Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 4 lipca 2003, 17:23

autor: Michał Musiał

Colin McRae Rally 3 - recenzja gry - Strona 5

CMR3 to trzecia część najpopularniejszego symulatora rajdów samochodowych na komputery klasy PC firmowanego nazwiskiem Colin’a McRae. Ta odsłona gry jeszcze wyżej stawia poprzeczkę jeśli chodzi o gry poświecone rajdom samochodowym...

Pełnym bokiem...

...czyli model fizyczny gry. Ten temat jest chyba najważniejszym, jeśli chodzi o gry rajdowe, gdyż tylko w nich mamy do czynienia ze wszystkimi możliwymi typami nawierzchni, po jakich przychodzi nam się poruszać w rzeczywistości. Tak jak wspominałem wcześniej, CMR3 to kompromis pomiędzy łatwością prowadzenia a odwzorowaniem rzeczywistości. Dlatego też, chociaż bardzo się starałem, nie udało mi się uszkodzić auta w sposób uniemożliwiający dalszą jazdę. Jeśli już mowa o uszkodzeniach, stwierdzić mogę zauważalny postęp w stosunku do poprzedniczki. W aucie można urwać prawie wszystko. Począwszy od lusterek, zderzaków, przez nadkola, spojler i przednią maskę, a kończąc na kołach, które można również zniszczyć w inny sposób. Nareszcie można złapać (dość realistycznie) gumę! Na to czekałem od dawien dawna. Niby coś takiego było możliwe w Rally Championship 2000, jednak to w CMR3 odpowiada moich idealnym wyobrażeniom. Pokazane jest, jak sflaczała, pęknięta opona przenosi wibracje na samochód w trakcie jazdy, aby po chwili się rozerwać całkiem i „zejść” z felgi. Goła felga, trąc o podłoże, wydaje realistyczne dźwięki oraz utrudnia prowadzenie rajdówki, a w efekcie powoduje straty czasowe. Nareszcie też, po wyjechaniu w niektóre ogrodzenia, to nie auto ulega uszkodzeniu, tylko właśnie przeszkoda. Niektóre się nie niszczą, jednak uderzenie samochodu potrafi je przesunąć - są to np. snopy słomy czy kamienie. Nadal występują „problemy” ze złamaniem znaku. Już od pierwszej części nie mogę za żadne skarby dokonać tego aktu wandalizmu, ani nawet przebić się przez inne przeszkody pozornie możliwe do sforsowania. Podobnie jest po wjechaniu w drzewo. Z przodu auta powinno pojawić się spore wgłębienie, jednak, jeśli już się tak dzieje, jest ono raczej symboliczne. Lepiej jest już po uderzeniu w jakaś przeszkodę bokiem.

Same auto zachowuje się poprawnie na różnych nawierzchniach. Nie oznacza to, że bardzo realistycznie. Zawieszenia auta bardzo ładnie pracuje przez cały czas. Różnice między jazdą na asfalcie a jazdą na luźnych nawierzchniach są diametralne. Czuć każdą zmianę nawierzchni. Na szutrach i śniegu auto ma dużo większą bezwładność niż na asfaltach, jednak na nawierzchni śnieżnej/lodowej samochód wyposażony w opony z kolcami, prowadzi się dużo pewniej niż ten na szutrze z oponami przeznaczonymi na szuter. Jest to jak najbardziej zgodne z rzeczywistością i na pewno jest plusem tej gry.

Auto zmienia też swoje zachowanie w zależności od tego, jak zostało ustawione zawieszenie, jakie założyliśmy opony itd. Czyli w zasadzie wszystko na miejscu. Nie jest to zdecydowanie symulator, gdyż bezproblemowo można grać na klawiaturze, „kręcąc” czasy podobne jak na analogowych kontrolerach. Sprawia to, że na dobrą sprawę każdy, kto zasiądzie do gry, w krótkim czasie będzie w stanie dość precyzyjnie prowadzić samochód, pokonując łuki na luźnych nawierzchniach pełnym bokiem, czyli poślizgiem, czy też nie ślizgając się na suchych asfaltach tras Hiszpanii. Jeśli chodzi natomiast o jazdę w Japonii, to tutaj fizyka jazdy także jest bardzo poprawna. Śliski od deszczu asfalt powoduje, że naciśnięcie na gaz na łuku/zakręcie czyni auto nadsterownym, co w efekcie prowadzi często do efektownych poślizgów, choć opłaconych sporymi stratami czasowymi. Warto też zwrócić uwagę, że na niektórych zakrętach bardzo łatwo jest zrobić tzw. „spina”, czyli obrót auta, spowodowany zbytnią nadsterownością auta na zakręcie. Jest to szczegół, którego nie zauważyłem w żadnej innej grze traktującej o rajdach samochodowych. Podobnie sprawa ma się z odbijaniem się od band śnieżnych w Szwecji (które to mogą pomóc w jeździe bardziej doświadczonym kierowcom, a prawdziwym rajdowcom pomagają zawsze) czy też innego typu pobocza w reszcie krajów.