Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 29 września 2003, 12:28

autor: Jacek Hałas

Cold Zero: Ostatni Sprawiedliwy - recenzja gry - Strona 2

Przygodowa gra akcji zrealizowana przy użyciu zaawansowanego trójwymiarowego silnika graficznego. Gracz jako prywatny detektyw John McAffrey musi wykonać 16 trudnych misji i uporać się m.in. z Włoską Mafią.

Nie wiem, czy to tylko moje odczucie, ale większość wyprodukowanych ostatnio przez Polaków gier stworzono w podobnym stylu. Przede wszystkim mam tu na myśli izometryczny widok na planszę. Tak było w przypadku „Groma”, identycznie został zrealizowany dopiero co wydany „Gorky Zero”. Analogicznie postąpili też twórcy recenzowanej gry. Nie wiem, czy było to dobre posunięcie. Ja osobiście wolałbym widok tpp. Na szczęście zachowano pełen trójwymiar. Przeważnie akcję obserwuje się pod lekkim kątem i z odległości 10-15 metrów. Nie oznacza to jednak, że gracz do takiego widoku jest ograniczony. Z racji tego, że grę wykonano w pełnym 3D, kamerę można obracać oraz przybliżać lub oddalać obraz. Niestety, ten ostatni element jest mocno niedopracowany. O ile jeszcze zoom ujdzie w tłumie (chociaż i tak końcowy efekt nie jest rewelacyjny), to zdecydowanie nie mogę tego powiedzieć o oddaleniach. Zasadniczy problem polega na tym, że nawet przy maksymalnym cofnięciu kamery widać na marne 15-20 metrów. Co więcej, podobnie jak chociażby w „Earth 2140” (tak na marginesie, nad „Cold Zero” pracowały niektóre osoby, które wcześniej przygotowały ten rts) ograniczono możliwość „położenia” kamery w poziomie. Zapomnijcie o widoku na niebo. Kamera na to nie pozwala. Szkoda, że najbardziej na tym wszystkim cierpi gracz. Najgorzej jest, gdy walczy się z wrogami usytuowanymi na wzniesieniach (lub np. ze snajperami stojącymi w wieżach). Z daleka ich praktycznie nie widać, a rzadko kiedy jest możliwość, aby się do nich zbliżyć pozostając niezauważonym.

Na plus trzeba natomiast zaliczyć obsługę gry, głównie poprzez widoczny na ekranie pasek nawigacyjny. Jest on jednym z bardziej czytelnych, z jakimi ostatnio miałem do czynienia. Wyjątkowo dużo można się też z niego dowiedzieć. Szkoda tylko, że dopiero w rozdzielczościach wyższych niż 800x600 nie zasłania widoku na planszę na tyle, żeby dało się nią delektować. Na szczęście rozsądne wymagania sprzętowe „Cold Zero” powodują, że mało kto zdecyduje się na mniej niż 1024x768. Wracając jednak do HUD-a, został on podzielony na kilka sekcji. Zdecydowanie najważniejsze są przyciski znajdujące się u góry. Przede wszystkim, można wybrać rodzaj poruszania się. Autorzy gry udostępnili: skradanie w pozycji kucającej, ostrożny i normalny chód oraz bieg. Funkcje te można również odpalać z klawiatury przy pomocy odpowiednich skrótów. Niezwykle ważne są też dwa przyciski znajdujące się po bokach. Odpowiadają one za włączanie pola widzenia wartowników oraz wykorzystywanie zdolności technicznych. Z tej drugiej umiejętności korzysta się dość często, głównie do otwierania niektórych drzwi i szafek oraz naprawiania posiadanych giwerek. Z prawej strony znajdują się przyciski odpowiedzialne za wyświetlanie przeróżnych menu. W każdej chwili można zaglądnąć do inwentarza, przejrzeć statystyki, załączyć mapę lokacji (nie zawsze jest to możliwe) oraz aktualne cele. Moją uwagę zwróciło to, w jak prosty sposób można je sobie rozplanować (przeciągane myszką). Dzięki temu bez problemu można wykonywać misję mając załączoną mapkę czy nawet inwentarz. U dołu ekranu znajduje się natomiast szerszy pasek, na którym wyświetlane są przeróżne informacje. Tu z kolei najczęściej zerka się na wskaźnik aktualnie posiadanej broni. W każdej chwili można zmienić amunicję czy też domontować dodatkowe wyposażenie (o nim później). Szkoda tylko, że brakuje opisów broni i możliwości podejrzenia ich aktualnych parametrów.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej