Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 7 marca 2016, 14:33

autor: Amadeusz Cyganek

Recenzja gry Bus Simulator 16 - autobus z demobilu - Strona 3

Bus Simulator 16 to historia o tym, jak zaprezentować starą technologię w tragiczny sposób. Z tego autobusu chcemy wysiąść już na pierwszym przystanku, i to na żądanie.

Specjalne „podziękowania” należą się ekipie odpowiedzialnej za warstwę techniczną tytułu – nawet gdyby poszczególne elementy rozgrywki pozwoliły cieszyć się choćby w umiarkowanym stopniu możliwością poprowadzenia autobusu, to optymalizacja oraz to, co oglądamy na ekranie, skutecznie nas od tego odwiodą. Koncert życzeń trwał praktycznie od samego początku – już pierwsze dwa loadingi, ciągnące się w sumie przez ok. 15 minut, zwiastowały, że nie mamy do czynienia z normalną sytuacją. Dalej było tylko ciekawiej – zanim udało mi się w miarę komfortowo wejść w tutorial, minęło ładnych parę minut. W tym czasie powolutku i skrupulatnie wczytywały się paskudne tekstury drzew, budynków i samochodów, a z oddali machał do mnie doświadczony, znajdujący się w przededniu przejścia na emeryturę Ben, który chciał wprowadzić mnie w tajniki kierowania autobusem i przekazać wiele cennych rad. Doprawdy, urocza historia.

Dwa takie same pojazdy zaparkowane na jednej ulicy? Czysty przypadek!

Jeszcze większa konsternacja ogarnęła mnie, gdy okazało się, że tytuł ten wygląda po prostu przedpotopowo. Jedynym w miarę normalnie wykonanym elementem są autobusy oraz ich wnętrza – reszta przedstawia się natomiast tak, jakby w produktach z początku XXI wieku. Sunny Springs prezentuje się po prostu paskudnie – nieustannie straszą nas rozpikselowane, fatalnie zaprojektowane tekstury drzew oraz budynków, a efekty atmosferyczne, takie jak wiatr czy deszcz, to już czysta kompromitacja grafików i osób pracujących nad tą produkcją. Równie słabo wypadają pojazdy biorące udział w ruchu ulicznym – samochody są rozmazane i pokraczne, a animacja jazdy – tragiczna. Na nieco lepszym poziomie stoi udźwiękowienie – odgłosy autobusu sprawiają wrażenie realistycznych, a całości dopełniają rozmowy pasażerów w trakcie jazdy oraz głosowe zapowiedzi kolejnych przystanków. W grze znajdziemy także polskie napisy i polonizacja może pochwalić się przyzwoitym poziomem – teksty zostały dobrze przetłumaczone, a fachowa nomenklatura jest zgodna ze stanem faktycznym.

Przynajmniej koła są okrągłe...

Katastrofalnie wygląda za to notoryczne doczytywanie tekstur, które nie dość, że są ohydne, to jeszcze totalnie spowalniają rozgrywkę. Przy nieco większej prędkości na ekranie oglądamy pokaz slajdów, a z białej otchłani co rusz wynurzają się kolejne graficzne potworki. O tym, jak bardzo musiałem ograniczyć jakość grafiki, by osiągnąć jako taką płynność zabawy, niechaj zaświadczy fakt, że jadąc drogą prowadzącą wzdłuż rzeki, nie mogłem zobaczyć, jak ona wygląda, bo wszystko pokrywało się białą poświatą. I nie, bynajmniej nie jest to problem związany z komputerem – na tym samym sprzęcie udało mi się odpalić American Truck Simulatora z wszystkimi detalami i cieszyć się płynnością rozgrywki.

Uprzejmy kierowca to dobry kierowca.

Gdyby nie wszechobecne problemy techniczne i odrażająca oprawa graficzna, w Bus Simulatora 16 pewnie dałoby się pograć, spędzając czas w umiarkowanie miły sposób. Ale w takiej postaci tytuł ten to gratka wyłącznie dla masochistów, i to tych najbardziej wyrafinowanych. Mimo że gra miała zadatki na całkiem przyzwoitego przedstawiciela gatunku, strona techniczna i wiele niewytłumaczalnych nielogiczności położyły tę produkcję na łopatki. Nie zatrzymujcie tego autobusu nawet wtedy, gdy to ostatni dzienny – oszczędźcie sobie nerwów, frustracji i paskudnego widoku za oknem.

Amadeusz Cyganek | GRYOnline.pl