Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 13 września 2002, 14:46

autor: Wojciech Antonowicz

Beach Life - recenzja gry - Strona 2

Zaprawiona humorem symulacja zarządzania ekskluzywnym kompleksem wypoczynkowym w nadmorskim kurorcie, pełnym słońca, pisku, bogatych turystów i seksownych wczasowiczek.

Działania te nie są jednorazowe, nasz turystyczny kompleks będzie stale ewoluował razem z nowymi falami gości i jako menadżer musimy stale nadzorować wszystkie aspekty tej mini gospodarki tak, aby wypoczywający byli zadowoleni. Tylko wtedy jest szansa, iż populacja kurortu będzie się zwiększała.

Najlepszym uniwersalnym i zawsze skutkującym sposobem który udało mi się wymyślić do tej pory na poprawienie nastroju plażowiczom, jest postawienie odpowiednio dużej ilości Plażowych Barów z Piwem i ustawienie niskiej ceny na napoje. Powoduje to, że szczególnie wieczorem, wszyscy chodzą bardzo zadowoleni i skorzy do zabawy. No i co, nikt nie powie, że grze brak realizmu :).

Atmosfera gry czyli „Jest cool !”

Zanim zajmę się sprawami bardziej technicznymi, chciałbym opisać coś, co rzuca się w oczy już po pierwszych godzinach grania w Beach Life, czyli klimat. Gra jest po prostu miła, fajna i wakacyjna. Przy uruchamianiu programu witają gracza dziewczyny w bikini, które zresztą zdominowały wszystkie ekrany kontrolne gry. Sceneria jest „pozytywna”, plaże, palmy błękitne morze. Przygrywa plażowa muzyczka, ludzie się śmieją, kąpią w morzu, tańczą na plażowym disco, popijają piwko, pływają na materacach... jak dla mnie, jest bardzo miło. Widać, że twórcy włożyli sporo wysiłku, żeby oddać atmosferę letnich wakacji nad morzem. Gra więc zdecydowanie działa odstresowująco i poprawia humor, a przecież to ważna cecha gier. Dodatkowo wszystko jest w przyjemny sposób stonowane i wyważone, co jest o tyle ważne, że brak tu specyficznej dla niektórych „wakacyjnych” gier krzykliwości.

Grafika ...

... jest również tym co może się w grze podobać. Nie był bym jednak sobą gdybym trochę nie pomarudził. Choć ogólnie oprawa graficzna gry jest przyjemna i klimatyczna to jednak mam pewne zastrzeżenia do sposobu rysowania (cała grafika jest rysowana) naszych seksownych bóstw, dziewczyn w bikini. Myślę, że artyście który to „stworzył” przydało by się kilka lekcji perspektywy i zdecydowanie ładniejsze modelki. Na jego usprawiedliwienie mogę powiedzieć tylko tyle, że był Anglikiem, a wyznacznik urody kobiecej na Wyspach jest zdecydowanie poniżej średniej europejskiej. Zapewne przesadzam, ale o tym musicie przekonać się sami, zresztą figury to one nawet mają, lecz twarze są jakieś takie niedorobione. Nie przeszkadza to jednak zupełnie na ekranie rozgrywki, gdzie mamy stare dobre piksele (brak jest grafiki wektorowej), wszystkie budynki, obiekty i postacie są starannie wymodelowane i wykończone. Nie dziwota jednak, gdyż wizualne piękno naszego kurortu ma być jednym z ważniejszych atrybutów gry. Obiekty na ekranie są stosunkowo małe, lecz nie przeszkadza to, gdyż są bardzo czytelne i zrozumiałe. Cały ekran rozgrywki jest jasny i przejrzysty, a jednocześnie wygląda jak kartka z wakacji. To wielki plus tej gry, gdyż widziałem już kilka „tycoonów” w których po kilku godzinach grania na ekranie wszystko mieszało mi się i już nie wiedziałem, czy to fragment domu czy plac zabaw dla dzieci. Po głębszych przemyśleniach nad stroną wizualną gry przyznaję jej dużego plusa, bo choć nie jest technologicznie nowatorska to bardzo dobrze spełnia swoje zadanie, czyniąc rozgrywkę miłą i przyjemną.