Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 30 stycznia 2018, 09:01

Recenzja gry Shadow of the Colossus – odtrutka na sandboxy - Strona 4

Shadow of the Colossus to wzorowy remake. Poprawia te elementy, które zestarzały się w oryginale, jak sterowanie i oprawa wizualna, nie tykając przy tym tego, co ponadczasowe – czyli struktury rozgrywki, fabuły i stylu artystycznego.

Cień kontroli

W samą rozgrywkę Bluepoint Games zbyt mocno nie ingerowało. Pokonanie niektórych kolosów wydaje się minimalnie trudniejsze, innych ciut łatwiejsze, ale różnice te są niewielkie i wychodzą na jaw dopiero przy bezpośrednim porównaniu. Bardziej odczuwalny – choć nie na tyle, bo miało to większe znaczenie – jest natomiast fakt, że zmieniono działanie wskazywania drogi przez miecz. W oryginale był on tak samo skuteczny w świetle, jak i w cieniu – różnica sprowadzała się głównie do zmiany zabarwienia strugi światła kierującej nas do kolosa. Tym razem, jeśli chcemy otrzymać wskazówkę, musimy znajdować się w jasnym miejscu, inaczej miecz nie zadziała.

Nieliczne ruiny przypominają nam, że dom kolosów nie zawsze był opuszczony przez ludzi.

Sekrety zakazanych krain

Przejście gry za pierwszym razem zajmuje około 8–10 godzin – zależnie od tego, jak długo potrwa w naszym przypadku znalezienie sposobów na kolosy. Gdy wiemy, jakie metody zastosować, zabawę można ukończyć nawet w mniej niż cztery godziny. Jako że nie jest to zbyt imponujący wynik, omawiana produkcja zawiera tryb Nowa Gra Plus z kilkoma atrakcjami zachęcającymi do jej ponownego przejścia – próbami czasowymi, różnymi poziomami trudności, otrzymywanymi za spełnianie określonych wymagań specjalnymi przedmiotami czy galerią z odblokowywanymi grafikami koncepcyjnymi. Doświadczonych łowców platyn ucieszy natomiast wiadomość, że nowe Shadow of the Colossus wprowadza kilka unikatowych trofeów, których próżno było szukać w wersji na PlayStation 3.

Remake oferuje nowe, dostosowane do współczesnych standardów sterowanie, które zmienia obłożenie klawiszy i przede wszystkim temperuje zapędy kamery, w oryginale potrafiącej mocno utrudniać nam życie. Aktualnie wciąż zdarza jej się zbłądzić, ale nie następuje to już tak często, by stanowiło poważny problem. Nowe przypisanie klawiszy również sprawdza się nieźle (uspokajam – dostępny jest też klasyczny schemat sterowania) – szczególną poprawę da się odczuć przy celowaniu z łuku, które przestało być niewiarygodnie toporne.

Odblokowywane za postępy grafiki porównujące remake z oryginałem doskonale pokazują, jak wiele pracy włożyli twórcy.

Więcej niż cień oryginału

Nowa wersja Shadow of the Colossus to przykład wzorowego remake’u. Wyjątkowy pomysł na rozgrywkę, minimalistyczna fabuła i niezwykła atmosfera osamotnienia oraz klimat tajemniczej krainy zostały perfekcyjnie odtworzone, nie tracąc nic z tego, czym zachwycały dekadę temu. Jednocześnie elementy dzisiaj już przestarzałe, czyli techniczną stronę oprawy wizualnej i sterowanie, przebudowano tak, by nie mieć się czego wstydzić w porównaniu z konkurencją.

Z niektórymi gigantami walczymy w powietrzu bądź pod wodą.

Szkoda jedynie, że Bluepoint Games nie zdecydowało się pójść o krok dalej i wprowadzić przynajmniej części z ośmiu dodatkowych kolosów, jakie pierwotnie planowało umieścić w oryginale Team Ico, a które z różnych powodów ostatecznie pojawiły się wyłącznie w formie ilustracji w artbooku do gry. Choćby znacznie odstawały od poziomu oryginalnej szesnastki, byłyby wspaniałym rozszerzeniem dobrze znanej przygody – nawet gdyby nie trafiły do właściwej rozgrywki, tylko np. stanowiły dodatkowy tryb zabawy. A tak otrzymaliśmy „tylko” wzorowo wykonane nowe szaty świetnego tytułu, który stanowi pozycję obowiązkową dla każdego konesera gier komputerowych.

O AUTORZE

Shadow of the Colossus w wersji na PlayStation 4 było moim czwartym spotkaniem z tym dziełem – wcześniej dwukrotnie zaliczyłem edycję na PlayStation 2 oraz przetestowałem połowę wersji HD na PlayStation 3. Produkcję studia Team Ico uważam za jedną z najwybitniejszych gier szóstej generacji konsol. Dzięki solidnej znajomości tytułu dość dobrze pamiętałem sposoby na większość kolosów i ukończyłem remake w niecałe pięć godzin.

ZASTRZEŻENIE

Kopię gry Shadow of the Colossus otrzymaliśmy bezpłatnie od polskiego wydawcy, firmy Sony Polska.

Michał Grygorcewicz | GRYOnline.pl

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

W GRYOnline.pl najpierw był współpracownikiem, zaś w 2023 roku został szefem działu Produktów Płatnych. Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej