Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 14 listopada 2003, 13:08

autor: Bolesław Wójtowicz

CSI: Kryminalne Zagadki Las Vegas - recenzja gry - Strona 3

Gra przygodowa oparta na motywach popularnego kryminalnego serialu telewizyjnego, który w roku 2002 nominowany był do nagród Emmy w aż sześciu kategoriach.

Krótko mówiąc: CSI to gra bardzo łatwa i nie zdziwiłbym się, gdyby zdecydowana większość osób, która zabierze się za nią, skończyła zabawę, podobnie jak ja, w ciągu jednego dnia. I to bez większego wysiłku umysłowego... I tu nasuwa się pytanie: Czy warto w takim razie wydać ciężko zaoszczędzone złotówki na coś, co nie przysporzy nam odpowiedniej porcji rozrywki, przynajmniej w stopniu adekwatnym do sumy pieniędzy jaką wydaliśmy w sklepie? Odpowiedzcie sobie na to sami...

Sterowanie grą, o ile ktoś się do niego przyzwyczai, może być nawet dość... przyjazne dla użytkownika. O ile się przyzwyczai... Mnie osobiście system zakładek bardzo denerwował, zwłaszcza, że zazwyczaj najechanie kursorem myszy na napis nie wywoływało żadnej reakcji ze strony programu. Aby go podświetlić należało, metodą prób i błędów, krążyć wokół niego, aż zauważymy lekkie rozświetlenie się liter. Wówczas klikamy i, o ile trafienie było udane, program jakoś tam zareaguje. Ale przecież przygodówki mają nas uczyć także cierpliwości, nie należy więc szybko się zniechęcać....

W grze wydarzenia dziejące się wokół głównego bohatera oglądamy jego oczami, a zmiana koloru kursora uświadamia nam, iż w tym miejscu możemy podjąć jakieś działania. Znacie? Znamy... Oczywiście w wielu przypadkach powoduje to konieczność bardzo wolnego i uważnego omiatania myszą ekranu, gdyż odkrycie piksela, który podświetli nam kursor jest szalenie skomplikowane, ale o cierpliwości już chyba coś wspominałem...

Wszystkie znalezione przedmioty, czy to jakieś kawałki szkła, fragmenty tkanki, resztki włosów, odciski linii papilarnych, czy diabli wiedzą, co tam jeszcze znajdziemy na miejscu zbrodni, automatycznie lądują w naszych przepastnych kieszeniach. Oczywiście, by tam dotarły odpowiednio zabezpieczone musimy umiejętnie posługiwać się specjalistycznymi narzędziami, jakie ma do dyspozycji każdy kryminolog.

Tak więc mamy tu najróżniejsze szkła powiększające, szczypczyki, pędzelki, proszki do zbierania odcisków palców, kamery na podczerwień, lampy ultrafioletowe... i wszystko inne, co sobie zażyczymy. Oczywiście, w pomieszczeniach laboratoryjnych czekają na nas najnowsze komputery i maszyny, których przeznaczenia tak na dobre nie zna pewnie nawet agent Grissom. Na każde nasze skinienie służą nam pomocą technicy w laboratorium, czy też dyżurny patolog, a światłych rad udzielają doświadczeni agenci CSI i detektywi policyjni. Wszystko po to, by jak najszybciej znaleźć osobę odpowiedzialną za popełnienie kolejnej zbrodni...

Wizualnie gra jest... Hm, prawdę powiedziawszy, to kwestia gustu, a o tym ponoć się nie dyskutuje... Jeśli chodzi o mnie, to mogę stwierdzić jednoznacznie: gra jest brzydka. Może i jest to zbyt kategoryczny osąd, ale kiedy moim oczom ukazały się te paskudne, mocno stłumione pastelowe kolorki, odrzuciło mnie od ekranu. A wystarczy dodać do tego płaskie, martwe, kiepsko narysowane postaci pojawiające się w grze. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że znajdą się wielbiciele serialu, którzy kupią ten tytuł tylko po to, by podziwiać znajome twarze bohaterów znanych ze srebrnego ekranu i oni zapewne stwierdzą, iż zupełnie nie miałem racji, a oprawa graficzna jest po prostu śliczna. Cóż, kwestia gustu... Krótkie przerywniki filmowe, wykonane na silniku gry, nie zmienią u mnie raczej tego niepochlebnego wrażenia, gdyż ich jakość, długość i wykonanie pozostawia wiele do życzenia...