Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 7 marca 2016, 14:33

autor: Amadeusz Cyganek

Recenzja gry Bus Simulator 16 - autobus z demobilu - Strona 2

Bus Simulator 16 to historia o tym, jak zaprezentować starą technologię w tragiczny sposób. Z tego autobusu chcemy wysiąść już na pierwszym przystanku, i to na żądanie.

Niekiedy jednak dotarcie do celu okazuje się nie tyle trudne, co po prostu nieprzewidywalne, a wszystko przez totalnie zagmatwany system ruchu ulicznego. Kierowcy zasadniczo stosują się do reguł ruchu, ale potrafią nas też totalnie zaskoczyć. W zupełnie niespodziewanych momentach hamują i czekają na bliżej niezidentyfikowane wydarzenie, a wyjeżdżanie z ulicy podporządkowanej to dla nich prawdziwa mordęga. Jeszcze bardziej nieprzewidywalni są jednak piesi, a zważywszy na fakt, że każdy kontakt naszego autobusu z człowiekiem powoduje przerwanie rozgrywki, problem staje się naprawdę spory. O ile bowiem potrafią oni pokonać w cywilizowany sposób przejście z sygnalizacją świetlną, tak na klasycznych skrzyżowaniach z lubością pakują się nam pod koła, co już raczej nie powinno należeć do standardowych zachowań.

Sprzedawanie biletów to chyba jedyna bezproblemowa czynność w tej grze.

Osobny akapit należy się modelowi jazdy, którego tutaj praktycznie nie istnieje. Zapewniam Was, że nie zauważylibyście żadnej różnicy pomiędzy prowadzeniem samochodu osobowego i autobusu, może poza tym, że kierowany przez nas w tej grze pojazd musi zachodzić przy skręcie. Kilkunastometrowy wóz śmiga z gracją miejskiego hatchbacka nawet po wąskich uliczkach czy rondach, co wydaje się dość zaskakujące, skoro na prawdziwych ulicach próżno szukać podobnych sytuacji. Do zakrętów składamy się nawet przy bardzo wysokich prędkościach, a już absolutnie kuriozalny jest fakt, że możemy wyprzedzać całe ciągi samochodów.

Centrum dowodzenia – mam ochotę wyrzucić ten termos przez okno.

Nasze działania prowadzimy w fikcyjnym miasteczku Sunny Springs, które stworzono na modłę brytyjskich miejscowości – dużo tu uliczek z zabudową szeregową, całe mnóstwo parków, a życie toczy się raczej spokojnie. Dostęp do kolejnych dzielnic odblokowujemy sukcesywnie wraz z postępami w grze, ale tak naprawdę tego nie zauważamy, bo miasteczko, które przemierzamy, jest po prostu malutkie, a poszczególne obszary wyglądają wręcz identycznie. Poza tym zauważyłem szereg różnorodnych nielogiczności, na przykład: tworząc trasę w panelu gracza, mamy możliwość poprowadzenia linii tą samą ulicą w obu kierunkach, ale zatrzymać da się tylko na jednym z przystanków. Wielokrotnie gra wiedzie nas też do celu kompletnie dziwną trasą, próbując doprowadzić od przystanku do przystanku i znacznie wydłużając w praktyce drogę, którą musimy przebyć. Gdzie tu sens i gdzie logika?

Odjaaazd! Następny przystanek – biała poświata!

Twórcy chwalili się obecnością policji – na co komu jednak stróże prawa, którzy – jadąc na sygnale – non stop grzęzną w korku i nie potrafią nawet wyprzedzić autobusu stojącego na przystanku? Nie sposób nie zauważyć także istnienia multiplayera – co z tego jednak, skoro notorycznie natrafiamy na błędy serwerów, a spotkanie graczy chętnych do zabawy to wypadkowa długiego oczekiwania i szczęścia? I to bynajmniej nie ze względu na brak sympatyków tej gry, tylko po prostu mocno niedopracowaną infrastrukturę sieciową.