Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 22 października 2003, 15:40

autor: Wojciech Antonowicz

Star Wars Galaxies: An Empire Divided - recenzja gry - Strona 6

Star Wars Galaxies przenosi na ekrany naszych komputerów realia filmowego świata Star Wars (Gwiezdne Wojny). Przy tworzeniu gry brały udział wielkie światowe firmy Sony Online oraz LucasArts Entertainment dzięki czemu nie czekają nas tu żadne kompromisy.

Grafika „rządzi”

Jak już jesteśmy przy grafice, warto poświęcić temu zagadnieniu kilka zdań.

Po pierwsze „grafika” jako sztuka, czyli pomijając kwestie technologiczne. Widać, że oprawa wizualna SWG tworzona była przez bardzo dobrych fachowców (kłania się firma Lucas Arts). Rysownicy co prawda nie udawali nawet, że są oryginalni i po prostu zaserwowali nam wiernie wszystkie te „obrazy”, które pamiętamy z filmów SW – ale nad którymi pracował przecież wielki sztab ludzi, i które były bardzo dobrze zrobione. Krajobrazy, postacie, przedmioty, pogoda (są np. deszcze i burze piaskowe) oraz cała otaczająca nas przyroda, są realistyczne na tyle, na ile pozwala konwencja i nasze komputery. W miejscach, gdzie mamy się bać, jest straszno, tam, gdzie ma się nam podobać - romantycznie. Wszystko przyprawione jest całą masą podkreślających klimat szczegółów (np. małe medyczne roboty, śmigające po ziemi ze swoim „pi pi pi”). Postacie naszych bohaterów są po prostu ładne i bardzo różnorodne, pozbawione popularnej ostatnio „mangowej skazy”, z czego się osobiście bardzo cieszę. To co widzimy na ekranie, zależy oczywiście od prędkości naszych komputerów, ale i tak życzę takiej grafiki większości „hitów” ze sklepowych półek.

Kwestia druga to technologia. I tu nie mam zastrzeżeń. Świetna nowoczesna grafika 3D ze wszystkimi szczegółami, jak cienie, rozbłyski czy „particle”. Z punktu widzenia programistycznego grafika jest bardzo OK., widać, że jest dobrze dopracowana i solidnie przetestowana. Nie zdarzyło mi się ani razu „zaciąć” na jakimś przedmiocie czy elemencie krajobrazu, co niestety nie jest rzadkością w tego typu grach. Nie ma tak zwanych „lewych stron”, gdy możemy wejść do środka przedmiotu i zobaczyć go „od spodu”, nie zapadamy się w krajobraz ani nie klinujemy się pomiędzy przedmiotami. Bardzo ładnie im to wszystko wyszło.

Moją szczególną uwagę w rozwiązaniach graficznych zwróciła dynamika efektów świetlnych. Pamiętacie z pewnością z filmu „laserowe promienie” mknące z luf karabinów Storm Trooperów... W grze jest tak samo, zaś w związku z tym, że większość walki odbywa się na dystans, widać bardzo przyjemnie, jak pocisk z naszego pistoletu trafia w przeciwnika. I o dziwo, nawet większa potyczka nie powoduje specjalnego zwolnienia wyświetlania grafiki. Bardzo efektowne są również eksplozje granatów, ładunków wybuchowych czy też ogień z miotaczy płomieni. Efekty te bardzo poprawiają atmosferę walki.

No i te „motylki”, czyli cała ruchoma dodatkowa fauna i flora, która pojawia się nam w miarę zwiększania poziomu szczegółowości grafiki. Od falującej trawy, poprzez drobne zwierzęta i spadające z drzew liście, aż po mknące po niebie pojazdy latające.