Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 9 lutego 2016, 08:31

Recenzja gry Homeworld: Deserts of Kharak – pustynia godna kosmosu - Strona 3

Strategie czasu rzeczywistego to gatunek niemal już zapomniany. Dlatego też na każdą premierę tego rodzaju zacnej gry czekam jak na Gwiazdkę. Zwłaszcza jeśli jest to produkcja z lubianej przeze mnie serii.

Z trybem dla pojedynczego gracza wiąże się również jeden z dwóch największych problemów Homeworlda: Deserts of Kharak, a mianowicie poziom trudności. Dla tych, którzy zjedli zęby na RTS-ach, domyślny „normal” (czyli drugi z trzech) nie będzie stanowić specjalnego wyzwania. Mimo że na nudę narzekać nie sposób, to jednak misje są zdecydowanie zbyt łatwe. Nie pomaga również sztuczna inteligencja przeciwnika, która miejscami zachowuje się absurdalnie. Dla przykładu: moim celem było zniszczenie wrogiego krążownika, który patrolował pewien wycinek mapy. Postawiłem więc działka na jego trasie, które były oczywiście widoczne, a ten wjechał w sam środek nawałnicy, jaką mu zgotowałem. Nie musiałem go atakować moimi podstawowymi wojskami, bo działka załatwiły sprawę. Podobnie jest w trybie potyczki. Jeżeli graliście wcześniej w strategie czasu rzeczywistego, a chcecie, by Deserts of Kharak stanowiło dla Was wyzwanie, najlepiej od razu zacznijcie od najwyższego poziomu trudności.

rozgrywka nastawiona jest na mobilność. - 2016-02-09
rozgrywka nastawiona jest na mobilność.

Kolory na piasku

Najnowsza odsłona serii Homeworld wygląda bardzo ładnie, a eksplozje i efekty cząsteczkowe to wręcz uczta dla oczu. Jednak największą zaletą całej oprawy jest bez wątpienia to, z jakim pietyzmem stworzono samą piaskownicę. Twórcy bawią się światłem, układem wydm, skał, porą dnia i nocy. Dzięki temu pustynia, mimo że jest przecież tylko nieskończonym morzem piachu, wygląda przepięknie.

Udźwiękowienie również stoi na bardzo wysoki poziomie. Za muzykę ponownie odpowiada Paul Ruskay, autor soundtracków do wszystkich odsłon cyklu. Egzotyczne brzmienia doskonale kontrastują z prezentowaną historią science fiction, nadając jej bardziej pierwotny ton. Deserts of Kharak jest również świetnie zdubbingowane, a wisienkę na torcie stanowią dialogi jednostek. Nie chodzi mi tutaj o ich odzywki, kiedy wydajemy im rozkazy, tylko o momenty, w których nic się nie dzieje. Słychać wtedy ciche rozmowy między załogami pojazdów, raporty i tak dalej. Kolejny aspekt, który w dużym stopniu buduje sugestywną atmosferę.

Batalie są kameralne ale efektowne. - 2016-02-09
Batalie są kameralne ale efektowne.

Ta wydma jest za mała dla nas dwóch

Jednak o żywotności strategii czasu rzeczywistego często decyduje nie tryb dla pojedynczego gracza, tylko multiplayer. Deserts of Kharak takowy posiada, ale nie sądzę, by gracze, którzy godzinami podbijali punkty w StarCrafcie 2, uznali go za równie angażujący. Do dyspozycji mamy dwie frakcje, Koalicję i Gaalsienów, którymi gra się w miarę podobnie. Co prawda istnieją pewne różnice, ale nie są one jakoś bardzo istotne.

Mecz można wygrać na dwa sposoby: poprzez zniszczenie wrogiego krążownika lub przejęcie pięciu artefaktów. Rozgrywka jest prosta, mało angażująca i przeznaczona raczej dla osób, które do trybu sieciowego siadają od czasu do czasu, w przerwach między misjami kampanii. Nie zachwyca również liczba dostępnych map, na których toczymy boje. Wprawdzie twórcy zapewniają o planach dalszego rozwoju tego trybu, jednak póki co nie prezentuje się on imponująco. Nie należy tego ignorować, bo to właśnie popularność tytułu stanowić będzie o być albo nie być ewentualnej kontynuacji.

Udany powrót?

Pomimo tych zastrzeżeń Homeworld: Deserts of Kharak okazuje się zaskakująco dobrym RTS-em, godnie reprezentującym zarówno gatunek, jak i serię, której jest częścią. Prawdę mówiąc, nie spodziewałem się po nim wiele. Minęło ponad 10 lat od premiery ostatniej odsłony cyklu, a przedłużająca się produkcja nie nastrajała optymistycznie. Studio Blackbird dostarczyło jednak bardzo wartościową grę, która zapewnia masę dobrej zabawy. Homeworld znowu jest piękny, historia ciekawa, a rozgrywka dobrze skrojona. Mam cichą nadzieję, że to dopiero preludium do następnych części. Może w niedługim czasie doczekamy się zapowiedzi Homeworlda 3? Nie ukrywam, że bardzo na to liczę, bo Deserts of Kharak zaostrzyło mój apetyt.

Mateusz Araszkiewicz | GRYOnline.pl

Mateusz Araszkiewicz

Mateusz Araszkiewicz

Pierwsze materiały wideo oraz tekstowe o grach tworzy od ponad dziesięciu lat – najpierw były to materiały typu let’s play, potem recenzje oraz publicystyka dla serwisów Gametoon oraz MiastoGier.pl. Politolog z wykształcenia. Od 2014 roku współpracownik tvgry. Od 2015 stały członek ekipy. Tworzy materiały wideo oparte o szeroko pojęty gaming. Prowadzi również streamy na kanale tvgryplus. Gra od 30 lat. W szczególności upodobał sobie strzelanki pierwszoosobowe, cRPGi, gry typu rouge-lite oraz strategie czasu rzeczywistego. Nie przepada za wyścigami oraz grami sportowymi. Ulubiona gra? Oczywiście, że Star Wars: Dark Forces. Poza graniem uwielbia czytać, składać klocki LEGO, chodzić po górach oraz jeść cieszyńskie kanapki ze śledziem.

więcej