Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 12 września 2002, 11:36

autor: Borys Zajączkowski

Panzer Elite - recenzja gry - Strona 5

Nowa odsłona (Panzer Elite: Edycja Specjalna) symulatora jednostek pancernych uczestniczących w działaniach wojennych w czasie II Wojny Światowej.

Pozostałe zaś załączone mody do gry to:

- „Britpack ‘44”, który do walk w Normandii dodaje brytyjskie oddziały pancerne wraz z całym wachlarzem wspierających je jednostek;

- „Full Monty”, czyli coś dla maksymalistów: możliwość toczenia wszystkich bojów za pomocą wszelkich dostępnych w grze czołgów, niezależnie od wybranego scenariusza; dodatkowo „Full Monty” wnosi ze sobą kilka pobocznych poprawek do gry w kwestii i tak dobrej sztucznej inteligencji walczących, czy zastosowanej balistyki;

- „Monty vs Rommel” to zestaw nowych scenariuszy oraz idących z nimi w parze jednostek, a wszystko to pod kątem rozszerzenia północno-afrykańskiego teatru działań wojennych w latach 1941-42;

- „OstPak” również dodaje do gry szereg radzieckich a także niemieckich jednostek;

- „Peiper” poszerza kampanię w Normandii o wiele nowych czołgów, które wcale niekoniecznie brały w niej udział, również o eksperymentalne modele broni pancernej;

- „Cottons Special Effects” to szczególnego rodzaju rozszerzenie; dzięki niemu bowiem znacznej poprawie ulegają wszelkie efekty specjalne w grze, takie jak: tumany kurzu, wystrzały z dział czy same eksplozje.

Drugi obszerny zestaw dodatków prócz wymienionych modów, stanowią narzędzia służące do samodzielnego tworzenia własnych udoskonaleń i rozszerzeń. Spośród nich należy wymienić edytor obiektów, edytor scenariuszy, edytor efektów oraz wiele elementów samej gry zawartych w postaci wyjściowej jak: trójwymiarowe siatki modeli czy tablice sztucznej inteligencji. To wszystko dla graczy bardziej zaawansowanych i najpełniej pochłoniętych urokiem PE. Całość bonusów uzupełniają drobiazgi w rodzaju tapet lub całych tematów windowsowych, podręczniki, wskazówki, itp.

Cóż mogę napisać na zakończenie, gdy zarówno sam „Panzer Elite” doskonale się broni od ponad dwóch lat, a jego powtórne wydanie stanowi tak suty kąsek? Napiszę, że nie wyobrażam sobie żadnego gracza komputerowego, który mógłby stwierdzić, że PE mu się nie podoba. Każdemu zaś, którego dotychczas ominęła przyjemność zamknięcia się w wielotonowym pancerzu i pomknięcia po bezkresnych polach bitew Drugiej Wojny Światowej, śmiało zwracam uwagę na oczywisty fakt, iż „Panzer Elite SE” to pozycja obowiązkowa i nie ma od tego odwołania. Przy cenie niniejszego wydania nawet argument, że „nie mam kasy” nie ma racji bytu. Po prostu: gorąco polecam, sam zaś pozwolę sobie już zamknąć pokrywę i przyczaić się za pagórkiem, bo podejrzanie cicho się zrobiło.

Shuck