Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 22 listopada 2014, 12:00

autor: Luc

Recenzja gry LEGO Batman 3: Beyond Gotham - Mroczny Rycerz w pustym świecie - Strona 3

Po dłuższej przerwie i skupieniu się na filmowych licencjach seria LEGO ponownie wraca do świata superbohaterów. Tym razem Batman oraz pozostali herosi z uniwersum DC o lepsze jutro walczą nie w jednym, a w kilku światach. Jak sobie poradzili?

Oa, czyli planeta Zielonej Latarni prezentuje się imponująco, ale niestety jest niemal całkowicie pusta.

Recenzja gry LEGO Batman 3: Beyond Gotham - Mroczny Rycerz w pustym świecie - ilustracja #2

Do nagrań głosów najistotniejszych superbohaterów zatrudniono wielu znanych aktorów, którzy odgrywali poszczególne postacie w serialach lub też kreskówkach. Fani serii o Green Arrow z pewnością rozpoznają tu Stephena Amella, Kaczor Daffy przemawia do nas głosem samego Joe Alaskeya, zaś w Lexa Luthora wcielił się nie kto inny jak Clancy Brown. W rolę Batmana tradycyjnie wcielił się Troy Baker.

Sporym rozczarowaniem okazał się dla mnie jednak aspekt otwartego świata. Jeżeli macie nadzieję na swobodne zwiedzanie Gotham niczym w drugiej części serii, tętniący życiem Nowy Jork z Marvel Super Heroes lub gigantyczną mapę z Hobbita, możecie już na wstępie Beyond Gotham sobie odpuścić. Owszem, w grze znajduje się kilka sporych lokacji, po których możemy bez ograniczeń pobiegać – oprócz jaskini Mrocznego Rycerza czy kilku planet Latarni mamy także parę innych miejsc, gdzie jesteśmy w stanie dać upust swojej fantazji. Ich problemem nie jest jednak w miarę jednolity projekt czy też sam rozmiar, lecz fakt, iż praktycznie każda jest całkowicie opustoszała.

Szukanie sekretów nawet w tak bezdusznych lokacjach wciąż potrafi sprawiać przez jakiś czas frajdę, ale zbliżając się do drugiej dziesiątki godzin spędzonych z nowym Batmanem, powoli zaczynałem czuć się znużony. Znacznie bardziej odpowiadał mi koncept zaproponowany w poprzednich odsłonach, gdzie otrzymywaliśmy do dyspozycji jeden spójny i pełen rozmaitych postaci świat. Tym razem dostaliśmy wprawdzie kilka mniejszych, ale świecą one pustkami i poza toną klocków do zebrania nie oferują na dłuższą metę niczego interesującego. Nałogowi kolekcjonerzy i fani przechodzenia gier na 100% zapewne nie zauważą różnicy, ale reszta może czuć się tą ograniczoną formą otwartego świata mocno rozczarowana.

Paradoksalnie w najciekawszych i najbardziej kreatywnych lokacjach spędzamy najmniej czasu.

Od lat to samo

Kroku w tył gra nie zaliczyła za to z pewnością w kwestii oprawy graficznej, choć o jakimkolwiek postępie także mówić nie można. Wszystko funkcjonuje na tym samym silniku od dobrych kilku lat, a to oczywiście prowadzi do identycznych błędów i bugów, które widywaliśmy i w poprzednich odsłonach. Częste blokowanie się postaci czy choćby regularnie wariująca kamera (do których teoretycznie powinienem przez lata grania w produkcje LEGO się już przyzwyczaić), wciąż rażą mnie równie mocno, co za pierwszym razem. Zapewne tak długo jak Traveller’s Tales nie postanowi poczynić w tym zakresie żadnej rewolucji, będziemy na podobne wybryki po prostu skazani.

Bez zmian obeszło się także w kontekście poziomu oprawy audio – ścieżka dźwiękowa wprawdzie jest o wiele słabsza niż w LEGO The Hobbit czy choćby LEGO Marvel Super Heroes, ale z pewnością nie można nazwać jej słabą. Na jej korzyść można bez wątpienia zaliczyć także regularne pojawianie się muzycznych fragmentów z dawnych seriali (choć niektóre zostały po prostu skopiowane z LEGO Batman 2: DC Super Heroes) oraz bardzo przyzwoite głosy kluczowych postaci.

Batman vs. Superman niedługo trafi do kin, ale dzięki grze możemy w tej epickiej batalii wziąć udział już teraz.

Gra, na którą zasługiwaliśmy… ale której nie dostaliśmy

W gruncie rzeczy najnowszy tytuł serii jest więc powielaniem doskonale sprawdzonych schematów, przy jednoczesnym poszerzaniu pakietu dostępnych postaci oraz elementów do odblokowania. Choć co roku wydawać by się mogło, że dalsze podążanie tym trendem w końcu przestanie przynosić Traveller’s Tales zyski, za każdym razem okazuje się, że chętnych na ten rodzaj rozgrywki jest całe mnóstwo. Trudno im się zresztą dziwić, bo pomimo swoich wad, także i trzeci, klockowy Batman jest całkiem niezły.

Gdyby twórcy bardziej przyłożyli się do scenariusza trybu fabularnego, stworzenia ciekawszego, otwartego świata i dodaliby odrobinę więcej nowości, ocena zapewne byłaby wyższa, a tak otrzymaliśmy po prostu kolejną przyzwoitą produkcję. No cóż, w ramach podsumowania można by więc rzec, iż wirtualne LEGO już nieraz udowodniło, że miks klocków oraz herosów to połączenie niemal idealne, ale niestety w najnowszej odsłonie – w przeciwieństwie do jej bohaterów – nie wszystko jest super.

Luc | GRYOnline.pl