Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 28 stycznia 2015, 18:00

Recenzja gry Heroes of Might & Magic III: HD Edition - niepotrzebny remaster - Strona 4

Serce nakazywałoby w recenzji przywitać powrót Heroes of Might & Magic III niskim ukłonem i gromkimi brawami dla Ubisoftu, wydawcy HD Edition. Ale co zrobić, jeśli wydawca dostarcza nam okrojony produkt w nieznacznie upiększonym opakowaniu.

Bohaterowie napędzani parą

Docieramy wreszcie do aspektu, który teoretycznie może ratować HD Edition przed miażdżącą falą krytyki – synchronizacji gry z funkcjonalnościami oferowanymi przez platformę Steam. Faktycznie, mamy tu osiągnięcia, pełny multiplayer i obsługę Warsztatu Steam, gwarantującą pole do wymiany autorskich kreacji graczy, ze stworzonymi przy użyciu wbudowanego edytora (identycznego jak w starej wersji gry) mapami na czele. Ale trudno mówić tu o jakiejkolwiek gratce. Achievementów jest raptem kilkanaście, i to zupełnie wyzutych z finezji – ot, ukończ kampanię taką i siaką, przejdź po 10 scenariuszy na każdym poziomie trudności... i użyj oszustw. Co do trybu wieloosobowego online – owszem, oficjalne serwery już od lat są pieśnią przeszłości, ale zorganizowanie własnej rozgrywki przez sieć przy użyciu chociażby Hamachi to praktycznie żaden problem.

Na szczęście okazuje się, że autorskie mapy do klasycznego Restoration of Erathia są kompatybilne z HD Edition...

A mapy i mody? Tutaj trudno mówić o czymkolwiek innym niż o regresie. W ciągu 15 lat wokół Heroes of Might and Magic III zgromadziła się rzesza oddanych fanów i modderów, którzy dali nam tysiące map, a także całe kampanie, autorskie poprawki, a nawet nieoficjalne dodatki z prawdziwego zdarzenia, jak Wake of Gods czy Horn of the Abyss, które rozbudowywały produkcję w niesamowitym stopniu, nierzadko wywracając wszystkie zasady do góry nogami. Czy HD Edition będzie z tym bogactwem inwentarza współpracować? To się okaże dopiero, gdy (a raczej: jeśli) Ubisoft uzupełni tę produkcję o oficjalne rozszerzenia, bo największe kreacje do „trójki” instalowało się na dodatku The Shadow of Death. Tyle dobrze, że autorskie mapy do oryginalnego The Restoration of Erathia da się odpalić w wersji HD.

Heroes of Might & Magic III: HD Edition to pierwsza okazja, aby oficjalnie zagrać w Heroesów na platformach mobilnych – tabletach na Androidzie i iOS. Niestety, choć gra na takim iPadzie 4 chodzi płynnie i bez problemów technicznych, to jakość interfejsu pozostawia wiele do życzenia. Twórcy ewidentnie mieli kłopot z przeniesieniem sterowania na ekrany dotykowe. Potrafi ono być mocno nieprecyzyjne a wydawanie komend na polu walki to rzecz totalnie nieintuicyjna. Do tego dochodzą za małe ikonki i menusy żywcem przeniesione z PC. //Gambrinus

...podobnie jak kody, gdyby było to komuś do czegoś potrzebne.

Czas na podsumowanie. Ubisoft wymyślił sobie, że wydanie HD Edition będzie formą uczczenia piętnastolecia Heroes of Might and Magic III i dwudziestolecia całej serii. Tymczasem francuski gigant nie tylko niczego nie uczcił, ale wręcz strzelił sobie w kolano. Odświeżone Heroes of Might & Magic III nie należy do produktów, na które warto wydać tak duże pieniądze, zakładając oczywiście, że jesteśmy świadomi tego, jak bardzo ten produkt rozwinął się przez lata za sprawą fanów. I wierzcie mi, czuję naprawdę głęboką przykrość, musząc wypowiadać się w tak niesympatycznych słowach o grze, z którą stawiałem pierwsze kroki jako gracz. Dlatego wbrew temu całemu potępieniu, jakie wylałem w recenzji, stawiam HD Edition aż „piątkę”. Ocenę taką dyktuje przede wszystkim absurdalny stosunek ceny do jakości – gdyby pakiet zawierał to, co powinien od początku, sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej.

Krzysztof Mysiak | GRYOnline.pl

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

więcej