Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 23 października 2015, 17:01

autor: Michał Chwistek

Recenzja gry Assassin's Creed: Syndicate - Święci z Londynu - Strona 5

Tym razem Assassin’s Creed zaprasza nas do wiktoriańskiego Londynu. Sprawdzamy, czy Syndicate naprawia błędy poprzedniej części i wprowadza trochę świeżości do nieco skostniałej serii.

Niestety, zadania poboczne również nie są najwyższych lotów. O ile jeszcze wspomnienia dotyczące znanych postaci, takich jak Karol Marks, Karol Darwin czy Karol Dickens, trzymają pewien poziom, o tyle wszelkie zlecenia związane z wojnami gangów to małe nieporozumienie. W Syndykacie, podobnie jak w Assassin's Creed Brotherhood, możemy zajmować kolejne dzielnice miasta, wyzwalając je spod władzy templariuszy (w tym przypadku gangu Nędzników). Żeby zająć taki obszar, musimy wykonać szereg różnych zadań, np. uratować zmuszone do niewolniczej pracy dzieci czy zabić lokalnych watażków. Każde z nich jest bardzo krótkie, proste i nieznośnie powtarzalne. To jednak nie wszystko. Po zaliczeniu kompletu misji w danej dzielnicy odblokowana zostaje wojna gangów. W trakcie niej stajemy razem z naszym oddziałem oprychów do walki z rywalizującą grupą przestępczą. Wygrywa ten, kto zabije wszystkich przeciwników. Czy wspominałem już, że walka w Syndykacie jest nudna i męcząca? Twórcy gry mieli chyba inne zdanie, bo serwują ją niemal na każdym kroku.

Skakanie po barkach na drugą stronę Tamizy mocno przypomina klasycznego Froggera i sprawia dużo frajdy.

Recenzja Syndicate’a nie może obejść się bez akapitu poświęconego błędom, zwłaszcza że Unity nie błyszczało pod tym względem, o czym przekonaliśmy się dopiero po premierze, kiedy Ubisoft odpalił fatalnie zrealizowany moduł online’owy. Na szczęście w tej kwestii gra nie wypada źle, ale nie jest też rewelacyjnie. W trakcie zabawy natrafiłem na kilka mniejszych i większych problemów. Dwukrotnie znikł model jednej z postaci podczas trwania cut-scenki, kilka razy główny bohater lub przeciwnik zablokowali się w dziwnych miejscach, a raz gra odmówiła posłuszeństwa, wyłączając się i przenosząc mnie do menu konsoli. Większość z tych błędów nie utrudniała szczególnie rozgrywki, więc jeśli premierowe łatki nic nie zepsują, nie trzeba obawiać się monstrualnych problemów z działaniem nowej odsłony. Dobra wiadomość jest też taka, że tym razem gra nie bombarduje nas sieciowymi aktywnościami, które w pewnym zakresie złożyły się na słabsze działanie Unity i z których później deweloperzy całkowicie się wycofali.

W XIX nie mieli smartfonów do robienia selfie, ale musieli sobie jakoś radzić.

O ile oprawa wizualna Syndykatu nie zachwyca niczym szczególnym, tak muzyka zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych elementów tytułu. Świetne dynamiczne utwory smyczkowe rewelacyjnie pasują do pościgów ulicami wiktoriańskiego Londynu. Zdarzało mi się nawet rozpoczynać nudną walkę ze stojącymi niedaleko przeciwnikami czy przenosić się do punktu synchronizacji tylko po to, by ponownie posłuchać niektórych kawałków. Autorem muzyki do tej odsłony Assassin's Creed jest Austin Wintory, który zdobył m.in. nagrodę organizacji BAFTA i był nominowany do Grammy za ścieżkę dźwiękową do gry Journey.

Assassin's Creed Syndicate to gra bardzo nierówna. Z jednej strony stanowi krok naprzód w stosunku do poprzednich części, jeśli chodzi o poruszanie się po mieście czy skradanie, a z drugiej nadal boryka się z problemami słabej sztucznej inteligencji przeciwników czy męczącą walką. Kilka bardzo dobrze zrealizowanych misji udowadnia, że formuła serii nadal się nie wyczerpała i gra z asasynem w tytule wciąż może oferować wiele radości. Niestety, dobre misje to zdecydowana mniejszość, a duża część zadań nie sprawia żadnej satysfakcji. Gdy dodamy do tego słaby scenariusz i koszmarną wręcz walkę finałową, otrzymamy poprawnego średniaka, którego ratuje świetnie odwzorowany Londyn, industrialny klimat i znakomita ścieżka dźwiękowa. To jednak za mało, żeby piać z zachwytu.

Michał Chwistek | GRYOnline.pl

Michał Chwistek

Michał Chwistek

Lubi gry trudne, ładne lub z dobrą fabułą. Nie kończy ich przez LoL-a i Overwatcha. PS Vita FTW!

więcej