Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 18 grudnia 2003, 16:44

autor: Jacek Hałas

F1 Challenge '99-'02 - recenzja gry - Strona 4

F1 Challenge 99-02 to symulator wyścigów formuły pierwszej należący do słynnej serii F1 autorstwa firmy EA Sports. Można powiedzieć, iż produkt ten podsumowuje cztery lata rozwoju tego cyklu...

Nie ma się co jednak dziwić, zmiana tak kluczowego dla zabawy elementu wymagałaby co najmniej miesiąca dodatkowych prac. Mnie osobiście brakowało też rozmycia otoczenia przy wyższych prędkościach. Dużym plusem gry, który dodatkowo potęguje wszechobecne poczucie realizmu, jest dokładne odzwierciedlenie zachowania bolidów różnych stajni. Bardzo łatwo, nawet na najniższym poziomie trudności, można te zmiany odczuć. Dysponując bolidem jednej ze słabszych stajni ciężko jest wygrać, a nawet zmieścić się w pierwszej szóstce. Wyraźnie też da się zauważyć zmiany w zachowaniu wozów z tych samych stajni w kolejnych sezonach (są ulepszane). Autorzy gry pokusili się wreszcie o dodanie odmiennych odgłosów silników. Dopiero teraz wyraźnie można rozróżnić ryk Ferrari od nieco przytłumionego pomruku Bennetona. Zdecydowanie na plus należy również zaliczyć zachowanie pozostałych kierowców. Ich AI stoi na bardzo wysokim poziomie. Trudno jest mi powiedzieć, czy sztuczną inteligencję dopasowywano indywidualnie do stylu jazdy każdego kierowcy. Na pewno mogę jednak stwierdzić, że ich zachowanie w trakcie wyścigu powoduje, iż odnosi się wrażenie, jak gdyby startowało się z żywymi przeciwnikami.

Mimo że seria F1 ukazuje się już od kilku lat, jej autorom nie udało się wyeliminować wszystkich błędów. I wcale nie mam na myśli jakichś drobnostek w wyglądzie trasy czy też niewiele znaczących zachowaniach bolidu. Są to dość poważne babole. Ja wymienię dwa, które mnie zraziły najbardziej. Jednym z największych minusów „F1 Challenge” jest... zjazd do boksu. Najlepiej, gdyby ten element zabawy w ogóle pominięto :-) Nie dość, że znajdująca się w nim obsługa już z daleka razi swą sztucznością (Panowie producenci! Zerknijcie sobie na takiego IndyCar Series!), to na dodatek dwa razy zdarzyło mi się w nim zaklinować! Tak, to nie są żarty! Bolid zahaczał jednym kołem o ścianę znajdującego się obok garażu. W żaden sposób nie można było z tej sytuacji wybrnąć, a to dlatego, że w boksach gracz nie ma kontroli nad swym pojazdem (wszystko obsługuje komputer). Jedyny ratunek to zrezygnowanie z wyścigu. Drugi błąd, a raczej niedopatrzenie, jest związany z pogodą. Mimo iż ona sama w sobie ma zasadniczy wpływ na wyścig, a taka burza może niejedną osobę zachwycić, to i tak tego elementu gry do jej plusów z pewnością nie można zaliczyć. Warunki pogodowe zbyt często się zmieniają. Jak to jest, że rano przy zaliczaniu rozgrzewki jest +35 stopni i zapowiada się słoneczna pogoda (na dodatek jest czyste niebo), a przy rozpoczynaniu wyścigu jest dwa razy zimnej i leje deszcz? To już lekka przesada. A skoro już mowa o deszczu, zdziwiło mnie, że słynny tunel w Monaco ma podziurawiony dach. Jeżeli nad torem pada, to w nim też! Jak można było nie zauważyć tak oczywistego błędu?

Oprawa wizualna recenzowanej ścigałki nie zrobiła już na mnie tak dużego wrażenia, jak grafika jej poprzedniczki. Świat popędził do przodu, pojawiło się mnóstwo nowoczesnych technologii. Gra niestety ich nie obsługuje. Przede wszystkim, należałoby popracować nad samymi trasami. Poza wspomnianym już kiepsko wyglądającym asfaltem warto by też było zmniejszyć liczbę bitmap otaczających tor. Za mało tu jest ruchomych obiektów. Co prawda w „F1 Challenge” pojawiły się okazjonalnie krążące nad torem helikoptery, ale to wciąż za mało. Pozytywnie wypadają na tym tle bolidy. Z pewnością nie brakuje im żadnych istotnych detali. W mojej opinii przebijają one nieznacznie te z „GP 4”. Równie dobrze wyglądają w palącym słońcu, jak i w ulewnym deszczu. W tym drugim przypadku należy również doliczyć przepiękne smugi, które po sobie zostawiają. Autorzy „F1 Challenge” powinni natomiast popracować nad optymalizacją silnika. Grałem, mając wszystko ustawione na maksimum, a i tak dystans rysowania nie był rewelacyjny. W szczególności tyczy się to innych bolidów, które w pewnym momencie przemieniają się z klockowatych brył w szczegółowe modele. Nie dopracowano również replayów. Gra ma tu tendencje do częstego przyskakiwania. Oprawa dźwiękowa stoi natomiast na bardzo wysokim poziomie. Dodano komentatora, który opisuje tor, a także podaje wyniki po każdym wyścigu. Brakuje tylko jakiegoś charakterystycznego, a zarazem dynamicznego utworu muzycznego (najlepiej kilku) w menu głównym.

Czas na podsumowanie. „F1 Challenge ‘99-‘02” to typowy „wyciskacz pieniędzy”. Gra była tworzona wyłącznie z myślą o szybkim i łatwym zysku. Zmiany są na tyle niezauważalne, że ogromna większość grających mogłaby pomylić recenzowaną grę z „F1 2002”. Jeśli tylko masz w swej kolekcji poprzednie tytuły z serii EA Sports, to opisywanym produktem nie musisz się w ogóle interesować. Myślę, że może on się spodobać wyłącznie tym miłośnikom sportów motorowych, którzy nie mieli jeszcze styczności z grami o podobnej tematyce.

Jacek „Stranger” Hałas

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej