Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 25 czerwca 2003, 16:23

autor: Maciej Hajnrich

Chrome - recenzja gry - Strona 4

Chrome jest taktyczną grą FPP/TPP rozgrywającą się w przyszłości, w dopiero co kolonizowanym systemie planetarnym Valkyria. Gracz wciela się w rolę Bolta Logana, międzygalaktycznego najemnika, który wykonuje kolejną, zdawałoby się, rutynową misję...

Są dwie ciekawostki, wyróżniające Chrome z gąszczu innych produkcji: możliwość sterowania pojazdami oraz użycie dopalaczy wspomagających działanie głównego bohatera. O ile pierwsza jest coraz częstszym „zabiegiem” urozmaicającym gry FPP (zapewne niedługo będzie to już standard), znanym chociażby z Battlefield 1942 czy Halo (do którego zresztą Chrome jest chyba najbardziej zbliżony), to dopalacze – tu zwane „implantami” – są swego rodzaju nowinką (wskazującą na naleciałości z gatunku RPG).

Akcja gry ma miejsce w XXII wieku, toteż pojazdy, a także broń, mają wygląd futurystyczny. Sterowanie pojazdem terenowym, opancerzonym transporterem, ścigaczem antygrawitacyjnym, transporterami latającymi bądź maszynami kroczącymi jest bardzo uproszczone i jednocześnie nie sprawia większego problemu. Oczywiście każdy z nich zachowuje się nieco inaczej, a niektóre, jak na przykład wspomniany pojazd terenowy (RMG Conquistador), mogą być obsługiwane przez dwóch graczy, którzy w trybie multiplayer zasiadają za kierownicą albo działkiem (w trybie single rolę tych dwóch pełni gracz).

Siedem implantów aktywujących się wraz z biegiem zdarzeń w ciele Logana znacznie wspomaga jego zdolności bojowe. Dzięki nim może on: lepiej widzieć (dzięki przybliżeniu bez względu na posiadaną broń) – także w podczerwieni, szybciej się poruszać, dokładniej celować (o 27%) – także przy zredukowaniu odrzutu po wystrzale, bądź w czasie biegu, być odporniejszym na obrażenia albo zwiększyć swój refleks. Jednocześnie można użyć nawet kilku implantów, jednakże zbyt długie korzystanie z nich bez żadnej przerwy odbije się na układzie nerwowym, co znacznie utrudni nie tylko walkę, ale i samo poruszanie się. Możliwe jest także przypisanie klawiszom pewnych zestawów implantów, w skład których wchodzi kilka używek.

JA CHCĘ ZAGRAĆ

Interfejs programu jest przejrzysty, zarówno jeśli chodzi o poruszanie się po menu, jak i o HUD obecny podczas rozgrywki. Niemniej jednak, nad czym najbardziej ubolewam, personalizacja ustawień jest naprawdę znikoma. Są dostępne trzy rozdzielczości ekranu, a część opcji zawiera jedynie dwa warianty (normalne, niskie). Nie można zmienić wyglądu HUD’a (rozmiarów, kolorów czy ułożenia ikon), ani nawet wyglądu/koloru celownika. W rozgrywce multiplayer dostępny jest tylko jeden model postaci z możliwymi zaledwie kilkoma wariantami kolorystycznymi (a i tak część z nich, jak kolor rękawiczek, mało ciekawa). Nie ma takiej różnorodności postaci i ich „skór”, jak chociażby w Quake III, co, mam nadzieję, zostanie w miarę prędko uzupełnione – przecież po przejściu singleplayera pozostaje tylko gra w zespole.

Najsłabszą, póki co, częścią Chrome jest jego multiplayer. Zaledwie cztery tryby rozgrywki i łącznie osiem map to stanowczo za mało. Assault i domination (znane z serii Unreal Tournament), capture the flag oraz deathmatch w wydaniu “chromowanym” prezentują się bardzo ciekawie. Szczególnie mapy ctf, na których flagi zostały umieszczone w najbardziej niepozornych miejscach. Jako że taki stan rzeczy ma miejsce przy wersji 1.0.1, liczę, iż najbliższe patche, albo najlepiej Bonus Packi (Point Release?), nadrobią te straty. Nie spodobała mi się obsługa serwera zarówno z poziomu gry, jak i z poziomu menu. Aby zmienić limit czasu, trzeba wybrać każdą mapę oddzielnie i zmienić ustawienie ręcznie, natomiast grając nie ma dostępu do opcji roota, chociaż to gracz uruchomił serwer.