Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 24 maja 2017, 18:00

autor: Adam Kusiak

Recenzja gry Steel Division: Normandy 44 – II wojna światowa z polskim akcentem - Strona 3

W Steel Division: Normandy 44 czuć pasję do tematyki i rozgrywek sieciowych – niestety, zabrakło pary, żeby w pełni usatysfakcjonować osoby grające solo.

Matchmaking kontra lobby

Prawie jak Company of Heroes.

Dość nietypowym problemem w Steel Division jest podejście Eugen Systems do matchmakingu i kurczowe trzymanie się systemu zakładania własnego pokoju do zabawy sieciowej. Lobby pozwala ustawić sobie mapę, zaprosić znajomych, wskazać stronę konfliktu – na papierze sugeruje to wolność wyboru. W praktyce często kończy się tym, że czterech doświadczonych graczy masakruje losowe ofiary wbijające do gry.

Problem ten istniał już w serii Wargame – teraz Eugen próbuje coś z tym zrobić, wprowadzając obok odstraszających zwykłych graczy gier rankingowych tryb szybkiej rozgrywki. Quick Play to dobry pomysł – mimo braku opcji wyboru mapy w dużej mierze oferuje szansę spotkania przeciwnika o podobnym poziomie umiejętności i organizacji. Problem? Ludzie i tak, mając możliwość ustawienia pokoju do gry, poddają się nawykom z serii Wargame i ignorują „szybką rozgrywkę”. Efekt to długi czas oczekiwania, podział społeczności, lagi i brutalne spotkanie z rzeczywistością w przypadku nowych graczy.

Wspominając o lagach, dodam, że warto pamiętać, iż jedynie pokoje 10 na 10 stoją na dedykowanych serwerach. Zwykłe starcia korzystają z P2P, więc jeśli do bitwy przemknie się Wam ktoś z gorszym pingiem, znajdziecie się w świecie żółwiego tempa, skoków gry i wypadających graczy – Steel Division nie wybacza kiepskiego połączenia internetowego. To kolejny argument za postawieniem na Quick Play, biorącym pod uwagę ping graczy.

Sherman Jumbo to dla Niemców twardy orzech do zgryzienia.

Lato w Carpiquet

Aspektem wizualnym robiącym największe wrażenie w Steel Division są mapy, które bazują na fotografiach lotniczych wykonanych przez RAF w czasie wojny. Walcząc na lotnisku Carpiquet, czuć klimat, który wynika z dbałości twórców o szczegóły w tej kwestii (o modelach pojazdów nie można, niestety, powiedzieć tego samego). Szkoda jednak, że jednostki mają czasami problemy ze znalezieniem sensownej drogi do celu na niektórych mapach. Dobrze, że sprawę łagodzi nieco kolejkowanie rozkazów.

Oprawa graficzna Steel Division prezentuje się dobrze, wszystko podziwiamy przeważnie w sporym oddaleniu i tutaj zapewniający płynność gry IRISZOOM Engine nadal pozostaje imponującą technologią. Odrobinę nieprzemyślane wydają się niektóre elementy interfejsu – po co nam wielka ilustracja żołnierza w prawym górnym rogu, skoro nie pełni żadnej praktycznej funkcji? Dlaczego nie wiem, jaki rodzaj piechoty znajduje się w ciężarówce? Pewnym problemem jest zlewanie się ikonek jednostek stojących obok siebie, nie ma tu ich grupowania, jak to miało miejsce w Wargame.

Wurf... Wurfhr... Wyrzutnia rakiet.

Zwycięstwo?

Ze Steel Division: Normandy 44 spędziłem już wiele godzin i wiem, że będzie ich jeszcze więcej – to kawał dobrej strategii. Trzeba pamiętać, że gra ma dość wysoki próg wejścia i nieraz potrafi być frustrująca, ponieważ sieciowe bitwy bywają bardzo intensywne. Mimo to chce się toczyć następne i przebierać w kolejnych dywizjach, żeby w końcu znaleźć taką, która pasuje do stylu gracza. Nie mam wątpliwości, że ekipa Eugen Systems osiągnęła swój cel – stworzyła wciągającego taktycznego RTS-a do rozgrywek sieciowych. Szkoda tylko, że (nie)popularność matchmakingu i średni tryb dla jednego gracza rzucają cień na tę wyjątkowo dobrą produkcję... Mimo wszystko czuję, że to dopiero początek marki Steel Division.

O AUTORZE

GRYOnline.pl wyciągnęło autora z podziemnego bunkra, gdzie spał na starych płytach CD z takimi napisami jak Steel Panthers, M1 Tank Platoon 2 czy Close Combat. Po przebudzeniu zapytał: „Co robi dziś SSI i czy MicroProse to dalej mainstream?” – nikt nie wiedział, o czym bredzi. W Steel Division: Normandy 44 spędził ponad 80 godzin, ale jego stosunek zwycięstw do przegranych w sieci to zaledwie 1:1.

ZASTRZEŻENIE

Kopię gry Steel Division: Normandy 44 na PC otrzymaliśmy nieodpłatnie od firmy TriplePoint PR.

Adam Kusiak | GRYOnline.pl

Adam Kusiak

Adam Kusiak

Współpracę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2011 roku jako redaktor w działach Newsroom i Encyklopedia; obecnie senior SEO specialist wspierający serwisy grupy Webedia Poland. Uwielbia symulatory lotnicze i gry strategiczne, w które zagrywał się jeszcze w latach 90. na Amidze 500; naturalnie jego ulubionym studiem jest MicroProse, zaś ulubionym twórcą – Sid Meier. Stanowi także chodzącą encyklopedię sprzętu wojskowego. Ukończył specjalizację amerykanistyka na Wydziale Stosunków Międzynarodowych na Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Na portalu X pisze o strategiach jako tbonewargames.

więcej