Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 23 maja 2003, 12:11

autor: Bolesław Wójtowicz

Vietcong - recenzja gry - Strona 4

Vietcong to taktyczna gra akcji stworzona przez firmę Illusion Softworks (autorów niezapomnianego Hidden & Dangerous i Mafii) oraz studio Pterodon. Jak sugeruje sam tytuł, akcja osadzona została podczas wojny w Wietnamie.

Barman... ty draniu... Wróćmy do opowiadania o patrolu w górskich kanionach. Po wielu walkach udało nam się wreszcie odnaleźć zagubioną w dżungli wioskę. I to w samą porę, gdyż jej mieszkańcy lada moment spodziewali się ataku żołnierzy Vietcongu. Gdy poprosili nas o pomoc, nie mogłem odmówić, mimo iż nasze siły nie były zbyt liczne. Na szczęście przeciwników nie był wielu więcej od nas i poradziliśmy sobie z nimi raz dwa. W chwili, gdy nadleciał wezwany przez radio Huey, ciała wrogów leżały dookoła wioski.

Zmęczeni nieziemsko, ale niezwykle zadowoleni z wykonanego zadania, wsiedliśmy do helikoptera, by po dłuższym locie znaleźć się w bazie. I to w jak najlepszym momencie, gdyż przeciwnik nie zasypiał gruszek w popiele, a noc to była jego pora...

Co się działo później? Nie o wszystkim chcę, nie o wszystkim mogę, nie o wszystkim umiem wam opowiedzieć... Dlaczego? Odpowiedź nie jest prosta... Kilka rzeczy muszę zachować dla siebie ze względu na pewne papiery, które podpisałem. O innych trudno mi mówić... Kiedy na przykład przypomnę sobie moje zejście do podziemnego tunelu, czy raczej całego miasta, w poszukiwaniu przetrzymywanego tam naszego chłopaka... Ten mrok, ten strach... Ćwiczenia ćwiczeniami, ale nawet w najmniejszym stopniu nie pozwolą wam one odczuć tego, co poczujecie, schodząc w głąb mrocznego labiryntu. Wierzcie mi, nie schodźcie nigdy do tuneli, gdzie za każdym zakrętem może się czaić uzbrojony po zęby wróg, a o wszystkim decyduje ten ułamek sekundy, jaki mija pomiędzy reakcją mózgu, a wykonaniem polecenia przez spocony palec, trzymany na spuście pistoletu...

O co pytasz? Co zapamiętałem jeszcze z Wietnamu? Mimo iż minęło już wiele lat od tamtych wydarzeń, pamięć mnie nie zawodzi... Przeżyłem w Namie bardzo wiele: rzeczy dobrych i złych, pięknych i przerażających, chwil bohaterstwa i tchórzostwa, odwagi i pokory, uniesienia i... Dlatego tak trudno teraz mi o nich opowiadać. Na moich rękach umierali koledzy z plutonu, z moich rąk ginęli ludzie broniący własnego kraju... Co mogło być pięknego w tym zielonym piekle? Ono samo było cudowne. Tak, wiem, wielu twierdzi inaczej. Ale ja wiem swoje...Wspominałem wam już, że kiedy po raz pierwszy zanurzyłem się w gąszcz, poczułem się jak w raju. Pamiętacie? I to wrażenie, mimo iż ten raj był miejscem, gdzie ginęli ludzie, nie opuściło mnie do końca pobytu tam. Nie wiem, może i ktoś powie, że jestem jakiś odchylony od normy, ale jeśli miałbym ocenić moje wrażenia wizualne, powiem stanowczo, że mnie w Namie podobało się. I słońce, przedzierające się przez plątaninę liści i gałęzi nad naszymi głowami, i poranne mgły, majaczące wśród drzew, i wielkie paprocie, i ogromne bambusy, i bagna, i... To piękny kraj. Szkoda tylko, że tak doświadczony w trakcie wojen...

Pamiętam też te dźwięki... Myślicie, że dżungla to martwe miejsce pełne dzikiego zielska? Nic bardziej mylnego. Ten świat żyje! Słychać śpiew ptaków, dźwięki wydawane przez owady i wszelkie inne pełzające i skaczące paskudztwa, trzask łamanych gałązek pod stopami, szum wody w krystalicznie czystych potokach... Nie sposób opisać słowami wszystkiego, co można usłyszeć w dżungli. A w szczególności człowiek jest wówczas wyczulony na dźwięki, które nie należą raczej do świata przyrody, takie jak na przykład zgrzyt odsuwanego zamka w AK-47... Wierzcie mi lub nie, ale słaby słuch podczas tego rodzaju walk może oznaczać jedno: natychmiastową śmierć...