Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 12 lutego 2016, 14:55

autor: Michał Marian

Recenzja gry Blade & Soul – mangowe MMO ze świetnym trybem PvP - Strona 2

Niemal cztery lata musieliśmy czekać na premierę zachodniej wersji Blade & Soul. NCSoft ma w swoim portfolio wiele znanych i cenionych tytułów – czy najnowsze dzieło Koreańczyków dołączyło do tego zacnego grona?

Nowa stara jakość

Strona wizualna „najnowszego” produktu NCSoftu nie posiada, niestety, właściwości wina i nie zyskuje z czasem – już na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z kilkuletnim tytułem, w dodatku dość mocno inspirowanym kulturą Dalekiego Wschodu. Fani mangi i anime będą w siódmym niebie, zaś osoby nieprzepadające za widokiem „dużych oczu” powinny raczej trzymać się od Blade & Soul z daleka – od razu da się zauważyć, że gra powstała pierwotnie na rynek azjatycki i nikt nie próbuje nawet udawać, że jest inaczej. Animacje i wygląd występujących w produkcji postaci są niczym wyjęte żywcem z serialu Czarodziejka z Księżyca wszystko wydaje się zbyt (jak na europejski standard) przerysowane i zwyczajnie... przesłodkie. Co rusz na ekranie pojawia się uroczo wyglądające zwierzątko o umiejętnościach walki godnych samego Bruce’a Lee. Nawet trójka głównych antagonistów, pomimo bardzo mrocznego prologu, zamiast przerażać, przywodzi raczej na myśl sympatyczną grupę łotrów ze znanego z Pokemonów Zespołu R.

Kreator postaci pozwala na naprawdę sporą swobodę podczas tworzenia protagonisty.

Krainy, które odwiedzamy w trakcie gry, okazują się niezwykle kolorowe i tętniące życiem. Wszystkie lokacje zostały wykonane z niebywałą dbałością o szczegóły – próżno szukać tu powtarzających się motywów. Świątynie, miasta, pola, łąki, magiczne doliny, pustynie, tajemnicze jaskinie – otaczający nas świat czerpie garściami z azjatyckich tradycji, karmiąc nas wyłącznie najsmaczniejszymi kąskami. Oprawa graficzna Blade & Soul, choć nieco nadszarpnięta zębem czasu, w dalszym ciągu prezentuje bardzo wysoki poziom i wciąż może cieszyć oko. Plusem korzystania z kilkuletniego silnika są sporo niższe wymagania sprzętowe – gra nawet na maksymalnych detalach powinna działać płynnie na większości komputerów stacjonarnych i laptopów.

Dzięki systemowi kostiumów na pierwszy rzut oka widać, kto stoi po czyjej stronie.

PvP ponad wszystko

Niewątpliwie największy atut tej produkcji stanowi tryb PvP, projektanci NCSoftu stanęli bowiem na wysokości zadania – żadne MMORPG wydane w ostatnich latach nie jest w tym aspekcie nawet w połowie tak dobre jak Blade & Soul. Koreańscy deweloperzy uczciwie przepracowali ostatnie cztery lata, nawet najbardziej wybredni weterani gatunku nie znajdą choćby najdrobniejszego powodu, by narzekać na balans poszczególnych klas oraz ich umiejętności. Walki z innymi graczami toczymy przede wszystkim na specjalnie do tego przygotowanych arenach, choć oczywiście nie brak również starć w otwartym świecie.

Lokacje, w których przychodzi nam walczyć, są naprawdę różnorodne.

Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest podział na frakcje – decydujemy się na jedną z nich już na samym początku gry, bez względu na wybraną rasę bądź klasę, a znak naszej przynależności stanowi odpowiedni kostium, którego założenie powoduje przejście w tryb wrogości wobec strony przeciwnej. Brzmi to nieco skomplikowanie, ale w praktyce jest bardzo proste – jeśli mamy ochotę trochę się pobić, wystarczy przywdziać bitewne barwy. W przeciwnym wypadku, tj. gdy ubierzemy naszą postać w jakikolwiek inny strój, inni gracze pozostaną wobec nas neutralni i nie będą mogli zrobić nam krzywdy (i vice versa oczywiście). W powyższy sposób twórcy poradzili sobie z jednym z bardziej frustrujących zjawisk w grach MMO – jeśli należymy do e-pacyfistów, którzy czerpią przyjemność jedynie z anihilacji kolejnych grup potworów, nikt nie zmusi nas do walki. Nie padniemy też ofiarą wysokopoziomowej postaci polującej na początkujących graczy ani nie zostaniemy zabici przez dużo liczniejszą grupę wrogów. Owe frakcyjne kostiumy możemy bez problemu (choć z małym opóźnieniem) zakładać i ściągać, więc jeśli chcemy się trochę pobić, a spotkamy dużo silniejszego przeciwnika, możemy w każdej chwili się rozmyślić i „złożyć broń”. Pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, że część zadań da się wykonywać, wyłącznie nosząc barwy naszej frakcji.