Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 6 września 2016, 14:05

autor: Amadeusz Cyganek

Recenzja gry Polska Farma 2017 - Farm Expert zaorał się sam - Strona 4

Polska farma 2017 pokazuje, że życie w wirtualnym gospodarstwie to nie tylko wielkie możliwości, ale i równie wielkie problemy – tych drugich jest tyle, że ich skala momentalnie zaczyna przytłaczać.

Jakim cudem to zboże się nie wysypuje?

To jednak dopiero początek solidnych problemów z modelem jazdy, bowiem również przejażdżka jakimkolwiek traktorem po asfalcie zapewnia moc niepowtarzalnych wrażeń. Na płaskiej jak stół drodze ciągniki podskakują jak szalone i notorycznie same skręcają w różnych kierunkach, co już samo w sobie wydaje się dziwne. Jeszcze bardziej niepokojący jest fakt, że prędkość, z jaką poruszamy się po drodze, zmienia się w sposób absolutnie niewyobrażalny – w ciągu sekundy potrafi wzrosnąć lub zmaleć o kilka kilometrów na godzinę, więc raz jedziemy 35 km/h, innym razem 27, by już po chwili pędzić z „czterdziestką” na liczniku.

Ponadto traktory wywracają się na pierwszej lepszej przeszkodzie – niech nie zaskoczy Was fikołek po najechaniu na krawężnik albo piruet przy skręcie podczas szybszej jazdy: te maszyny po prostu to potrafią. Za to żadnej przeszkody nie stanowi stroma skarpa – nawet wysłużony pojazd spokojnie wyjedzie na jej szczyt niczym koń w Skyrimie, co więcej – podczas zjazdu hamulce działają tak świetnie, że wystarczy tylko naciśnięcie strzałki w tył, by zatrzymać się na samym środku wzgórza. Genialne.

Tempomat w maszynie nie działa, jak winien

Myślicie, że to koniec? A skąd – równie beznadziejnie jak pojazdy zachowuje się tempomat, zwłaszcza w przypadku kombajnów. Twórcy wprowadzili cztery poziomy prędkości, z jaką automatycznie porusza się pojazd. Chcąc ułatwić nam zadanie, dodatkowo podpowiadają, że drugi poziom jest idealny do zbioru zboża. Jak się okazuje, nie do końca to prawda – jazda na „dwójce” wiąże się bowiem z notorycznym ostrzeżeniem o możliwym przegrzaniu maszyny i utracie zbiorów, a podczas żniw lampki umieszczone na kombajnie świecą jak szalone. Tam z kolei, gdzie tempomat bardzo by się przydał, rozwiązania tego nie uświadczymy – chociażby w traktorach sadowniczych, co znacznie ułatwiłoby proces sadzenia drzewek czy krzewów owocowych.

Absolutną „wisienką na torcie” jest z kolei uporczywy błąd pojawiający się na jednej z map – za każdym razem, gdy zabierałem się za żniwa na jednym z pól, gra zawieszała się w tym samym momencie: podczas wysypywania zboża z kombajnu. Zawsze na tym samym poletku, zawsze przy tej samej czynności, po prostu zawsze. Przypadek? Nie sądzę.

Lampki ostrzegawcze, komunikat, a tempomat na „dwójce”. O co chodzi?

Jak mawiał Konfucjusz: „prawdziwym błędem jest błąd popełnić i nie naprawić go”. W przypadku Polskiej farmy 2017 do stwierdzenia problemów nie potrzeba mądrości chińskiego filozofa – wystarczy przytomny rzut oka na stan faktyczny i przypomnienie tego, co widzieliśmy w ubiegłorocznej edycji. Rolniczy fach w tej produkcji został przedstawiony bardzo kompleksowo, a zajęcia mamy mnóstwo, jednak co z tego, skoro jest to murowany kandydat do growych Złotych Malin w kategorii „jakość warstwy technicznej”. Przed twórcami naprawdę dużo pracy, by doprowadzić ten tytuł do względnego porządku – na razie Polska farma 2017 zapewnia znacznie więcej frustracji niż przyjemności z prowadzenia wirtualnego gospodarstwa rolnego.

Amadeusz Cyganek | GRYOnline.pl