Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 22 stycznia 2019, 17:00

Recenzja gry Resident Evil 2 – więcej niż remake - Strona 2

Gdyby wszystkie odświeżenia klasycznych gier prezentowały taki poziom wykonania co nowy Resident Evil 2, to nie potrzebowalibyśmy całkowicie nowych gier.

Jakby ktoś stale czaił się nam za plecami

Zabawa w oryginalnym Resident Evil 2 polegała na eksploracji kolejnych pomieszczeń, zbieraniu ograniczonych zapasów, rozwiązywaniu zagadek i walce lub uciekaniu przed istotami, które starć z nami się domagały. Na rozgrywkę w nowej grze składają się te same elementy, ale już ich wykonanie wygląda zgoła odmiennie.

Spoiler: Prośba napisana na lustrze nie została spełniona.

Zmiana najważniejsza to położenie kamery. Dawniej nie podążała ona za graczem, tylko przeskakiwała pomiędzy zdefiniowanymi przez twórców punktami. Przez to nie zawsze byliśmy w stanie ustalić, co znajduje się przed nami. Czasem musieliśmy zrobić krok w nieznane, w którym mógł czaić się wróg. Nie było to rozwiązanie najwygodniejsze, niemniej skutecznie pogłębiało atmosferę grozy.

Czasy się jednak zmieniły i dziś takie podejście zirytowałoby zbyt wielu odbiorców, Capcom przygotował więc współczesną kamerę zawieszoną za plecami bohatera/bohaterki, którą do tego da się swobodnie obracać gałką analogową. I faktycznie, jak można się było spodziewać, efektem tej zmiany jest ujęcie grze odrobiny grozy. Na szczęście nie jest to duża strata – twórcy i tak mają dość środków, by przyprawiać nas o szybsze bicie serca, i chętnie z nich korzystają. A nowy sposób operowania kamerą okazuje się zwyczajnie o wiele wygodniejszy i pozwala łatwiej rozeznawać się w otoczeniu czy znajdować interesujące nas obiekty, więc ostatecznie modyfikacja ta wyszła grze mocno na plus.

Jeszcze bardziej tytuł zyskał na uwspółcześnieniu kontroli postaci. Porzucono automatyczne namierzanie wrogów na rzecz manualnego celowania (nie licząc najniższego poziomu trudności), a schemat sterowania oparto na rozwiązaniach znanych z typowych produkcji TPP, dzięki czemu nie musimy się już irytować, że nasi bohaterowie zbyt wolno reagują na wydawane im za pomocą pada komendy. Mając doświadczenie ze współczesnymi grami, w Resident Evil 2 odnajdziemy się szybko i sprawnie, mierząc się z zombie i potworami, a nie ograniczeniami sterowania.

Recenzja gry Resident Evil 2 – więcej niż remake - ilustracja #2

MASZYNY DO PISANIA WRÓCIŁY!

Weterani na pewno ucieszą się na wieść, że zapisywanie stanu gry ponownie odbywa się za pomocą maszyn do pisania. Na normalnym i niskim poziomie trudności możemy zabezpieczać swoje postępy bez oglądania się na jakieś limity. Na najwyższym, zupełnie jak w oryginalnej grze, jesteśmy ograniczeni koniecznością znajdowania w trakcie eksploracji tuszu.

Przeżyj horror

Typowy zombiak może i potrafi nieprzyjemnie ugryźć oraz zaimponować nieustępliwością w dążeniu do celu (nawet jeśli ten nie jest szczególnie ambitny i sprowadza się do ciepłego posiłku), ale ze względu na swoją powolność nie stanowi większego zagrożenia dla wyposażonego w broń palną policjanta. Prawda? Nie do końca. Nie, jeśli nieumarły wykazuje niebywałą odporność na obrażenia – czasem nawet pięć bezpośrednich strzałów w głowę to za mało, żeby zatrzymać nieubłaganie zbliżające się do nas monstrum.

Programiści Capcomu postanowili mocno podkręcić wytrzymałość podstawowych przeciwników, a że zapasy amunicji potrafią się bardzo szybko skończyć, w krótkim czasie przekonujemy się, że na baczności musimy mieć się cały czas. Gra została doskonale wyważona w kontekście tego, na ile możemy sobie pozwolić przy korzystaniu z broni palnej.

Claire odwiedza kilka miejsc, które Leon podczas swojej przygody omija.

Przy pierwszym podejściu do zabawy, nauczony doświadczeniem ze starszych odsłon cyklu oraz zachęcony zapasami naboi, jakie znajdujemy na samym początku gry, jako Leon likwidowałem większość spotykanych przeciwników, którzy mogliby przeszkadzać mi później. Zanim zorientowałem się, jak duży jest to błąd, każdy pocisk zaczął być na wagę złota – a jednak mimo stałych niedoborów amunicji, trwających przez większość gry, ani razu nie zabrakło mi jej całkowicie. Gdy tylko zaczynało być skrajnie dramatycznie, natykałem się na zbawienne kilka dodatkowych kul albo proch, z którego sam mogłem przygotować sobie nieco naboi.

Gdy w drugim scenariuszu zmieniłem taktykę i moja Claire zaczęła od początku mocno oszczędzać pociski do broni palnej, w końcu udało mi się zgromadzić spory ich zapas. Za to zacząłem boleśnie odczuwać braki w podręcznej apteczce – chcąc nie chcąc, musiałem więc odpuścić sobie pacyfizm i zacząć częściej sięgać po pistolety. Pod tym względem gra na średnim poziomie trudności została zbalansowana wprost perfekcyjnie.

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

W GRYOnline.pl najpierw był współpracownikiem, zaś w 2023 roku został szefem działu Produktów Płatnych. Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Który Resident Evil powinien zostać zremake'owany w następnej kolejności?

Resident Evil 3: Nemesis
90%
Resident Evil 4
6,7%
Resident Evil 5
1,2%
Inny
2%
Zobacz inne ankiety