Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 30 stycznia 2015, 15:05

Recenzja gry Grey Goo - klasyczny RTS w pięknej oprawie - Strona 2

Produkcji, które mogą poszczycić się dumnym mianem RTS-a nie wychodzi wiele, a do tego często są to produkcje dosyć wątpliwej jakości. Niemniej od czasu do czasu trafi się perełka, która umila czekanie na kolejną odsłonę StarCrafta.

Gdzie jest Goo?

Trzy frakcje, którymi przyjdzie nam pokierować stosują różne taktyki. Beta mogą stawiać swoje budynki niemal wszędzie oraz posiadają i dysponują najlepszą linią obrony. Budowa koncentruje się na kwaterze głównej oraz generatorach, do których dobudowujemy kolejne struktury produkcyjne oraz laboratoria. Pamiętać trzeba (podobnie jest w przypadku ludzi), że rekrutacja zaawansowanych jednostek jest zależna od odpowiednich konstrukcji. Dla przykładu: ciężki bombowiec potrzebuje hangaru oraz doku lotniczego i artyleryjskiego. Ludzie natomiast siedzą w jednym miejscu, a ich struktury muszą być połączone węzłami mocy. Bez podpiętej energii budynek przestaje działać. By zrównoważyć tą niekorzystną sytuację struktury mogą być teleportowane między węzłami. Daje to ludziom możliwość do tworzenia coraz bardziej wysuniętego frontu np. poprzez teleportowanie działek obronnych.

Ludzie są najbardziej tradycyjną rasą z zestawu. Szarymi glutami nie gra się już tak łatwo. - 2015-01-30
Ludzie są najbardziej tradycyjną rasą z zestawu. Szarymi glutami nie gra się już tak łatwo.

Ostatnia rasa, tytułowi, Goo, to samoreplikujące się nanoboty. Jest to również jedna z najciekawszych frakcji, z jaką mieliśmy do czynienia w strategiach czasu rzeczywistego. Goo nie potrzebują bazy. Ich matki są jednostkami zarówno produkcyjnymi jak i zbierackimi. Są przez to bardzo mobilni i nigdy nie ma pewności, gdzie w danym momencie się przyczaili. Matki „pożywiają” się surowcem, a gdy osiągną odpowiedni poziom wydają na świat swoje mniejsze repliki. Te z kolei produkują właściwe jednostki. Wymaga to od gracza innego podejścia do klasycznej rozgrywki. Wymaga to nauki – przeważnie na błędach - ale opanowanie nietypowej rasy daje ogromną satysfakcję.

Każda z frakcji otrzymuje dziesięć jednostek, z czego ostatnia to jednostka specjalna, wymagająca dużej ilości surowców oraz konkretnego połączenia odpowiednich budynków. Brzmi fajnie? Niestety, w tym miejscu pojawia się pierwszy problem Grey Goo: w projekcie jednostek brak pazura i pomysłowości. W pierwszym Command & Conquer mieliśmy chociażby kultowy czołg mamuci oraz mobilny miotacz płomieni. W Grey Goo, poza tytułowej breji, nie spotkamy niczego oryginalnego.

Twórcy mogli bardziej się postarać przy projekcie jednostek. Większość z nich jest dość nijaka. - 2015-01-30
Twórcy mogli bardziej się postarać przy projekcie jednostek. Większość z nich jest dość nijaka.

Wielka szkoda, bo przy tym Grey Goo wygląda jak produkt z wyższej półki. Gra ma przy tym tendencję do dosyć solidnego zwalniania, gdy na ekranie dzieje się wiele. Jakość grafiki, mimo iż jest wysoka, nie usprawiedliwia moim zdaniem takich spadków. Tym bardziej, że efekty świetlne można było znacznie bardziej dopracować. Natomiast do udźwiękowienia przyczepić się nie mogę. Muzyka jest klimatyczna i dopasowana do każdej rasy, odgłosy broni mają odpowiednią moc, a gra aktorska stoi na naprawdę wysokim poziomie.

Grey Goo to bez wątpienia jeden z lepszych RTS-ów ostatnich lat i fani gatunku nie mogą przejść koło tej premiery obojętnie. Nie jest to jednak produkt idealny Widać, że Grey Goo chciałoby być jednocześnie StarCraftem (klimat SF, trzy rasy, styl opowieści) i nowym Command & Conquer (tempo rozgrywki, minimalne mikrozarządzanie jednostkami). Moim zdaniem gra Petrogryph cierpi na tym niezdecydowaniu, ale dla innych połączenie obu nurtów może się wydać odświeżające.

Mateusz Araszkiewicz | GRYOnline.pl

Mateusz Araszkiewicz

Mateusz Araszkiewicz

Pierwsze materiały wideo oraz tekstowe o grach tworzy od ponad dziesięciu lat – najpierw były to materiały typu let’s play, potem recenzje oraz publicystyka dla serwisów Gametoon oraz MiastoGier.pl. Politolog z wykształcenia. Od 2014 roku współpracownik tvgry. Od 2015 stały członek ekipy. Tworzy materiały wideo oparte o szeroko pojęty gaming. Prowadzi również streamy na kanale tvgryplus. Gra od 30 lat. W szczególności upodobał sobie strzelanki pierwszoosobowe, cRPGi, gry typu rouge-lite oraz strategie czasu rzeczywistego. Nie przepada za wyścigami oraz grami sportowymi. Ulubiona gra? Oczywiście, że Star Wars: Dark Forces. Poza graniem uwielbia czytać, składać klocki LEGO, chodzić po górach oraz jeść cieszyńskie kanapki ze śledziem.

więcej