Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 28 października 2016, 13:52

autor: Przemysław Zamęcki

Recenzja gry Batman: Return to Arkham - jak zepsuć dwie świetne produkcje - Strona 2

Ósma generacja zasypywana jest prezentami z podtytułami „remaster” i „kolekcja”. Niestety, słowa te nie oznaczają wcale podwyższonej jakości produktu. Gra Batman: Return to Arkham dostała się w ręce „przerabiaczy”, a nie fachowców.

Kosmiczne fajerwerki w Azylu. Trochę przesadnie zaakcentowane pole siłowe.

Zmiany, zmiany, zmiany...

Twórcy postanowili przepisać grę na czwarte wcielenie silnika Unreal. Pomysł sam w sobie dobry, bo chyba nie ma gorzej przyjmowanych remasterów niż te, w których zdecydowano się jedynie na podniesienie rozdzielczości. Bardziej współczesny engine gwarantuje lepsze doznania graficzne. A przynajmniej powinien, gdyż w przypadku obu gier wchodzących w skład kolekcji zdania będą zapewne podzielone. Obie pozycje doczekały się wielu zmian w oświetleniu i jakości tekstur, ale zmiany te nie zawsze wychodzą im na dobre.

Arkham Asylum i Arkham City pamiętamy jako dość mroczne opowieści, ze stonowaną paletą barw, która ożywała właściwie głównie wtedy, kiedy na ekranie pojawiali się szaleni przeciwnicy Człowieka Nietoperza. Remastery wprowadzają do przedstawianego świata więcej pstrokacizny, co nie zawsze współgra z nastrojem scen, których jesteśmy świadkami. Z AC usunięto charakterystyczny niebieski filtr, nadający skórze postaci nieco trupi wygląd. Gdzieś zapodział się mrok i niepokój. Oczywiście nie jest też tak, że poprzez tego typu działanie zepsuto wszystko, co tylko się dało. Arkham w deszczu wygląda fantastycznie, lepsze tekstury i efekty potrafią zdziałać cuda. Sporo szczegółów zyskały twarze postaci, ale jednocześnie zastosowane oświetlenie psuje to wrażenie, zbyt mocno doświetlając skórę i pokazując tym samym bardzo niedoskonałą mimikę. Dlaczego pomimo części pozytywnych zmian w oprawie wizualnej nie postarano się jednocześnie utrzymać nastroju oryginalnych wersji, pozostaje tajemnicą. Z drugiej strony niewykluczone, że osoby niemające wcześniej styczności z przygodami Gacka w ogóle nie zwrócą na to uwagi.

Mokra peleryna Batmana robi bardzo dobre wrażenie.

O ile więc zmiany poczynione w obrębie grafiki znajdą zarówno zwolenników, jak i przeciwników, o tyle trudno dobrym słowem potraktować płynność animacji. Żadna z gier nie trzyma framerate’u. Brak blokady 30 klatek na sekundę, objawiający się nieustannymi drobnymi zacięciami, jest prawdziwą zmorą, która potrafi odrzucić od zabawy. W Arkham Asylum to dosłownie dramat. Zamiast cieszyć się oklepywaniem facjat bandziorom, nieustannie czułem dyskomfort. W Arkham City jest może ciut lepiej, niemniej nie jestem w stanie pojąć, jakim cudem obie gry przeszły kontrolę jakości. Pakiet zaliczył już jedną obsuwę i zdaje się, że Warner wbrew zdrowemu rozsądkowi postanowił tak niedorobione produkcje wypchnąć na rynek w najgorętszym okresie sprzedażowym. Czyżby nie było już szans na wprowadzenie poprawek? Czy też wypuszczenie poniewczasie łatki załatwi sprawę? Niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość, wydawca ponownie strzela sobie w kolano.

Bruce Wayne na kolanach! Prawie jak Return to Arkham.

Smutny epilog

Batman: Return to Arkham to kolekcja niestety tylko dwóch świetnych gier, w pełni zasługujących na to, by potraktować je z należytą atencją. Zmianę silnika i kosmetykę oprawy graficznej oceniam in plus, choć twórcy w zbyt wielu miejscach zniszczyli z takim pietyzmem budowaną w oryginalnych wersjach atmosferę mroku i tajemnicy. Niemniej byłaby to znakomita okazja, żeby zapoznać się z tak udanymi tytułami, gdyby nie nieustające problemy z płynnością animacji psujące odbiór całości. Czy to brak szacunku dewelopera do własnego dzieła, czy naciski wydawcy potrzebującego szybkiego zwrotu zainwestowanej gotówki? Odpowiedź jest bez znaczenia. Bez łatki przywracającej płynność trzymajcie się od tej kolekcji z daleka. Chyba że jesteście bardzo zdesperowani i w żadną grę z tej serii wcześniej nie graliście.

Przemysław Zamęcki | GRYOnline.pl

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej