Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 16 maja 2019, 17:45

Recenzja gry Rage 2 – FPS-a, który nie musi być niczym więcej - Strona 3

RAGE 2 może rozczarowywać fabułą, otwartym światem czy rolą pojazdów. Ale to jest nade wszystko oldskulowy FPS od id Software – i jako taki nie ma sobie równych, zmiata prawie całą konkurencję wydaną od czasu Dooma. Rzeźnia nad rzeźnie!

Szał nagich ciał (?!)

Porozmawiajmy teraz o prawdziwych mankamentach Rage’a 2. O mało wykwintnych ulepszeniach broni już mówiłem. Większa inwencja przydałaby się również przy tworzeniu zestawu przeciwników – o ile przebijanie się przez dość zróżnicowane zastępy szeregowych wrogów wypada doskonale, tak starcia z (mini)bossami pozostawiają spory niedosyt. Nie dość, że występują oni w raptem czterech czy pięciu powtarzających się zbyt często odmianach, to jeszcze dysponują mało wyrafinowanymi, wtórnymi taktykami – a na domiar złego zwykle umierają, zanim pojedynek na dobre się rozkręci (nawet na wysokim poziomie trudności). Już lepiej było pójść w ślady Wolfensteina II i całkiem zrezygnować z „szefów”, niż tak nimi rozczarowywać.

Używając mocy bariery, teorytecznie da się grać w RAGE 2 niczym w „normalną” strzelankę z osłonami – ale zapomnijcie o wykręcaniu wysokich mnożników przy wykorzystaniu takiej taktyki.

Rage 2 musi też, niestety, oberwać za politykę swojego wydawcy w odniesieniu do DLC. Kto kupił grę w wersji Deluxe, a do tego zrobił to przed premierą, otrzymał szansę zdobycia dwóch bonusowych typów broni. W czym problem? Ano w tym, że Rage to nie Borderlands i występuje tu summa summarum raptem dziesięć różnych pukawek. To oznacza, że 20% arsenału wycięto, by uszczęśliwić nim tylko co bardziej szczodrych graczy. Wprawdzie osiem pozostałych gnatów w zupełności wystarcza do zabawy, ale i tak chciałoby się palnąć Bethesdę w ucho. Zwłaszcza że jednym z zablokowanych narzędzi mordu jest kultowe BFG, którym chwalono się na przedpremierowych gameplayach. No i wkurzyć mogą się fani pierwszego Rage’a – jako preorderowe DLC sprzedano też misję przybliżającą los bohatera tamtej gry.

Koniec końców w kategorii zmarnowanego potencjału postrzegam rolę pojazdów w grze. Choć wcale nie brakuje mi madmaksowej konieczności regularnego tankowania wozu i mozolnego ciułania części do niego, jazda mogłaby bardziej wyraziście dopełniać mechanikę strzelanki. Tymczasem w toku fabuły za kółkiem siadamy całe dwa razy – a i to nigdy w swojej podstawowej maszynie. Dlatego jej ulepszanie (swoją drogą mało złożone) okazuje się w sumie zbyteczne, zwłaszcza że drogowe starcia podczas swobodnej eksploracji przytrafiają się bardzo rzadko – dopóki nie zaczniemy polować na konwoje. Poza tym jak dla mnie fizyka samochodu mogłaby być bliższa tej z Mad Maksa, tj. trudniejsza do opanowania. Dopóki nie próbuje się używać równocześnie ręcznego i dopalacza, auta idealnie trzymają się nawierzchni.

Drogowe bitwy z pancernymi konwojami potrafią przyspieszyć tętno. Szkoda, że gra nie daje dobrego powodu, by się z nimi mierzyć.

Może i fabuły wystarcza tylko na 10 godzin, ale kto zechce wyczyścić mapę z tych wszystkich znaczników, może liczyć na co najmniej trzy razy tyle zabawy.

Na koniec odnotuję jeszcze parę technicznych mankamentów gry. Na dłuższą metę utrapieniem okazuje się trochę ociężałe nawigowanie po interfejsie, zwłaszcza gdy zachodzi potrzeba szybkiego wytworzenia paru apteczek czy granatów w ferworze walki (przydałoby się podręczne menu craftingu). Do niesamowicie swobodnego ruchu postaci i wspierającego go projektu lokacji zupełnie nie przystają drabiny, do użycia których wymagane jest przytrzymanie klawisza interakcji – czasem można się na tym wyłożyć podczas skakania po polu bitwy. No i z rzeczy wartych wzmianki – kilkakrotnie wystąpiły u mnie problemy z odtwarzaniem kwestii dialogowych, raz wysypało mi to nawet skrypt w misji (ale wystarczyło załadować ostatni autozapis). Poza tym moje doświadczenie z Rage’em 2 okazało się z grubsza wolne od bugów.

APEX ENGINE, ID TECH – DWA BRATANKI

Recenzja gry Rage 2 – FPS-a, który nie musi być niczym więcej - ilustracja #4

Miałem niemałe obawy co do warstwy technicznej Rage’a 2. Świadomość, że tytuł działa w oparciu nie o sławetny id Tech (silnik studia id Software), a o rozwijaną przez Avalanche Studios technologię Apex Engine, psuła mi humor – zwłaszcza odkąd na jaw wyszły ekscesy dotyczące Just Cause 4. Na szczęście lęk ten okazał się bezpodstawny. Optymalizacja tej gry to czyste złoto. Grałem na komputerze wyposażonym w Core i5-4570 (3,2 GHz), 16 GB RAM-u oraz kartę GeForce GTX 1060 (6 GB) i przy ustawieniach ultra w rozdzielczości 1080p praktycznie przez cały czas utrzymywało się niezachwiane 60 klatek na sekundę. Tylko największa demolka mogła sprawić, żeby licznik drgnął – a i tak nigdy nie przyłapałem go na wyświetlaniu mniej niż 55 FPS-ów. Po prostu magia – tym bardziej że mówimy przecież o grze należącej do graficznej pierwszej ligi.

Szaleństwo? Nie. TO. JEST. RAGE!

Podsumujmy. Wiele recenzji Rage’a 2 na całym świecie zostało zwieńczonych konkluzją tego rodzaju: świetna strzelanka, ale fabuła to, ale otwarty świat tamto, ale... Nie ma żadnego ale. To świetna strzelanka – i basta. Jeśli szukasz przede wszystkim angażującej opowieści – to nie ten adres. Jeśli szukasz przede wszystkim oryginalnego, autentycznego świata do spokojnego poznawania i zwiedzania – to też nie ten adres. Ale jeśli w strzelance szukasz przede wszystkim okazji, by godziwie postrzelać, jeśli pragniesz wyładować swój wewnętrzny szał na cyfrowych istnieniach, jeśli pragniesz nafaszerować ołowiem i rozsmarować po całej okolicy bandę zbirów czy mutantów, jeśli Dooma kochasz miłością prawdziwą – lepiej nie możesz trafić.

Byłem tu. – Far Cry

Rage 2 po mistrzowsku realizuje to, co legło u podstaw gatunku FPS – i przez pryzmat tego właśnie kryterium oceniam wspólne dzieło studiów Avalanche i id Software. Śmiem przy tym twierdzić, że lepszego shootera nie zobaczymy, dopóki id Software nie wypuści na rynek Dooma Eternal (czyli do jesieni, jeśli moje prognozy się sprawdzą). A dlaczego Rage 2, choć taki mistrzowski, nie otrzymuje wyższej noty? Bo jestem w stanie wyobrazić sobie Rage’a 3 – sequel, który okaże się jeszcze lepszy, jeszcze bardziej odjechany i bardziej rozbudowany, a przy tym pozbawiony uchybień „dwójki”. I dla takiego sequela rezerwuję najwyższe oceny w naszej dziesięciostopniowej skali.

O AUTORZE

Do momentu napisania recenzji Rage 2 wyjął mi z życia prawie 25 godzin. Był to czas wystarczający (z nawiązką) do ukończenia fabuły z odblokowanymi wszystkimi typami broni oraz mocami na wysokim poziomie trudności – jednak nie mam najmniejszego zamiaru rozstawać się z tym tytułem tak szybko. Przede mną jeszcze mnóstwo lokacji na mapie do wyczyszczenia i perków/ulepszeń do wykupienia. Rzadko mi się zdarza wracać do już ukończonych gier, ale dla tej zrobię chlubny wyjątek. Już teraz odczuwam coś na kształt syndromu odstawienia...

Studio id Software poważam jak mało które – choć nie zawsze tak było. Doom 3 i pierwszy Rage okrutnie mnie zmęczyły (obie gry oceniłem na 6/10), dopiero ostatni Doom rozbudził we mnie na nowo miłość do tej ekipy – w recenzji wystawiłem mu 8,5/10 (byłoby co najmniej 9/10, gdyby nie techniczne bolączki okresu dziecięcego). Z dorobkiem Avalanche Studios natomiast nie jestem za pan brat – z pewnym zaciekawieniem przyglądałem się każdemu projektowi tego zespołu, ale więcej niż parę godzin zdecydowałem się spędzić tylko z Mad Maksem. Ot, jakoś nie jest mi po drodze z miałkimi sandboksami...

ZASTRZEŻENIE

Egzemplarz gry do recenzji otrzymaliśmy bezpłatnie od jej polskiego dystrybutora, firmy Cenega.

Krzysztof Mysiak | GRYOnline.pl

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Wolisz gry postapokaliptyczne produkowane na...

78,6%
Wschodzie
21,4%
Zachodzie
Zobacz inne ankiety