Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać

The Descendant Recenzja gry

Recenzja gry 30 marca 2016, 10:00

autor: Przemysław Zamęcki

Recenzja gry The Descendant - powolny start kolejnego interaktywnego filmu

W życiu można kierować się własnymi zasadami lub podążać ślepo za tymi, które ktoś już ustanowił. Szwedzkie Gaming Corps wybrało drugą z tych opcji i jak na razie decyzja ta odbiła im się czkawką.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

PLUSY:
  1. ładna grafika;
  2. interesujący zwrot akcji na końcu;
MINUSY:
  1. klon gier Telltale Games;
  2. mało oryginalny zarys opowieści;
  3. zbyt proste zagadki;
  4. nieciekawi bohaterowie;
  5. zupełnie zbędne w tym odcinku QTE.

Gry przygodowe przeżywają swój renesans, po części dzięki amerykańskiej firmie Telltale Games, która, po kilku mniej lub bardziej udanych eksperymentach w rodzaju Tales of Monkey Island czy Back to the Future, wraz z wydaniem pierwszego sezonu The Walking Dead przywróciła do łask formułę interaktywnego filmu. Gry miały przyciągać ciekawie poprowadzoną historią, nie być zbyt trudne, a nade wszystko kierować się zasadą mówiącą o ponoszeniu konsekwencji za podjęte w trakcie rozgrywki decyzje. Czasem te wybory były czysto iluzoryczne, ale o tym można było przekonać się dopiero uruchomiwszy tytuł drugi raz, by podążyć w nim inną ścieżką. Wcześniej czy później firma musiała znaleźć naśladowców, a do nich niewątpliwie należy szwedzkie studio Gaming Corps, autorzy epizodycznej przygodówki zatytułowanej The Descendant, której pierwszy odcinek ujrzał właśnie światło dzienne.

Podobnie, jak w przypadku innych gier podzielonych na epizody (The Wolf Among Us, Life is Strange), z ostateczną recenzją tej produkcji wstrzymujemy się do opublikowania piątego odcinka. Wówczas też możecie spodziewać się końcowej noty.

Na zniszczonej wojną nuklearną i zmianami klimatycznymi Ziemi przeżyć mogli tylko wybrani. Kilka tysięcy osób umieszczonych w podziemnych Arkach, pogrążonych w kriogenicznym śnie, miało przeczekać do momentu, aż nasza planeta ponownie będzie nadawać się do zamieszkania. Nad bezpieczeństwem zahibernowanych mieli czuwać dozorcy, budzeni przez komputer Arki w razie konieczności. Tło opowieści jak widać nie jest specjalnie oryginalne i niemal bezpośrednio odwołuje się do serii Fallout. Trochę szkoda, że twórcy nie postawili na bardziej twórcze podejście do tematu apokalipsy. Mijają setki lat, schrony zaczynają się otwierać, a ludzie rozpoczynają nowe życie w bardziej sprzyjających warunkach. Wyjątkiem jest Arka-01, zamknięta na głucho krypta, z którą nie ma żadnego kontaktu. Na miejsce zostaje wysłana dwuosobowa ekipa ratunkowa.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej

Recenzja gry The Inquisitor. To nie obroniłoby się nawet w 2005 roku
Recenzja gry The Inquisitor. To nie obroniłoby się nawet w 2005 roku

Recenzja gry

Czy to się mogło udać? Czy mimo wszystkich znaków na niebie i ziemi The Inquisitor na motywach cyklu o Mordimerze Madderdinie Jacka Piekary mógł ostatecznie okazać się porządną grą? Niestety nie mam dobrych wieści.

Recenzja gry Niezwyciężony - godny hołd dla Stanisława Lema
Recenzja gry Niezwyciężony - godny hołd dla Stanisława Lema

Recenzja gry

Stanisław Lem długo – za długo – czekał na swój czas w świecie gier wideo. Myślę, że byłby rad widząc, jak polskie studio Starward Industries przeniosło jego Niezwyciężonego do interaktywnego medium. Co nie musi oznaczać, że to wybitna gra.

Recenzja Return to Monkey Island - to (nie) jest gra dla starych ludzi
Recenzja Return to Monkey Island - to (nie) jest gra dla starych ludzi

Recenzja gry

Return to Monkey Island to gra, w której w końcu, po tylu latach, wielu z nas odkryje sekret Małpiej Wyspy. Prowadzi do niego ciepła, kolorowa i nostalgiczna przygoda zamknięta w pomysłowej, świetnie napisanej, metatekstualnej przygodówce.