Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 10 grudnia 2014, 15:44

autor: Amadeusz Cyganek

Recenzja gry Symulator Farmy 2015 - farmerskie udręki po polsku - Strona 2

Symulator Farmy 2015 to przesadzony obraz rolnictwa – zwierzęta są głodne i nie zdychają, owoce rosną w listopadzie. Mimo to ten interes jakoś się kręci.

Idź Pan w buraki!

Na roli z pewnością nie będziemy także narzekać na brak różnorodności upraw – twórcy pozwolili nam na zajęcie się zarówno roślinami okopowymi, takimi jak ziemniaki czy buraki, jak i zbożami, chociażby pszenicą czy kukurydzą. W sumie mamy więc kilka rodzajów tradycyjnych sadzonek, a do tego dochodzą, po raz pierwszy w serii, sady owocowe. Ten moduł musi jednak przejść poważne zmiany, bo niedopatrzeń mamy tutaj co niemiara. Drzewa zaczynają pączkować i owocować w zupełnie nieodpowiadających rzeczywistości porach – niejednokrotnie zdarzało się, że kwiatuszki na gałązkach pojawiały się… w listopadzie. Trzeba też przyznać, że ilość pracy nijak ma się do wynagrodzenia, jakie otrzymamy za zebrane owoce. Ja rozumiem, że mamy embargo i kryzys na rynku, ale mimo wszystko chciałoby się, żeby wynagrodzenie pozwalało na zainwestowanie w nowe sprzęty. A niestety nie jest to normą.

Tutaj są ludzie - co z tego, że cały czas stoją w tym samym miejscu?

Bardzo ciekawie zaprojektowano z kolei moduł rozbudowy poszczególnych budynków oraz stawiania kolejnych budowli gospodarskich. Każdy z nich może zostać poddany kilku etapom przebudowy, dzięki której zwiększa się metraż magazynowy i ilość zwierząt możliwa do przechowywania w jednym momencie czy też ulepsza się wygląd zewnętrzny. W grze nie brakuje także obiektów, które nieco rozszerzają nasze możliwości i pozwalają na zaoszczędzenie grosza – wśród nich mamy m.in. własną stację paliw czy też warsztat, gdzie naprawimy swoje maszyny. Opcja zabawy w mechanika dostępna jest tylko dla posiadaczy wersji premium, a Ci, którzy mają za sobą rozgrywkę w Car Mechanic Simulator 2014, poczują się tutaj jak w domu. Moduł ten oparto na tym samym silniku, z tym że w Symulatorze Farmy 2015 zrobiono to trochę na odwal się, co można stwierdzić np. po braku możliwości wymiany oleju czy pojawiających się tu i ówdzie angielskich napisach.

Twórcom nie udało się także zepsuć kalendarza upraw ziemnych, w przeciwieństwie do wspomnianych wcześniej drzew owocowych. Proces zasiewu i wzrostu zazwyczaj przebiega bez zakłóceń, choć czasami zdarzają się zupełnie nieuzasadnione momenty, w których zboże bezceremonialnie gnije mimo wykonanego uprzednio oprysku i nawożenia. Czym to jest podyktowane – trudno powiedzieć i podejrzewam, że również i twórcy nie byliby nam w stanie pomóc w rozwiązaniu tej zagadki. Poza takimi incydentami trzeba jednak jasno powiedzieć, że gra odpowiednio symuluje to, jak przebiega proces uprawy roli, czyli spełnia swoje podstawowe zadanie.

Wyścigi traktorów 2015: Naucz się wyprzedzać!

Licencja na brak licencji

To, co na pierwszy rzut oka odróżnia produkcję studia PlayWay od jej bezpośredniej konkurencji, czyli Farming Simulator 2015, to brak jakichkolwiek licencjonowanych maszyn. W sumie znajdziemy blisko 150 ciągników, kombajnów i różnorodnych akcesoriów ułatwiających nam codzienną pracę w gospodarstwie, ale ani jedno z nich nie posiada nazwy znanego wśród miłośników rolnictwa producenta. To niestety cena za budżetowy charakter tej produkcji. Mimo to niektóre z modeli, zwłaszcza ciągników, jako żywo przypominają znane także z różnorodnych programów telewizyjnych pojazdy. Trzeba jednak przypomnieć, że jeszcze rok temu w grze mogliśmy znaleźć kilkanaście licencjonowanych maszyn – cóż, oszczędności, oszczędności…