Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 23 grudnia 2003, 13:18

autor: Jacek Hałas

Halo: Combat Evolved - recenzja gry - Strona 5

Futurystyczna gra akcji, której fabuła opowiada o konflikcie między ludźmi i obcymi. Gracz staje się członkiem elitarnej formacji bojowej, która cały czas zbrojnie zmaga się z groźną i śmiertelnie niebezpieczną rasą.

Spotkaliście kogoś z Polski?

Multiplayer w wersji przeznaczonej na domowe komputery nie jest niestety rozwinięciem tego z wersji konsolowej. Nie obyło się bez kilku cięć. W wersji PC zabrakło na przykład trybu Cooperative Mode. Nie grałem co prawda w X-Boxową wersję „Halo”, ale z tego co słyszałem był on stosunkowo popularny. Szkoda, że nam go odebrano. Niejako na osłodę autorzy gry dołożyli sześć nowych mapek do prowadzenia potyczek. Pojawiły się też dwie zupełnie nowe bronie - wyrzutnia plazmowa oraz miotacz ognia. Szkoda tylko, że z racji wyjątkowej dynamiki gry zbyt często się z nich nie skorzysta. Gracze mogą wybrać jeden z kilku trybów przy czym ewidentnie brakuje takich, które nie pojawiłyby się wcześniej w żadnym innym shooterze. Na pierwszy rzut oka jest nawet nieźle, ale bardzo szybko się okazuje, iż w wielu przypadkach różnice ograniczają się tylko do zamiany nazwy trybu (np. Slayer zamiast Deathmatch). Na mapkach może zmagać się ze sobą do szesnastu graczy. Może i nie jest to specjalnie dużo, ale i tak zabawa jest przednia. Ogromna dynamika gry, możliwość korzystania z pojazdów czy wreszcie świetnie dobrane giwery (z singla, te dwie nowe są kiepskie) - wszystko to powoduje, iż niejednego gracza multi zauroczy w równym stopniu co kampania singleplayer.

Nie zapomnijcie przysłać kartki z wakacji!

Pomimo tego, iż konsolowa wersja „Halo” ukazała się ponad dwa lata temu to oprawa graficzna gry nie trąci myszką. Dzieje się tak przede wszystkim za sprawą licznych usprawnień. Gra została dostosowana do wyświetlania w wyższych rozdzielczościach. Szkoda tylko, iż zabrakło obsługi wielu współczesnych technologii, jak chociażby Pixel Shadera. Tyle chociaż dobrze, że taka woda jest interaktywna. Wrzucając do niej granat widzimy świetnie zrealizowany wybuch (nie jakiś tam koszmarek z „Chrome’a” :-)). Najmniej przez te dwa lata zestarzały się postaci i pojazdy. Master Chief rysuje się na wyrazistego bohatera. Nieco gorzej jest z jakością otoczenia. O ile do wszechobecnego klimatu rozgrywki nie można mieć żadnych zarzutów to już na przykład zastosowane tekstury czy architektura budzą mieszane odczucia. Z pewnością można to było wykonać znacznie lepiej. Sytuację ratuje świetnie zrealizowany soundtrack. Na wyjątkowo wysokim poziomie stoją dialogi (także okrzyki). Dziwi mnie tylko to, iż PeCetowe „Halo” charakteryzuje się mocno przesadzonymi wymaganiami sprzętowymi. Gra potrafi solidnie przyciąć się nawet na najmocniejszych konfiguracjach. Dzieje się tak przeważnie wtedy, gdy na ekranie wyświetlanych jest więcej ruchomych obiektów (pojazdów, przeciwników, kolegów z teamu...). Nie wierzcie w to, co napisano na pudełku. Jeśli chcecie nacieszyć się płynną rozgrywką w maksymalnych detalach i wysokiej rozdzielczości przemnóżcie podane tam wartości przez dwa.

Szkoda, że musicie już kończyć...

„Halo” jest jak dobre wakacje w tropikach - drogie (wiadomo, w końcu grę wydaje Microsoft :-)), krótkie (jak na tą cenę), ale niezapomniane. Jeśli nudzą Cię sztampowe PeCetowe strzelaniny spróbuj czegoś ostrzejszego. Gwarantuję, iż będziesz się świetnie bawił i nie raz podskoczysz z okrzykiem: „Wow! To dopiero była akcja!”. Nieco gorzej jest z multiplayerem. W zestawieniu z najlepszymi PeCetowymi tytułami wypada nieco blado chociaż pewnie i tak zainteresuje wielu maniaków sieciowych potyczek. A ja mam tylko nadzieję, iż na drugą część „Halo” nie będziemy musieli czekać kolejne dwa lata, tym bardziej, że zapowiada się bardzo obiecująco...

Jacek „Stranger” Hałas

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej