autor: Przemysław Zamęcki
Recenzja gry Obduction – piękna, trudna i wciągająca - Strona 3
Pierwszoosobowa gra przygodowa niebędąca survivalem ani horrorem? Obduction nawiązuje do klasyki gatunku jako duchowy spadkobierca serii Myst.
Twórcy pozwolili nam zwiedzać wirtualny świat w trybie swobodnym lub za pomocą żabich skoków, jak to drzewiej bywało. W tym akurat przypadku nie dopada mnie nostalgia i nie za bardzo wiem, po co ta dodatkowa opcja. Ani to wygodne, ani widowiskowe. Tak naprawdę te płynne przejazdy z punktu do punktu bywały dla mnie drażniące i powodowały szaleństwo błędnika, przez co po dłuższym czasie miałem ochotę puścić pawia. Na szczęście nikt nas nie zmusza do zabawy w taki sposób i po sprawdzeniu swojej wytrzymałości można tę formę poruszania się raz na zawsze wyłączyć.
Muszę, niestety, przyczepić się także do spraw technicznych. Głównie chodzi o dłużące się loadingi. Zarówno pierwsze ładowanie świata, jak i późniejsze przejścia pomiędzy innymi światami są straszliwie męczące. Aby to jakoś zobrazować, przypomnę podobne sytuacje z Wiedźmina 3 na PlayStation 4. Każdy, kto miał na tej platformie do czynienia z przygodami Białego Wilka, doskonale wie, że w tym czasie spokojnie można było pokusić się o zrobienie małej kawy. Co gorsza, takie doładowania świata zdarzają się w Obduction w obrębie jednej i tej samej lokacji – vide wyjście z korzeni drzewa na powierzchnię. Przydałoby się także wyeliminować drobne przycięcia animacji w momencie wczytywania się kolejnego fragmentu mapy. Przejście z terenu otwartego do pomieszczenia prawie zawsze generuje denerwujący skok.
Obduction to świetnie napisana i bardzo dobrze zrealizowana opowieść, wyraźnie czerpiąca z klasyki gatunku, za którą zresztą odpowiada ten sam deweloper. Gra już od pierwszych chwil niesamowicie angażuje i zaciekawia. Nawet pomimo tego, że przez pierwszą godzinę krążymy zupełnie zdezorientowani po pustej okolicy. To tytuł dla osób cierpliwych, wulkańskich analityków w rodzaju Mr. Spocka, choć pewnie trochę z tym porównaniem przesadzam. Bardzo ładnie wykonany, z całkiem przyzwoitą ścieżką dźwiękową. Trudne zagadki stanowią nie lada wyzwanie i w większości przypadków sprostanie im wymaga uważnej obserwacji otaczającego nas świata. Pewną rysą na tej niewątpliwej perełce są w sumie niewielkie problemy techniczne, ale bylibyśmy szczęśliwi, gdyby większość produkcji grzeszyła tylko tym. Dzięki, Cyan, że raz jeszcze mogłem zachwycić się Waszą grą.
Przemysław Zamęcki | GRYOnline.pl