Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 12 lutego 2016, 14:55

autor: Michał Marian

Recenzja gry Blade & Soul – mangowe MMO ze świetnym trybem PvP - Strona 4

Niemal cztery lata musieliśmy czekać na premierę zachodniej wersji Blade & Soul. NCSoft ma w swoim portfolio wiele znanych i cenionych tytułów – czy najnowsze dzieło Koreańczyków dołączyło do tego zacnego grona?

Nie samą walką żyje gracz

System PvE w Blade & Soul w niczym nie odbiega od utartych schematów gatunku – liczby pokonywanych przez nas przeciwników idą w tysiące, zaś sama walka z nimi nie stanowi jakiegokolwiek wyzwania. Podróżujemy z lokacji do lokacji, gdzie najpierw zbieramy wszystkie dostępne zlecenia, by potem przez kilka kolejnych minut radośnie zabijać wszystko wokół. W większości przypadków nie musimy nawet czytać opisów poszczególnych zadań, wystarczy sama anihilacja oraz podnoszenie przedmiotów upuszczanych przez nasze ofiary. Nie ma tu absolutnie żadnej filozofii, choć nie powinno się tego uznawać za wadę – prawdziwe wyzwania czekają dopiero w specjalnych instancjach, gdzie musimy się już dużo bardziej wysilić, w przeciwnym wypadku skończymy przygodę już po pierwszych atakach obszarowych danego bossa.

Wszechobecne odniesienia do azjatyckiej kultury to niestety nie jedyne pozostałości po procesie westernizacji.

Głównym celem tzw. endgame’u w Blade & Soul jest maksymalne ulepszenie posiadanej przez nas broni oraz wyposażenia. Co ciekawe, wszystkie te rzeczy otrzymujemy jako nagrody za kolejne zadania niemal na samym początku zabawy. Samo udoskonalanie ekwipunku to bardzo intuicyjny proces, który przeprowadzamy w naszym własnym plecaku – wystarczy posiadać odpowiednie materiały, z których część zdobywamy jedynie drogą losową, co właśnie wymusza typową dla tego gatunku gier „farmę”. Warto pamiętać, że takie dopakowywanie postaci ma sens jedynie wtedy, gdy poza walką na arenach mamy zamiar brać udział w starciach w otwartym świecie oraz w wysokopoziomowych instancjach.

Gra warta świeczki?

Debiut Blade & Soul na rynku zachodnim został poprzedzony, jak to zwykle bywa w przypadku azjatyckich produkcji, procesem kompleksowej westernizacji. To właśnie owa westernizacja stanowi piętę achillesową „naszego” wydania gry. Nie sposób pozbyć się wrażenia, że wykonano ją niedbale, bez udziału jakiejkolwiek grupy testowej. Głównym mankamentem jest samo tłumaczenie na język angielski – opisy i nazwy umiejętności okazują się niespójne i niedokładne, co znacząco utrudnia planowanie rozwoju prowadzonej postaci. Drobne błędy językowe w opisach oraz dialogach nie przeszkadzają aż tak bardzo, lecz wciąż jest to coś, co w produkcji takiego kalibru absolutnie nie powinno mieć miejsca. Drażniąca jest także obecności broni przeznaczonej dla niedostępnej jeszcze klasy Warlock – zwłaszcza gdy zdobywamy ją zamiast oręża odpowiedniego dla profesji naszego bohatera.

System walki w Blade & Soul stoi na naprawdę wysokim poziomie.

Firma NCSoft jest weteranem, jeśli chodzi o rynek gier MMO. Koreański deweloper i wydawca ma na koncie kilka naprawdę mocnych tytułów, przy których z powodzeniem bawią się gracze z całego świata. Z przyjemnością donosimy, że zachodnie wydanie Blade & Soul prezentuje wysoki poziom i bez trudu plasuje się wśród czołowych produkcji z gatunku. Ze świecą szukać gry posiadającej lepszy system walki oraz bardziej zaawansowane i zbalansowane PvP. Cała reszta, na czele z mangową stylizacją, jest jak najbardziej (jedynie) poprawna. Jeśli jednak, całkiem przypadkiem, jesteście miłośnikami azjatyckiej kultury, starć z innymi graczami i lubicie trochę „pofarmić” – nie znajdziecie obecnie lepszej pozycji.

Michał Marian | GRYOnline.pl