Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 3 grudnia 2014, 14:00

autor: Luc

Recenzja gry Game of Thrones: Iron From Ice – twórcy The Walking Dead kują żelazo póki gorące - Strona 2

Wiadomość o tym, iż Telltale Games planuje stworzyć kolejną ze swoich interaktywnych produkcji w oparciu o bijącą rekordy popularności serię książek oraz serial, zaskoczyła chyba wszystkich. Jak poradzili sobie z tak rozpoznawalną marką?

Biorąc pod uwagę fakt, że przez większość czasu kierujemy albo lordem albo służką na królewskim dworze, nacisk na rozmowę zamiast siekanie mieczem i eksplorowanie nie powinien zresztą dziwić. Trudno wyobrazić sobie Grę o tron bez solidnej dawki intryg i kulisowych zagrywek. Te oczywiście mamy, a to głównie za sprawą postaci znanych z oryginału, które choć pojawiają się sporadycznie, wywierają spory wpływ na to, co widzimy na ekranie. Oprócz Tyriona czy też Cersei, spotkamy także Margaery Tyrell (to jej służką jest Mira) oraz bękarta Ramsay’a Snowa, który odgrywa kluczową rolę w zakończeniu całej historii. I choć od początku wiadomo, że każdy z nich knuje i próbuje (jak zawsze) ugrać coś dla siebie, pierwszy epizod stanowi jedynie zapowiedź tego, jak zawiła stać może się prezentowana fabuła. Obecnie wszyscy rzucają jedynie tajemniczymi frazesami, dają pewne sygnały, ale to jak wszystko się rozwinie zobaczymy zapewne dopiero o wiele później.

Mimo zamiłowania do intryg, Tyrion także i tutaj pokazuje, że ma dobre serce. - 2014-12-03
Mimo zamiłowania do intryg, Tyrion także i tutaj pokazuje, że ma dobre serce.

Wyraziście i kanciaście

Obecności znanych z serialu postaci z pewnością pomaga za to fakt, iż głosu użyczyli im ci sami aktorzy, których słyszymy z ekranu telewizora lub monitora. Peter Dinklage może nie brzmi równie charyzmatycznie co zawsze, ale wciąż wykonuje kawał dobrej roboty, zaś do pozostałych nie sposób w najmniejszy sposób się przyczepić. Brzmią przekonująco, mówią z tymi samymi manierami i są po prostu jednym z mocniejszych elementów pierwszego epizodu, podobnie jak oprawa dźwiękowa, która nam towarzyszy.

Margaery Tyrell to jedna z lepiej prezentujących się postaci, choć animacja jej twarzy woła chwilami o pomstę do nieba. - 2014-12-03
Margaery Tyrell to jedna z lepiej prezentujących się postaci, choć animacja jej twarzy woła chwilami o pomstę do nieba.

Trochę gorzej prezentują się niestety ich postacie. Lekko przestarzały silnik graficzny daje o sobie znać i o ile przechodziło to jakoś przy produkcjach tworzonych na podstawie mniej znanych serii, w tym przypadku kulejące animacje i słaba jakość tekstur może się twórcom odbić czkawką. Mając konkretne wyobrażenie o tym jak wygląda Ramsay lub Tyrion w serialu i porównując do tego jak prezentują się w grze, ciężko nie zauważyć, że mamy do czynienia bardziej z kanciastymi karykaturami niż próbą ich odwzorowania. Część postaci wygląda wprawdzie przyzwoicie, ale zdecydowana większość - niczym wyciosana wyjątkowo tępym dłutem. Oczywiście można to zrzucić na karby stylu artystycznego, ale widząc na okrągło pikselozę i drewniane animacje byłoby to oszukiwanie samego siebie. Niemniej, grafika w grach Telltale zawsze pełniła trzeciorzędną rolę.

Na to, kto zasiądzie na Żelaznym Tronie niestety nie wpłyniemy – historia rodu Forresterów toczy się obok głównego, serialowego wątku, sporadycznie się z nim przeplatając. - 2014-12-03
Na to, kto zasiądzie na Żelaznym Tronie niestety nie wpłyniemy – historia rodu Forresterów toczy się obok głównego, serialowego wątku, sporadycznie się z nim przeplatając.

Tu zaczyna się nasza podróż

To co widzimy na ekranie, ani przez chwilę nie pozostawia nam żadnych wątpliwości co do tego, w jakim świecie się znaleźliśmy. Jest brutalnie i bezwzględnie i tak jak w serialowej i książkowej Grze o tron, droga na szczyt usiana zostanie niezliczonymi trupami. Niestety, choć Game of Thrones: Iron From Ice miewa przebłyski, to chwilę później wraca do stosunkowo bezpiecznego prowadzenia fabuły, sugerując iż „wszystko rozkręci się później”. Owszem, pierwsze epizody rządzą się swoimi prawami, ale Telltale Games udowodniło nie raz, że potrafi startować z nowymi sezonami z wysokiego C, jak to miało miejsce z wydanymi niedawno Tales from the Borderlands. Tym razem miejscami wypadali z odpowiedniego rytmu, ale to wciąż całkiem intrygująca zapowiedź mającej dopiero zabrzmieć pieśni. Czy będzie ona pełna zarówno lodu jak i ognia – okaże się zapewne dopiero po finalnym, szóstym epizodzie.

Luc | GRYOnline.pl