Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 20 września 2016, 15:02

Recenzja gry Forza Horizon 3 – najlepsze wyścigi aż po horyzont - Strona 3

Forza Horizon 3 nie idzie drogą poprzednich tytułów Microsoftu i udowadnia, że to dla niej warto mieć Xboksa One lub przesiąść się w końcu na system Windows 10.

Radość z jazdy w swoim rytmie

Wiele wyścigów to trasy przełajowe po różnych nawierzchniach.

Własnych plików z muzyką posłuchamy pod warunkiem umieszczenia ich w chmurze Microsoftu, czyli na dysku One Drive. Następnie w aplikacji do streamowania muzyki Groove Music tworzymy playlistę, dodajemy do niej wybrane utwory i w opcjach dźwięku gry ustawiamy ją jako domyślną.

Po kilku godzinach zabawy uderzyło mnie, jak bardzo taka liczba i różnorodność samochodów wpływa na klimat i odbiór całej gry. W pewnym miejscu natrafiłem na wyścig dookoła mapy, trwający przy trzech okrążeniach aż 45 minut. Wysunąwszy się na pierwszą pozycję, bez przeszkadzającego ruchu ulicznego jechałem jednym z ulubionych wozów przez wszystkie dostępne australijskie scenerie, w deszczu i słońcu, w dzień i w nocy, słuchając z radia osobiście wybranych plików muzycznych. W tym momencie poczułem się, jakbym znowu grał w pierwszą część Need for Speed, gdzie liczyła się tylko malownicza trasa i superszybkie wozy. Gdzieś zniknął cały festiwal, asystenci, głośni didżeje ze stacji radiowych – była tylko czysta radość z jazdy. Dalsze eksperymenty okazały się jeszcze bardziej niesamowite – przejazd autem marki Rolls-Royce przy dźwiękach stacji z przebojami muzyki poważnej, wyścig bezgłośnych, elektrycznych Tesli z muzyką elektroniczną w tle i ostry rock podczas szaleństw buggy po piaszczystych terenach. Każda taka kombinacja zmieniała klimat i powodowała uczucie obcowania z inną grą. Możliwość słuchania własnych piosenek (niestety, opcja ta nie działa w trybie wieloosobowym) oraz dowolność w wyborze wyścigu wprowadza chyba coś więcej niż tylko świadomość bycia szefem festiwalu Horizon. Tu naprawdę całą rozgrywkę mamy szansę ukształtować wedle własnego gustu, zapominając o tym, co dzieje się w tle. Ścigamy się ze sztuczną inteligencją, z innymi graczami, z własnym rekordem albo po prostu jedziemy przed siebie w takiej otoczce, jaka nam najbardziej odpowiada.

Wspomniane tło, czyli dominujący, imprezowy klimat Horizon, to w zasadzie mój jedyny zarzut wobec gry – nie uznałbym tego nawet za wadę, niemniej pojawia się takie bardzo subiektywne odczucie, że wakacyjne imprezowanie wydaje się czasem trochę górować nad samochodami. Widać to zwłaszcza podczas wyszukiwania znajdziek – rzadkich, wyjątkowych modeli aut ukrytych gdzieś w stodołach. Sam pomysł jest rewelacyjny, ale nasz mechanik komentuje każde takie odkrycie lakonicznym banałem w stylu ekipy MTV, często przy ciekawych, historycznych egzemplarzach zasługujących na trochę obszerniejszą wzmiankę. Chyba zabrakło w obsadzie kogoś z wielkim sercem i pasją do samochodów. Inną małą niedogodnością jest przeładowany HUD, informujący ciągle o każdej potrąconej gałązce i pachołku, ale tu większość rzeczy można wyłączyć w opcjach. Dość słabo pośród różnych atrakcji swobodnej jazdy, jak fotoradary, skocznie czy wyzwania innych kierowców, wypada drift. Specjalnie wyznaczone do tego strefy to głównie wąskie drogi pełne innych przeszkadzających nam aut, co sprawia, że długie driftowanie nie jest ani łatwe, ani przyjemne – ot, taki dodatek, którego nie wypada nie mieć. Wersja konsolowa cierpi nadal na widoczne zmiany geometrii roślin, gdy się do nich zbliżamy, ale zauważalne jest to głównie w gęstym lesie i tylko jeśli bardzo będziemy się wpatrywać w botaniczne elementy otoczenia zamiast w trasę.

Luksus w czystej postaci.

To wszystko jednak to już w zasadzie szukanie dziury w całym. Trudno wskazać na rynku ciekawszą, bogatszą w zawartość grę wyścigową, sprawiającą tak wielką frajdę i oferującą tyle swobody. Oprawa graficzna i dźwiękowa stoją na najwyższym poziomie i choć nie wyróżniają się aż tak bardzo jak przy tytułach pokroju Project CARS czy DriveClub, to już najbliższy konkurent Forzy, czyli ostatnia odsłona serii Need for Speed, wypada przy niej po prostu blado – i nie mam tu na myśli tylko grafiki. Forza Horizon 3 ustanowiła niezwykle wysokie standardy dla gier wyścigowych z otwartym światem i nie zanosi się na razie, by jakakolwiek inna produkcja zdołała jej dorównać. To jak zajęcie pole position, prowadzenie już na pierwszym zakręcie i dalej do samej mety. Użytkownicy pecetów mają w końcu okazję zagrać nie tylko w najlepszą grę w gatunku zręcznościowych wyścigów od lat, ale też w jednego z kandydatów do tytułu gry roku. Fakt – jest droższa i wymaga najnowszego systemu operacyjnego, ale w tym wypadku warto. Obie platformy Microsoftu dostały w końcu swoje Uncharted 4!

Dariusz Matusiak | GRYOnline.pl

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej