Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 19 listopada 2018, 15:10

Recenzja gry Spyro Reignited Trilogy – wielki powrót smoczej legendy - Strona 3

Smok Spyro to kolejna po Crashu Bandicoocie legenda pierwszego PlayStation, która powraca w naprawdę wielkim stylu. Reignited Trilogy jest świetnym zestawem trzech gier, które zaoferują dobrą zabawę zarówno starym, jak i młodziutkim fanom platformówek.

Dwa na trzy

Recenzja gry Spyro Reignited Trilogy – wielki powrót smoczej legendy - ilustracja #1

Spore kontrowersje wzbudziła wieść, że pudełkowe wydanie gry na płycie zawiera wyłącznie pierwszą odsłonę serii – pozostałe dwie należy dociągnąć w formie uaktualnienia. Dziwny ruch dystrybutora staje się nieco bardziej zrozumiały, gdy przekonamy się, ile kolekcja ta zajmuje miejsca na dysku – Reignited Trilogy waży aż siedemdziesiąt gigabajtów, więc na płytce Blu-ray cała gra zwyczajnie by się nie zmieściła. Taka a nie inna decyzja była więc podyktowana chęcią zmniejszenia kosztów wydania pudełkowego – w końcu taniej wytłoczyć jedną płytę niż dwie.

A jak się właściwie w to wszystko gra? Zdecydowanie najgorzej próbę czasu zniosła pierwsza odsłona serii, Spyro the Dragon. To klasyczna trójwymiarowa platformówka, w której podróżujemy po dość różnorodnych wizualnie poziomach, stale mając ten sam cel – znaleźć kilka zaklętych w kryształy smoków i je uwolnić. Oprócz tego, możemy zbierać poukrywane po różnych zakamarkach kryształy, próbować odbić skradzione smocze jaja wyjątkowo irytującym i bardzo szybkim złodziejom i... tyle. Nie licząc kilku walk z bossami i zmian scenerii, pierwsza część dość szybko ujawnia wszystkie swoje atrakcje i nie mija wiele czasu, gdy zaczyna nam doskwierać monotonia. Na dzisiejsze standardy gra jest zwyczajnie nudnawa. Nie pomaga jej także skrajnie pretekstowa fabuła.

Na szczęście Spyro 2: Ripto’s Rage! (dawniej znany u nas jako Spyro 2: Gateway to Glimmer) jest już pozycją o wiele lepszą i po kuracji odświeżającej okazuje się wciąż szalenie grywalną platformówką. Poziomy stały się nieco mniejsze, za to wypełniono je szeregiem świetnie urozmaicających zabawę, pomysłowych minigier, główny bohater w trakcie rozgrywki zdobywa nowe umiejętności, co zachęca do powrotów do wcześniej odwiedzanych miejsc, a fabuła uległa porządnemu rozbudowaniu, oprócz motywacji do działań oferując także trochę humoru dla młodszych graczy. Osią zabawy tym razem jest zbieranie talizmanów i specjalnych kul magicznych, choć w tle wciąż mamy kolekcjonowanie klejnotów.

Część trzecia, Spyro: Year of the Dragon, zachowuje wszystkie zalety poprzedniczki, przywracając także kilka pomysłów z „jedynki” – m.in. większy rozmiar poziomów oraz rozgrywkę nastawioną na poszukiwania poukrywanych smoków (tym razem w formie jaj, a nie kryształów). Poza tym dodatkową frajdę sprawia kierowanie nowymi grywalnymi bohaterami, którymi gra się zupełnie inaczej niż Spyro – są to m.in. kangurzyca Sheila i Yeti Bentley.

Dodatkowe grywalne postacie mocno urozmaicają rozgrywkę w Spyro: Year of the Dragon.

W przeciwieństwie do remake’u trylogii Crasha Bandicoota, Spyro: Reignited Trilogy jest propozycją, którą z powodzeniem mogą testować zarówno dzieci, jak i dorośli. O ile wymaksowanie kolejnych części wymaga już pewnych umiejętności (choć absolutnie nie takich, jak przebicie się przez most w pierwszym Crashu...), tak ich zwyczajne ukończenie nie powinno być bardzo trudne dla umiarkowanie zaawansowanego gracza. Jeśli szukacie tytułu do wspólnej zabawy z dzieckiem dopiero zaczynającym przygodę z konsolą, to może być to bardzo dobry wybór.

Recenzja gry Spyro Reignited Trilogy – wielki powrót smoczej legendy - ilustracja #3

CO JESZCZE MOŻNA BY ODŚWIEŻYĆ?

Crasha i Spyro już mamy, MediEvil na horyzoncie, ale na tym biblioteka klasycznych trójwymiarowych platformówek sprzed dwóch dekad się nie kończy. Na pewno wiele osób nie obraziłoby się, gdyby powrócił krokodyl Croc – bohater dwóch gier stworzonych w latach 1997 i 1999 przez studio Argonaut Software. Na wielki powrót czeka także wykreowana przez Crystal Dynamics jaszczurka Gex, która w latach 1994, 1998 i 1999 podróżowała po światach inspirowanych programami telewizyjnymi. W dalszej kolejności można by odświeżyć także bardziej przykurzone tytuły – jak Klonoa czy Tomba!

Bossowie nie są szczególnie trudni, ale walki z nimi trwają dość długo, a jak powinie nam się noga, musimy zaczynać od samego początku.

Wielki powrót

To zdecydowanie dobre czasy dla graczy wychowanych na klasycznych platformówkach z lat dziewięćdziesiątych. Spyro Reignited Trilogy w niczym nie ustępuje zeszłorocznemu Crashowi Bandicootowi: N. Sane Trilogy, będąc równie udanym remakiem trzech produkcji sprzed dwudziestu lat. I choć pierwszy Spyro the Dragon nie zestarzał się najlepiej i grając w niego dziś, możemy się szybko znudzić, pozostałe dwie odsłony serii z nawiązką to wynagradzają, oferując przynajmniej kilkanaście godzin świetnej zabawy.

Studio Toys for Bob wykonało kawał doskonałej roboty, nie ograniczając się wyłącznie do odświeżenia oprawy wizualnej dawnych gier, ale także unowocześniając ich sterowanie i wprowadzając drobne poprawki, dzięki którym dzieła te współcześnie bawią nie gorzej niż dwie dekady temu.

O AUTORZE

W sumie z Reignited Trilogy spędziłem siedemnaście i pół godziny, kończąc (choć nie maksując) każdą z dostępnych w zestawie gier. Pierwsze dwie części zajęły mi po pięć godzin i czterdzieści minut, przy ostatniej spędziłem sześć godzin i dziesięć minut. Z oryginalnymi odsłonami serii miałem do czynienia za czasów PlayStation, gdzie do gustu szczególnie przypadł mi Spyro 2 – jeśli pamięć mnie nie zawodzi, była to pierwsza gra, którą ukończyłem w 100%, robiąc w niej absolutnie wszystko, co się według mojej ówczesnej wiedzy zrobić dało. Tuż przed debiutem remake’ów przeszedłem też jeszcze raz pół pierwszego Spyro the Dragon, żeby móc lepiej dostrzec zmiany wprowadzone przez ekipę Toys for Bob.

ZASTRZEŻENIE

Kopię gry Spyro Reignited Trilogy otrzymaliśmy bezpłatnie od jej polskiego dystrybutora, firmy Cenega.

Michał Grygorcewicz | GRYOnline.pl

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

W GRYOnline.pl najpierw był współpracownikiem, zaś w 2023 roku został szefem działu Produktów Płatnych. Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Grałeś/łaś w oryginalną trylogię Spyro?

Tak
74%
Nie
26%
Zobacz inne ankiety