Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 4 kwietnia 2003, 11:22

autor: Jacek Hałas

Shadow of Destiny - recenzja gry - Strona 2

Shadow of Destiny to dość niekonwencjonalny przedstawiciel gatunku gier przygodowych zrealizowany przez programistów z firmy Konami. Pierwotnie został wydany jedynie na konsolę Sony Playstation 2, a dopiero później zadecydowano o przeniesieniu go na PC.

Jednak już od samego początku, niczym oglądając pierwszorzędny thriller, w naszej głowie zaczynają rodzić się kolejne pytania. Czy to w ogóle możliwie, aby zmienić przeznaczenie? Kim jest ta tajemnicza postać, która złożyła Eike’owi propozycję odzyskania życia i jaki jest w tym jej cel? I przede wszystkim – kto jest zabójcą i jakie były jego motywy? Na większość z tych pytań odpowiedzi znajdziemy już w samej grze. Niezmiernie cieszy mnie natomiast to, że nawet pomimo tego, iż w rezultacie skończymy ją na wszystkie sposoby to i tak nie otrzymamy klarownych wyjaśnień na niektóre z ukazanych tematów. Pewnych rzeczy będziemy musieli się sami domyślić, część motywów specjalnie nie zostanie więc dokończona. I to jest właśnie jeden z najmocniejszych punktów gry. Postanowiłem więc wspomnieć Wam o tym już na samym początku. Gra NIE podaje nam komercyjnej papki a „żeruje” na naszej wyobraźni i zdolności samodzielnego dopowiadania dalszego ciągu wydarzeń...

Zdecydowanie najmocniejszym a zarazem najbardziej oryginalnym elementem gry są podróże w czasie. Obserwowanie naszych poczyniań i wpływania na otoczenie sprawia OGROMNĄ przyjemność. Co ciekawe, do tej pory nie spotkałem się z tym w żadnej innej grze co powinno być dodatkowym komplementem dla jej twórców. Właściwa gra została podzielona na kilka rozdziałów. W trakcie każdego z nich odkrywamy kolejne niuanse dotyczące tajemniczej śmierci Eike’a a także poznajemy życie innych ludzi czy też historię miejscowości, w której się wychował. Tajemnicza istota, z którą Eike współpracuje początkowo pomaga mu w działaniach. Najważniejszą sprawą jest „modelowanie” rzeczywistości. Musimy sprawić, aby czynność, która zdarzyła się w teraźniejszości nie mogła dojść do skutku. Najlepiej wyjaśnić jest to na kilku przykładach. W intrze gry Eike zostaje zadźgany nożem podczas przechadzania się niewielką, zaciemnioną uliczką. Co więc na to poradzić? Zgromadzić w okolicy tłum, który odstraszy mordercę! Inna sytuacja: w jednym z rozdziałów nasz bohater zostaje śmiertelnie otruty. Co więcej, okazuje się, iż w dzisiejszych czasach nie ma na to żadnego lekarstwa. Pradawne książki mówią jednak o tajemniczym alchemiku, który kilkaset lat temu opracował specjalną odtrutkę. Cofamy się więc w czasie, zdobywamy fiolkę z leczniczym płynem a po otruciu najzwyczajniej ją wypijamy i „śmiejemy” się mordercy w żywe oczy. A to tylko czubek góry pomysłów, która na nas czekają. W całej grze pojawia się MNÓSTWO pobocznych zadań, których oczywiście nie musimy zaliczać ale z racji specyfiki gry nie znajdzie się chyba zbyt wiele osób, które nawet dla czystej przyjemności zrobienia dobrego uczynku ich nie wykonają :-) Przykładowo, podczas jednej z wizyt w przeszłości w rozmowie z dziewczynką dowiadujemy się, iż bardzo pragnęłaby kotka. Co więc stoi na przeszkodzie, aby wrócić się do teraźniejszości i takowego zdobyć? Oczywiście to co podałem to tylko bardzo prosta sytuacja polegająca jedynie na skojarzeniu dwóch faktów (rozmów z dziewczynką i wcześniej z osobą, która posiada mnóstwo kociaków do oddania). Niektóre questy są już znacznie bardziej skomplikowane, trafi się na przykład okazja zapobieżenia kilku tragicznym sytuacjom (np. pożarowi, morderstwu) czy też zmodyfikowania obecnego wyglądu miasta. I tak, rozmowa z robotnikiem może doprowadzić do tego, iż zamiast ogromnego drzewa znajdującego się na środku placu w to miejsce postawiona zostanie statua. Co ciekawe, nie możemy doprowadzić do tego, aby Eike w trakcie podróży w czasie wpadł na samego siebie a to dlatego, iż czeka nas wtedy niechybna śmierć a’la „Strażnik Czasu” z Jean Claudem Van-Dammem w roli głównej :-)

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej