Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać

Pro Evolution Soccer 2018 Recenzja gry

Recenzja gry 11 września 2017, 09:00

autor: Amadeusz Cyganek

Recenzja gry Pro Evolution Soccer 2018 – lepsze przyjacielem dobrego

Czas na powrót na wirtualne boiska! Jako pierwsza do boju staje nowa część serii Pro Evolution Soccer – odsłona z numerkiem 2018 znów tanio nie sprzeda skóry FIF-ie.

Recenzja powstała na bazie wersji PS4. Dotyczy również wersji XONE

Zeszłoroczna batalia pomiędzy odwiecznymi boiskowymi wrogami – serią Pro Evolution Soccer oraz konkurencyjną FIF-ą – po raz pierwszy od paru lat zakończyła się delikatną przewagą studia Konami. Adam Bhatti i spółka nie zamierzają jednak spocząć na laurach i startują do tegorocznego pojedynku z dwutygodniowym „czasowym handicapem”, choć według zapowiedzi twórców ma to być jedna z najmniej istotnych zalet nowego PES-a. Po kilkudziesięciu godzinach spędzonych z tym tytułem mogę śmiało potwierdzić, że nawet bez wcześniejszej premiery PES 2018 posiada wiele argumentów, aby po raz kolejny popatrzeć na nadchodzące dzieło EA Sports z góry.

Fox Engine na sterydach

PLUSY:
  • usprawniona kontrola futbolówki;
  • animacje oraz wygląd zawodników;
  • zmiany w Master League;
  • pewniejsza gra bramkarzy na przedpolu;
  • prezentacja przedmeczowa – różne najazdy kamery i efekty wizualne;
  • poprawione komentarze;
  • ulepszenia w systemie sztucznej inteligencji.
MINUSY:
  • tradycyjnie – brak wielu licencji na zespoły;
  • można mieć zastrzeżenia do liberalnej pracy sędziów.

Wraz z zastosowaniem zupełnie nowego silnika gry, czyli Fox Engine’u, znanego chociażby z najnowszej odsłony cyklu Metal Gear Solid, seria Pro Evolution Soccer nie tyle weszła na zupełnie nowy poziom, co mocno zyskała na jakości, i to nie tylko pod względem technicznym, ale i płynności rozgrywki. W kilku elementach było jednak widać, że ekipa tworząca PES-a może wycisnąć z tego silnika jeszcze więcej niż do tej pory. Dlatego też w tym roku nadrzędnym hasłem stojącym za zmianami w wirtualnym futbolu Konami jest „szlifowanie”. Inna sprawa, że szlifować też trzeba umieć – na szczęście twórcy tej serii to potrafią.

W tej edycji bardzo dużo uwagi poświęcono kontroli nad futbolówką i to zwyczajnie widać – „łaciata” zyskała przemodelowany system kontaktu zarówno ze stopami piłkarzy, jak i z różnymi częściami ciała zawodników. Z tego też powodu piłka bardziej realistycznie „klei się do nogi” – co oczywiście wpływa na dynamikę wykonywanych zagrań czy sprintu. W prostym przełożeniu – gracze znani z zaawansowanej techniki i panowania nad futbolówką udowodnią, jaką różnicę może spowodować sprytne przyjęcie kierunkowe czy precyzyjne przyjęcie długiego krosa.

Znacznie bardziej naturalnie wygląda teraz kontakt „łaciatej” z murawą – w tej kwestii duże znaczenie ma nie tylko siła zagrania, ale i warunki pogodowe panujące na stadionie. W deszczowej scenerii futbolówka dostaje znacznego poślizgu, co oczywiście z jednej strony potrafi utrudnić konstruowanie akcji bazującej na szybkich podaniach czy dalekich przerzutach, z drugiej jednak – to znakomita sposobność do zaskoczenia rywala płaskim, plasowanym uderzeniem czy podaniem prostopadłym. Bardzo naturalnie wyglądają także różnego rodzaju rykoszety – do rzadkości należą sytuacje, kiedy piłka w dość sztuczny sposób zostaje wybita na sporą wysokość.

Emocje przed kamerą

Do zestawu nowych zachowań futbolówki należy dodać masę świeżych animacji – widać to chociażby na zbliżeniach tuż po oddanych strzałach czy zaprzepaszczonych sytuacjach, kiedy to piłkarze spontanicznie sobie gratulują czy motywują się nawzajem lub zawiedzeni kręcą głową. Nie brak także wielu nowych dyskusji z arbitrami oraz cieszynek, zwłaszcza tych związanych z kibicami żywiołowo reagującymi na zdobytą bramkę. To oczywiście wpływ narzędzia o nazwie Real Capture, przynoszącego nie tylko wspomniane nowości w animacjach zawodników, ale też w ich wyglądzie. Postanowiłem przyjrzeć się polskim piłkarzom i muszę oddać grafikom, że wykonali naprawdę dobrą robotę. Bardzo udanie prezentuje się chociażby Kamil Glik z francuskiego AS Monaco czy duet naszych zawodników z Napoli – Piotr Zieliński i Arkadiusz Milik, którzy przypominają swoje realne odpowiedniki.

Odrobinę bardziej przystępny jest także system dryblingu, zwłaszcza jeśli chodzi o podstawowe zwody, które wydają się nieco prostsze do wykonania – mowa o nagłych zmianach kierunku biegu czy prostych przeplatankach, aczkolwiek nie są to zmiany, które wprowadzałyby jakąś rewolucję. Cieszy natomiast, że twórcy zwrócili uwagę na pracę poszczególnych formacji sterowanych przez sztuczną inteligencję. W oczy rzuca się przede wszystkim dobre zagospodarowanie całości boiska – zawodnicy umiejętnie zagęszczają nie tylko środek pola, ale i skrzydła murawy. Warto także odnotować zwiększenie dynamiki oddawanych strzałów – uderzenia z dystansu lecą w stronę bramki z większą prędkością niż rok temu i akurat tu uważam, że jest to zmiana, która w sumie nie była zbyt potrzebna. Momentami odnoszę też wrażenie, że futbolówka przemieszcza się zbyt szybko, ale z drugiej strony – taka prezentacja uderzeń to już od dawna znak firmowy piłki kopanej autorstwa Konami. Warto także zwrócić uwagę na modyfikacje w systemie stałych fragmentów gry – to inne ustawienie kamery oraz wykorzystanie do rozgrywania rzutów wolnych większej liczby zawodników. Mała rzecz, a cieszy.

Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra
Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra

Recenzja gry

EA Sports FC 24 to duchowy spadkobierca serii FIFA, który na każdym kroku stara się podkreślać swoją odmienność od poprzednich odsłon serii. Nie jest to jednak rewolucja, EA Sports nie wywróciło gry do góry nogami – i dobrze.

FIFA 23 - recenzja. Nie wyrabiam, ta gra jest jak TikTok
FIFA 23 - recenzja. Nie wyrabiam, ta gra jest jak TikTok

Recenzja gry

Ostatnia FIFA autorstwa EA Sports. Koniec pewnej ery. Przyszłość serii rodzi wiele pytań, więc wypada cieszyć się tym, co jest. Sęk w tym, że nie do końca potrafię. Dostałem grę, w którą chciałbym wsiąknąć, ale za nią nie nadążam. FIFA 23 jest jak TikTok.

Recenzja Mario Strikers: Battle League - świetnej gry zasługującej na żółtą kartkę
Recenzja Mario Strikers: Battle League - świetnej gry zasługującej na żółtą kartkę

Recenzja gry

Żółta kartka to nie żarty, ale Mario Strikers, pomimo całej swojej fajności, w pełni na nią zasługuje. W tytuł ten naprawdę dobrze się gra, a z piłką przy nodze łatwo jest się zatracić, ale po końcowym gwizdku człowiek traci chęci do dalszej zabawy.