Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 4 czerwca 2020, 12:59

Recenzja The Elder Scrolls Online: Greymoor – co łączy Skyrim, wampiry, wiedźmy i... archeologię? - Strona 3

Chcieliście Skyrim Online, to proszę bardzo, macie! Najnowszy dodatek do TESO zabiera nas do kultowej krainy, abyśmy mogli stanąć twarzą w twarz z wampirami i wilkołakami. Szkoda tylko, że całość bardziej przypomina grę singleplayer niż MMORPG…

Młody poszukiwaczu przygód, rozpocznij zabawę w Zachodnim Skyrim

Co z osobami, które nigdy nie grały w The Elder Scrolls Online? Dla nich deweloperzy przygotowali po raz kolejny specjalny wstęp fabularny z samouczkiem. Dzięki niemu możecie bez przeszkód rozpocząć zabawę z TESO właśnie od Greymoor. „Tutorial” nauczy Was podstawowych mechanik, a przy okazji posłuży za wprowadzenie do wydarzeń mających miejsce w Zachodnim Skyrim.

Samouczek odpowiednio wprowadza nas do Greymoor.

Jest to doskonałe rozwiązanie, które pozwala graczom uniknąć przymusu przechodzenia podstawowej wersji gry, jak to ma miejsce w wielu MMORPG. Możecie rozpocząć zabawę od razu w najnowszym dodatku i nie będziecie mieli wrażenia, że zostaliście wrzuceni do obcego świata. Do tego dzięki skalowaniu się świata do poziomu gracza zawsze będziecie mogli przenieść się w dowolny inny rejon Tamriel, kiedy Skyrim już się Wam znudzi.

Recenzja gry The Elder Scrolls Online: Greymoor – co łączy wampiry, wiedźmy, archeologię i Skyrim? - ilustracja #2

Mityczne przedmioty i jak je znaleźć

Mityczne przedmioty to jeszcze jedna nowość dodana w ramach Greymoor. Zdobyć je możemy z archeologicznych wykopalisk, ale wymagać będą wysokiego poziomu zaawansowania w tej profesji. Warto jednak poświęcić czas na bycie Indianą Jonesem, bowiem taki sprzęt zapewnia specjalne efekty dodatkowe, mające znaczny wpływ na rozgrywkę.

Przykładowo, możemy wykopać unikatowe buty, dające właścicielowi niewrażliwość na efekty unieruchamiające postać. Ten sam artefakt sprawia jednak, że nasz bohater nie będzie mógł biegać, co w fantastyczny sposób równoważy jego siłę. Warto również dodać, że heros może używać tylko jednego mitycznego przedmiotu naraz, więc trzeba wybierać rozsądnie.

Rodaków w TESO nie brakuje. Ale polskiej wersji językowej gry nadal brak.

Wiedźmy nisko latają, zbiera się na burzę

ZeniMax kontynuuje swoją politykę wypełniania The Elder Scrolls Online nieobowiązkowymi dodatkami. Greymoor jest doskonałym tego przykładem – absolutnie nie trzeba się weń zaopatrywać. Mityczne przedmioty przydadzą się w starciach PvP, ale mają swoje ograniczenia, więc możemy też liczyć na odpowiedni balans. Nowy sprzęt z Kyne’s Aegis nie jest mocarny, a archeologia nie zapewnia niczego, bez czego nie można się obyć.

W efekcie Wasza wycieczka do Zachodniego Skyrim będzie miała charakter w głównej mierze fabularny. Jeśli myślicie o nabyciu Greymoor ze względu na dobrą historię oraz szansę zwiedzenia kultowej krainy, to nie zawiedziecie się ani trochę. Zadania stoją w The Elder Scrolls Online, jak zwykle, na najwyższym poziomie, archeologia również powinna sprawić sporo frajdy. Jeśli jednak, tak jak ja, w grach MMORPG szukacie czegoś innego (czegoś bardziej „massively”), to darujcie sobie zakup tego rozdziału.

Mimo całego marudzenia, bawiłem się zaskakująco dobrze.

W moim odczuciu magiczne burze są zmarnowanym potencjałem na fajną aktywność, a najlepsze, co oferuje ten dodatek, to zawartość singleplayerowa. Przekonacie się o tym zwłaszcza, gdy już dotrzecie do Blackreach, gdzie fabuła zaczyna płatać figle. I w zasadzie to najlepsze podsumowanie The Elder Scrolls Online: Greymoor, na jakie mnie stać – to dobry dodatek dla fanów, którzy właśnie takiej zawartości spodziewają się po tej produkcji. Średni natomiast dla osób, które od MMORPG oczekują czegoś więcej niż tylko fabuły, jednego Triala, dodatkowej profesji i kilku drobnostek. Sami zatem musicie zdecydować, na co tak naprawdę liczycie.

O AUTORZE

Z The Elder Scrolls Online: Greymoor spędziłem całkiem sporo czasu. Na liczniku mam ponad 25 godzin, przy czym posiedziałbym w Zachodnim Skyrim dłużej, gdyby nie początkowe problemy z serwerami. ZeniMax uporało się z nimi stosunkowo szybko, ale przez pierwsze dwa dni więcej „lagowałem”, niż faktycznie grałem. Niemniej chętnie wrócę do Greymoor, gdyż mam jeszcze kilka artefaktów do zdobycia oraz nowy Trial do przejścia na wyższym poziomie trudności. Nie zmienia to jednak faktu, że czegoś mi w tym rozdziale zdecydowanie brakowało.

ZASTRZEŻENIE

Kopię gry The Elder Scrolls Online: Greymoor otrzymaliśmy nieodpłatnie od firmy Cenega.

Patryk Manelski | GRYOnline.pl

Patryk Manelski

Patryk Manelski

Chciał być informatykiem, potem policjantem, a skończyło się na „dziennikarzeniu” na UŚ. Tam odkrył, że można połączyć pasję do grania z pisaniem. Następnie bytował w kilku redakcjach, próbując przekonać wszystkich, że gry MMO są najlepsze na świecie. Tak trafił do działu publicystyki na GOL-u, gdzie niestrudzenie kontynuuje swoją misję – bez większych sukcesów. W przerwach od walenia z axa hoduje cyfrowe pomidory, bawiąc się w wirtualnego farmera. Nie mając własnego ogródka, zadowala się opieką nad drzewkiem bonsai. Kręci go też jazda na rowerze, zaś czytać lubi mangę i fantastykę. A co najważniejsze, pochodzi z Sosnowca, gdzie zresztą mieszka i z czego jest dumny!

więcej