładki. Każda z nich skrywa w sobie zbliżone tematycznie menusy. Na pierwszą zakładkę składają się cztery ważne rzeczy. Z okna newsów korzysta się praktycznie co chwilę. Warto nadmienić, iż w porównaniu z drugą częścią gry dokonano tu niemałej rewolucji. Chodzi o ułatwienie przeglądania dostarczanych listów. Teraz podzielono je na cztery grupy - Team (związane z prowadzeniem zespołu), Cyclists (kolarze), Finance (finanse) oraz Races (informacje o kolejnych wyścigach). Oczywiście jeśli chcemy to nadal możemy je oglądać w jednym wspólnym oknie. Drugie menu to Staff, czyli zarządzanie załogą. Wybieramy jedną z trzech dostępnych grup. Potencjalni członkowie tworzonego teamu różnią się oczywiście od siebie preferowaną pensją i posiadanymi umiejętnościami. Ci najlepsi żądają kosmicznych zarobków, nie można więc od razu ich zatrudnić. Na to mogą sobie tylko pozwolić najbogatsze teamy. Trzecie menu jest związane z finansami. Mamy dokładny bilans przychodów i wydatków, możemy też zaciągać pożyczki (ograniczone ilościowo). Niestety, kredyty są przeważnie dość wysoko oprocentowane. Kolejna nowość to Goals, czyli cele. Możemy podpisać kontrakt z jednym ze sponsorów. Każdy z nich (poza najniższym poziomem trudności) wyznacza określone cele na dany sezon. Są one dość zróżnicowane. Trzeba, na przykład, wygrać konkretny odcinek danego wyścigu czy zmieścić się w czołowej piątce końcowej klasyfikacji.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej

Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra
Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra

Recenzja gry

EA Sports FC 24 to duchowy spadkobierca serii FIFA, który na każdym kroku stara się podkreślać swoją odmienność od poprzednich odsłon serii. Nie jest to jednak rewolucja, EA Sports nie wywróciło gry do góry nogami – i dobrze.

FIFA 23 - recenzja. Nie wyrabiam, ta gra jest jak TikTok
FIFA 23 - recenzja. Nie wyrabiam, ta gra jest jak TikTok

Recenzja gry

Ostatnia FIFA autorstwa EA Sports. Koniec pewnej ery. Przyszłość serii rodzi wiele pytań, więc wypada cieszyć się tym, co jest. Sęk w tym, że nie do końca potrafię. Dostałem grę, w którą chciałbym wsiąknąć, ale za nią nie nadążam. FIFA 23 jest jak TikTok.

Recenzja Mario Strikers: Battle League - świetnej gry zasługującej na żółtą kartkę
Recenzja Mario Strikers: Battle League - świetnej gry zasługującej na żółtą kartkę

Recenzja gry

Żółta kartka to nie żarty, ale Mario Strikers, pomimo całej swojej fajności, w pełni na nią zasługuje. W tytuł ten naprawdę dobrze się gra, a z piłką przy nodze łatwo jest się zatracić, ale po końcowym gwizdku człowiek traci chęci do dalszej zabawy.