Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 3 sierpnia 2016, 14:45

Recenzja pierwszego epizodu gry Batman: The Telltale Series – nowe szaty starej mechaniki - Strona 3

Pierwszy epizod batprzygodówki twórców The Walking Dead oraz The Wolf Among Us prezentuje dobrze znaną mechanikę wzbogaconą o zaktualizowany silnik graficzny oraz nietypowy tryb dla wielu graczy.

Głos tłumu

Pomiędzy tymi dwoma mechanizmami, stanowiącymi główną oś zabawy, pojawia się też kilka banalnie prostych sekwencji przygodówkowych i minigier, związanych głównie z prowadzeniem śledztw – w końcu Batman, było nie było, nazywany jest „największym detektywem świata”. Fragmenty te stanowią miłe urozmaicenie, ale za pasjonujące ich w żaden sposób uznać nie można. Ucieszył mnie natomiast powrót niewidzianej od czasu The Wolf Among Us encyklopedii zawierającej na bieżąco aktualizowane informacje o spotykanych postaciach, wydarzeniach i miejscach. Nie jest to tylko dostępny w menu głównym dodatek, a wpleciony w rozgrywkę element, z którego w pewnym momencie korzystamy, by rozwinąć fabułę.

Crowd Play zyskałby na użyteczności, gdyby w oknie przeglądarki wyświetlała się także transmisja z gry zamiast jedynie przycisków umożliwiających wybranie odpowiedzi.

Nietypową nowością, która od teraz pojawiać ma się w kolejnych grach Telltale Games, jest tryb Crowd Play. Jest to dość oryginalna opcja kanapowego trybu dla wielu graczy, polegająca na tym, że jeden z uczestników przechodzi grę z użyciem pada, natomiast jego towarzysze podłączają się do niego za pomocą swoich smartfonów, laptopów bądź jakichkolwiek innych urządzeń obsługujących przeglądarki internetowe. Kiedy w grze docieramy do momentu podjęcia jakiejś decyzji (zarówno ważnej, jak i jednej z tych drobnych, pokroju wyboru opcji dialogowych), każdy obecny w pomieszczeniu oddaje głos na preferowany przez siebie wariant, wpływając tym samym na ostateczne zachowanie protagonisty. Po wszystkim można jeszcze wyrazić swoje zadowolenie bądź jego brak łapką w górę lub w dół. W akcji sprawdza się to średnio, gdyż równie dobrze osoby zgromadzone w jednym miejscu mogą swoje propozycje wyboru po prostu przekazywać werbalnie, a do tego same wybory i tak w większości przypadków nie mają znaczenia. Miałoby to jeszcze sens, gdyby tryb Crowd Play przesyłał do innych graczy obraz i w ten sposób pozwalał na granie zdalne, a tak jest to jedynie swego rodzaju ciekawostka, która prawdopodobnie nie znajdzie zbyt wielu entuzjastów.

Odświeżony rycerz

Poprawne wciskanie przycisków pokazywanych na ekranie pozwala na zakończenie starć za pomocą specjalnego ataku kończącego.

Recenzja pierwszego epizodu gry Batman: The Telltale Series – nowe szaty starej mechaniki - ilustracja #3

POPSUTY PECET

Pecetową wersję Batmana gnębią poważne problemy techniczne. Wielu graczom, w tym niżej podpisanemu, mocno spadała liczba klatek, co nie tyle przeszkadzało w graniu, ile po prostu odbierało przyjemność z oglądania tego – jakby nie było – interaktywnego filmu. O tym, że odświeżony silnik ma problemy, świadczy również przesunięcie premiery mobilnych odsłon na wrzesień. Telltale, nie po raz pierwszy zresztą, w kwestii optymalizacji się nie popisało. Adam Zechenter

O ile niezmienny od lat sposób prowadzenia rozgrywki czy iluzoryczność wyborów moralnych miały swoje grono zwolenników, tak z roku na rok coraz bardziej przestarzały silnik graficzny, mimo prób kamuflowania tego przeróżnymi filtrami, coraz bardziej dawał się we znaki w każdej kolejnej produkcji amerykańskiego studia. Batman: The Telltale Series w końcu wprowadza na tym polu poważne zmiany. Postacie i otoczenie znacząco zyskały na szczegółowości i choć gra używa komiksowych technik renderowania obrazu, to progres widać na pierwszy rzut oka. Wciąż nie jest to poziom najładniejszych produkcji na rynku, ale poprawa wydaje się na tyle zadowalająca, by przez przynajmniej kilka kolejnych gier Telltale Games nie obrywało w recenzjach za używanie przestarzałej technologii. Gorzej wypadają animacje – o ile podczas walk wszystko wygląda dobrze, tak w trakcie dialogów oraz gdy przejmujemy bezpośrednią kontrolę nad bohaterem, z łatwością można dopatrzeć się sztywnych, nienaturalnych ruchów postaci. Zdarza się też, że konsola nie wyrabia z utrzymaniem stabilnej liczby klatek na sekundę, zwłaszcza gdy na ekranie znajduje się wiele osób.

Cieszy powrót encyklopedii z informacjami o postaciach, wydarzeniach i miejscach – zwłaszcza, że udanie zintegrowano ją z grą.

Pierwszy epizod Batmana: The Telltale Series to całkiem niezłe wprowadzenie do jeszcze jednego potencjalnego hitu twórców The Walking Dead. Realm of Shadows buduje grunt pod interesujące wydarzenia, ale samo w sobie takowych jednak nie posiada, przez co zabawy nie kończy się z wypiekami na twarzy w oczekiwaniu na ciąg dalszy. Pod względem mechanizmów rozgrywki nie nastąpiły tu żadne radykalne zmiany, a największa nowość, czyli tryb Crowd Play, zainteresuje raczej nieduży odsetek użytkowników. Fani twórczości Telltale Games raz jeszcze poczują się usatysfakcjonowani, zwłaszcza że w końcu doczekali się odświeżenia szaty graficznej, miłośnicy Człowieka Nietoperza również znajdą powody do zadowolenia. Natomiast ci, którym coraz częściej określana mianem interaktywnych filmów formuła dotąd nie przypadła do gustu, również i teraz nie mają tu czego szukać.

Michał Grygorcewicz | GRYOnline.pl

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

W GRYOnline.pl najpierw był współpracownikiem, zaś w 2023 roku został szefem działu Produktów Płatnych. Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej