Ghost Master - recenzja gry - Strona 6
Ghost Master to strategia czasu rzeczywistego, w której możemy wcielić się w postać zjawy - Mistrza Duchów. Zostaliśmy przywołani z zaświatów i sprowadzeni do miasteczka Gravenville z zadaniem terroryzowania i straszenia jego mieszkańców.
Zabrakło też opcji podglądu na kilku duchów jednocześnie (na zasadzie kilku okien a’la „Commandos”). Pilnowanie ich wszystkich w sytuacji, gdy w danym obiekcie znajdują się łowcy duchów, może okazać się frustrujące, tym bardziej, że nie przewidziano możliwości zapisu stanu gry w trakcie rozgrywania misji.
Akcję gry przedstawiono w pełnym trójwymiarze. Sam interfejs bardzo przypomina to, co znamy chociażby z „The Sims”, przy czym z racji zastosowania grafiki 3D umożliwiono pełną dowolność w podglądzie na mapkę (obroty, zoom). Podobieństw do serii strategii EA można się natomiast doszukać w opcjach sterowania oraz kursorach do przeskakiwania między piętrami budynków. Graficznie „Ghost Master” wpasował się nieco ponad przeciętną. Moją szczególną uwagę zwróciły ciekawe efekty czarów. Świetnie wykonano chociażby stopniowe pokrywanie się ścian krwią (parodia „Koszmaru z Ulicy Wiązów”) oraz ogień. Jak na strategię bardzo przyzwoicie prezentują się też modele mieszkańców Gravenville. Odrobinę gorzej jest natomiast z teksturami pokrywającymi ściany budynków. Nie jest to jednak specjalnie uciążliwe, ponieważ zabawę najczęściej prowadzi się, mając dość oddalony widok na planszę. O wiele lepiej prezentuje się warstwa dźwiękowa. Utwory muzyczne są wprost idealnie dobrane. Od razu wiadomo, że ma się do czynienia z grą o duchach, ale nie do końca poważnie potraktowaną. W angielskiej wersji gry, na podstawie której pisałem recenzję, wybijał się też świetny lektor, mówiący charakterystycznym „nawiedzonym” głosem. Odrobinę gorzej jest z samymi duchami. Na szczęście przeraźliwe krzyki mieszkańców Gravenville wynagradzają to z nawiązką.
„Ghost Master” to bezapelacyjnie najlepsza strategia, w jaką miałem okazję pograć od dobrych kilku lat. Spełnia ona niemal wszystkie oczekiwania, jakie przeciętny gracz może wobec takiej gry postawić. Autorom w bezbłędny sposób udało się połączyć nieziemskie poczucie humoru z niezwykle przyjemną rozgrywką. „Ghost Master” przyciągnie na dłużej nawet i te osoby, które nie zachwycają się na co dzień tytułami z tego gatunku. Polecam. Lepszej gry na upalne letnie dni (a raczej noce) nie znajdziecie.
Jacek „Stranger” Hałas