Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 30 sierpnia 2016, 10:00

autor: Przemysław Zamęcki

Recenzja gry Obduction – piękna, trudna i wciągająca - Strona 3

Pierwszoosobowa gra przygodowa niebędąca survivalem ani horrorem? Obduction nawiązuje do klasyki gatunku jako duchowy spadkobierca serii Myst.

Twórcy pozwolili nam zwiedzać wirtualny świat w trybie swobodnym lub za pomocą żabich skoków, jak to drzewiej bywało. W tym akurat przypadku nie dopada mnie nostalgia i nie za bardzo wiem, po co ta dodatkowa opcja. Ani to wygodne, ani widowiskowe. Tak naprawdę te płynne przejazdy z punktu do punktu bywały dla mnie drażniące i powodowały szaleństwo błędnika, przez co po dłuższym czasie miałem ochotę puścić pawia. Na szczęście nikt nas nie zmusza do zabawy w taki sposób i po sprawdzeniu swojej wytrzymałości można tę formę poruszania się raz na zawsze wyłączyć.

Arizona to nie tylko pustynia, ale także takie sielskie widoki.

Muszę, niestety, przyczepić się także do spraw technicznych. Głównie chodzi o dłużące się loadingi. Zarówno pierwsze ładowanie świata, jak i późniejsze przejścia pomiędzy innymi światami są straszliwie męczące. Aby to jakoś zobrazować, przypomnę podobne sytuacje z Wiedźmina 3 na PlayStation 4. Każdy, kto miał na tej platformie do czynienia z przygodami Białego Wilka, doskonale wie, że w tym czasie spokojnie można było pokusić się o zrobienie małej kawy. Co gorsza, takie doładowania świata zdarzają się w Obduction w obrębie jednej i tej samej lokacji – vide wyjście z korzeni drzewa na powierzchnię. Przydałoby się także wyeliminować drobne przycięcia animacji w momencie wczytywania się kolejnego fragmentu mapy. Przejście z terenu otwartego do pomieszczenia prawie zawsze generuje denerwujący skok.

C.W. jest jedyną poza nami postacią przebywającą w mieście. W tej roli sam Robyn Miller.

Obduction to świetnie napisana i bardzo dobrze zrealizowana opowieść, wyraźnie czerpiąca z klasyki gatunku, za którą zresztą odpowiada ten sam deweloper. Gra już od pierwszych chwil niesamowicie angażuje i zaciekawia. Nawet pomimo tego, że przez pierwszą godzinę krążymy zupełnie zdezorientowani po pustej okolicy. To tytuł dla osób cierpliwych, wulkańskich analityków w rodzaju Mr. Spocka, choć pewnie trochę z tym porównaniem przesadzam. Bardzo ładnie wykonany, z całkiem przyzwoitą ścieżką dźwiękową. Trudne zagadki stanowią nie lada wyzwanie i w większości przypadków sprostanie im wymaga uważnej obserwacji otaczającego nas świata. Pewną rysą na tej niewątpliwej perełce są w sumie niewielkie problemy techniczne, ale bylibyśmy szczęśliwi, gdyby większość produkcji grzeszyła tylko tym. Dzięki, Cyan, że raz jeszcze mogłem zachwycić się Waszą grą.

Przemysław Zamęcki | GRYOnline.pl

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej