Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 30 października 2002, 11:38

autor: Krzysztof Żołyński

Hitman 2: Silent Assassin - recenzja gry

Hitman 2: Silent Assassin to sequel znakomitej gry akcji Hitman: Codename 47, gdzie ponownie wcielamy się w rolę płatnego mordercy z wytatuowanym tajemniczym numerem z tyłu głowy.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Wystarczy popatrzeć na pudełko zawierające Hitman 2: Silent Assassin, aby domyślić się, co to za gra. Spogląda z niego łysy, odziany w czarny garnitur facet trzymający w obu rękach potężne pistolety. Jego ponure niczym śmierć oblicze mówi samo za siebie – zabijanie to jego zawód i jest w nim niezły.

Realizowany jednocześnie na PC, Xboxa i PlayStation 2 Hitman 2 to sequel gry wydanej dwa lata temu przez IO Interactive. Wielki przodek Hitman: Codename 47 to wiele zalet i technicznych nowinek, ale z drugiej strony mnóstwo problemów i trudności, które przyprawiały graczy o nerwicę. Niektórzy nie byli w stanie poradzić sobie ze skomplikowanym sterowaniem i morderczym stopniem trudności, jaki został zaserwowany przez autorów gry. Inni mówili, że to takie brutalne i krwawe. No, ale czy zawodowy morderca może mieć gołębie serce? Kurde to chyba jasne, że nie!

Graliśmy tam jak jako genetycznie wyhodowany morderca, którego rola polegała na eliminowaniu doskonale chronionych celów. Hitman: Codename 47 to bardzo wybuchowa mieszanka akcji i bezustannego napięcia. Sequel wykorzystuje w sumie ten sam pomysł, ale znacznie go rozwija. IO Interactive udowadnia w ten sposób, że potrafi jeszcze raz znakomicie wykorzystać kontrowersyjną tematykę i zrobić jeszcze lepszą grę, z wspanialszą grafiką, mnóstwem świeżych pomysłów, niesamowitym gameplayem oraz przepiękną muzyką. Mówiąc krótko Hitman 2: Silent Assassin naprawia wszystkie błędy swego poprzednika, a poprzeczkę ustawia tak wysoko, że przez dłuższy czas może się czuć niezagrożonym liderem wśród gier akcji.

Grę rozpoczynamy tajemniczym mężczyzną znanym jako 47, pracującym jako ogrodnik. Nasz bohater zerwał z przemocą i teraz jest znany jako pokorny i spokojny opiekun terenów zielonych przy jednym z sycylijskich kościołów. Jednak, gdy zostaje porwany jeden z duchownych, 47 nie ma innego wyjścia jak znów założyć swój kruczo czarny garnitur i rozpakować śmiercionośny arsenał. Kontaktuje się ze swym byłym pracodawcą i próbuje wyśledzić księdza. Jednak zanim dowie się szczegółów na temat niedawno uprowadzonego przyjaciela, musi wykonać kilka zleceń. To trudne dla emeryta.

Ta wzruszająca historia jest opowiadana przy użyciu pięknych cutscen, renderowanych na enginie gry. Filmy są naprawdę doskonałe-jak w kinie. Obecna fabuła Hitmana 2 w rzeczywistości nie odbiega zbyt daleko od oryginalnego pomysłu. Tytułowy killer zostaje wysłany w podróż dookoła świata, podczas której odwiedza bardzo egzotyczne miejsca: Japonię, Rosję, Malezję, Indie. Jego zadanie polega na infiltrowaniu doskonale strzeżonych budowli-od starożytnych zamków po nowoczesne wieżowce.

Gra składa się z ponad 20 misji, które należy zaliczać jedną po drugiej. Oczywiście wymagania i szczegóły zadań do wykonania w każdej misji są zupełnie inne, ale można je sprowadzić do kilku podstawowych czynności: przedostanie się do wnętrza, wyeliminowanie głównego celu i bezpieczny powrót. To jak wykonamy powierzone zadanie zależy tylko od nas. Zawsze jest kilka sposobów-przebiegłość i działanie po kryjomu, albo brutalna siła. Każda misja dopuszcza wiele, często bardzo intuicyjnych rozwiązań. Jeśli jesteśmy naprawdę dobrzy w tej robocie uda się wykonać zadanie nie wykorzystując ani razu broni palnej i pozostać niezauważonym. Jest też inna opcja. Można rozwalić wszystkich, którzy staną na drodze do celu. Jak już zostało napisane wybór sposobu zależy od grającego.

Jedną z największych różnic między Hitmanem 2 a jego poprzednikiem jest zróżnicowany sposób gry w zależności od wybranego poziomu trudności. Na najniższym poziomie przeciwnicy nie są tak sprytni w organizowaniu zasadzek, ale i tak posiadają wiele umiejętności, które mogą zaskoczyć. Są jeszcze dwa wyższe poziomy, gdzie za każdym razem jest naprawdę trudniej. Jednak niezależnie od tego, jaki poziom zaawansowania wybierzecie zawsze warto być czujnym i mieć oczy dookoła głowy, gdyż nigdy nie wiadomo, co czai się za rogiem. Powiem tylko tyle, że jeśli macie zamiar kończyć grę w stylu klasycznego shootera, gdzie wdajemy się w mordercze strzelaniny, to nie macie szans. Nie tędy droga. Zazwyczaj nie należy zbyt wiele strzelać i zdradzać w ten sposób swej pozycji, bo przeciwnicy tylko na to czekają.

Jako 47 macie dostęp do sporego wyboru ruchów i uzbrojenia, jakiego należy się spodziewać u takiej postaci. Oprócz wykorzystywanego w poprzedniej części widoku trzeciej osoby, twórcy gry dodali też możliwość oglądania świata oczami hitmana. To bardzo miło z ich strony, ale wciąż trudno zrezygnować z trzeciej osoby, gdyż to ta perspektywa daje nam możliwość oglądania bohatera w akcji, a przy okazji jest doskonałą okazją do obserwowania okolicy. Mimo, że Hitman nie posiada typowych umiejętności walki wręcz, to i tak jest zdolny zabijać przeciwników w kompletnej ciszy. Służą do tego rozmaite gadżety, jak: noże, struny do duszenia, krótkie miecze katana, czy czasami bardzo przydatne kije golfowe. Co ciekawe, tym razem do gry wprowadzono bardzo humanitarną broń w postaci chloroformu, który usypia na jakiś czas, ale oprócz bólu głowy nie wyrządza napadniętemu większych szkód. Co do broni palnej, to jest jej tak wiele, że naprawdę nie wiem, od czego zacząć. Mamy tu wszelkiej maści pistolety, strzelby, karabiny maszynowe, karabiny szybkostrzelne i snajperki. Każda broń, jaką uda się zdobyć w czasie wykonywania misji może być z powodzeniem wykorzystana do walki. Jedyny problem to amunicja. Wszystkie nowe bronie uzupełniają kolekcję, która znajduje się w niepozornej szopie na tyłach kościoła na Sycylii. W czasie przygotowań do kolejnego zadania możemy w nich przebierać do woli, aby później zrównać wszystko z ziemią. Tak jak poprzednio, możemy używać tylko jednej broni dużego kalibru na raz i niestety nie da się jej ukryć pod marynarką.

Działanie w ukryciu jest jednym z kluczy do sukcesu. Podobnie jak w pierwszej części, także i tu 47 może przebrać się w ciuchy dowolnego faceta. Jest jeden warunek-ich właściciel musi być martwy. Po zdobyciu odzieży można ukryć zwłoki, co zazwyczaj opóźnia odkrycie działalności Hitmana. Oczywiście samo przebranie w nowe fatałaszki nie kończy maskowania. To byłoby za proste. Wyobraźcie sobie, że dwumetrowy, łysy facet, próbuje wtopić się w tłum w czasie wykonywania zadania w Indiach. Zgodzicie się chyba, że sam turban nie wystarczy. Najskuteczniejsza metoda to po pierwsze dobre przebranie, a po drugie najlepiej trzymać się z daleka od ludzi, którzy mogą przejrzeć naszą maskaradę.

W czasie działań w przebraniu najlepiej poruszać się spokojnym krokiem i zmierzać prosto do celu. Bieg od razu jest odczytywany jako podejrzana sprawa i najczęściej kończy się strzelaniną, która przy dużej przewadze przeciwnika to śmierć killera. Na szczęście tytułowa postać ma kilka ruchów sprzyjających skradaniu się.

Zdaję sobie sprawę, że to wszystko dość skomplikowane i potrzeba sporej wprawy, aby bezszelestnie podkraść się do ofiary. Na szczęście twórcy gry włożyli wiele wysiłku, aby w czasie gry pojawiało się możliwie dużo wskazówek objaśniających jak zachować się w danej sytuacji. Wierzcie mi, to bardzo ułatwia życie.

W porównaniu do poprzednika Hitman 2 jest znacznie prostszy w sterowaniu. Teraz poradzi sobie każdy, kto choć raz grał w typowy shooter. Wprowadzono także bardzo wygodne menu kontekstowe, dające dostęp większości niezbędnych czynności jak: rozbrajanie zamków, podnoszenie przedmiotów, otwieranie i zamykanie drzwi, wspinanie się przez okna, itd.

Misje są trudne, ale na szczęście 47 to owoc genetycznych eksperymentów i może znieść znacznie więcej obrażeń niż zwykły śmiertelnik. Ponadto wreszcie wprowadzono możliwość „save’owania”. Od razu ochłodzę Waszą radość i powiem, że nie można zapisywać gry, co chwilę. Dla każdego poziomu trudności ustalono limity – siedem savów na poziomie normal, dwa na poziomie ekspert i ani jednego dla profesjonalistów. Dla tych ostatnich przewidziano także dodatkowe atrakcje w postaci map, na których nie widać ruchów przeciwnika i znikome ilości amunicji. Na koniec, aby Was całkowicie dobić powiem, że między poszczególnymi poziomami trudności jest coś w rodzaju przepaści. Różnica jest straszna.

Ze względu na otwartą formułę i mnogość sposobów ukończenia każdej misji, Hitman 2 plasuje się w czołówce współczesnych gier akcji pod względem długości.

Graficznie Hitman 2 powala na kolana. Oczywiście najokazalej wygląda na szybkich komputerach. Dopiero na takich maszynach gra pokazuje wszystkie swoje możliwości. Mimo, że gra wygląda bardzo podobnie do swej poprzedniczki, to jednak nie to samo. Na każdym kroku widać jak bardzo doszlifowano i poprawiono grafikę, a także dodano masę efektów świetlnych. Delikatne kolorowe tekstury sprawiają, że zarówno wnętrza jak i to, co widzimy po wyjściu z budynków wyglądają jak prawdziwe. Wszystkie bronie wykonano z wielką troską o detale. Pomyślano przy tym o urozmaiconych animacjach przeładowywania w zależności od tego czy gramy w widoku trzeciej czy pierwszej osoby. Postacie, jakie spotykamy w czasie gry obdarzono odmiennym wyglądem i bardzo realistycznymi, znakomicie animowanymi ruchami. O cutscenach już wspominałem, ale są tak perfekcyjnie wykonane, że wrócę do nich jeszcze na moment. Wszystkie filmiki są znakomitym wprowadzeniem do następnej misji i zazwyczaj prezentują nasz cel. Każdy przerywnik filmowy jest odmienny i troszkę inaczej zrealizowany. Mi najbardziej zapadł w pamięć czarno-biały film video przedstawiający cel jako dziecko.

Niewątpliwie najciekawszą nowinką zastosowaną w Hitmanie 2 jest coś znanego obecnie jako „rag doll physics”, czyli bardzo sprytny mechanizm sprawiający, że postrzelone postacie zachowują się bardzo realistycznie. Zabity przeciwnik nie pada w żaden zdefiniowany sposób, bo wszystko jest uzależnione od siły ognia i z czego dany delikwent oberwał. Martwi nie padają jak worek ziemniaków tylko cudnie koziołkują, są odrzucani przez impet wystrzału, albo osuwają się, gdy załatwimy ich dyskretnie. To wciąż świetny i dość świeży efekt, chociaż osobiście oczekiwałem trochę więcej.

Hitman 2 brzmi równie imponująco jak wygląda. Wszystkie dźwięki otoczenia i głos informatorki brzmią czysto i wyraźnie, a co najważniejsze „nie włażą sobie w drogę” i nie zagłuszają się nawzajem, co jest częstym mankamentem wśród gier tego typu. W zasadzie bronie można odróżniać po odgłosie wystrzału-wszystkie są znakomicie zrealizowane i bardzo realistyczne. Uderzenia pocisków w różne materiały i świst przelatujących kul to doskonały efekt sprawiający, że mamy wrażenie przebywania w centrum walki. Na osobną pochwałę zasługują głosy poszczególnych postaci. W zależności od kraju, w jakim aktualnie działa 47 wszyscy mówią swym ojczystym językiem. Sam Hitman mówi głosem o fajnej barwie z lekkim europejskim akcentem.

Muzyka to jest po prostu mistrzostwo świata. Część soundtracku została nagrana przez orkiestrę budapeszteńską z udziałem chóru. Muzyka oprócz tego, że jest znakomita i stanowi świetne tło dla wydarzeń rozgrywających się na ekranie, wprowadza też niesamowity nastrój. Każdy kraj został obdarowany innym tematem muzycznym stylizowanym na motywy wzięte z danej kultury. Każdy dźwięk został perfekcyjnie zgrany z akcją gry i dynamiką wydarzeń. Po wykonaniu zadania wszystko się uspokaja, a muzyka podąża za tym nastrojem i także przygasa, aby pozwolić nam chwilę odpocząć i ochłonąć.

Hitman 2: Silent Assassin dotarł do nas po wielu zmianach terminu premiery, ale nie ma, czego żałować. Na tak wykonaną grę warto było czekać. Większość decyzji, jakie w czasie prac nad grą podejmował IO Interactive ma swój początek w krytycznych opiniach na temat pierwszej części. Na szczęście nie wszystkie sugestie zostały wzięte pod rozwagę. Mam tu na uwadze szczególnie poziom trudności. Mimo, że wprowadzono trzy stopnie trudności nie dopuszczono do przekształcenia Hitmana w zwyczajną strzelaninę. Dzięki temu, nawet bardzo doświadczeni gracze z pewnością znajdą kilka ciekawych i trudnych wyzwań, którym warto stawić czoła. Poza tym wszelkie poprawki w wyglądzie grafiki i nowe rozwiązania sprawiają, że Hitman 2 to ścisła czołówka swej kategorii i jedna z najlepiej wykonanych gier tego roku. Jeśli graliście w poprzednią część i czekaliście na godnego następcę to właśnie Hitman 2 jest przeznaczony dla Was. Jeżeli nie graliście w Hitman: Codename 47, a poszukujecie czegoś o wspaniałym wyglądzie, niebanalnej akcji i nastroju, to już znaleźliście odpowiednią grę dla siebie.

Krzysztof „Hitman” Żołyński

Hitman 2: Silent Assassin - recenzja gry
Hitman 2: Silent Assassin - recenzja gry

Recenzja gry

Hitman 2: Silent Assassin to sequel znakomitej gry akcji Hitman: Codename 47, gdzie ponownie wcielamy się w rolę płatnego mordercy z wytatuowanym tajemniczym numerem z tyłu głowy.

Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y
Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y

Recenzja gry

Alone in the Dark to powrót nieco zapomnianej dziś marki, która 32 lata temu położyła fundamenty pod serie Resident Evil, Silent Hill i cały gatunek survival horrorów. I jest to powrót całkiem udany, przywołujący ducha oryginału we współczesnej formie.

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.