Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 4 listopada 2014, 11:17

autor: Amadeusz Cyganek

Recenzja gry Farming Simulator 15 - rolnik szuka łaty - Strona 2

Kolejna, wcale nie piętnasta odsłona cyklu Farming Simulator, to kilka mniejszych nowości i te same wielkie problemy – można nawet rzec: jak co roku.

A trawa nam rośnie!

Nie robotajesz, nie kuszajesz!

W kwestii dostępnych upraw, na których możemy zarobić potrzebne do rozwoju pieniądze, nie zmieniło się praktycznie nic – nadal więc tyramy z uporem maniaka na to, by pszenica rosła do góry, a nie w bok, a rzepak dało się ściąć maszyną, a nie nożyczkami. Proces wzrostu poszczególnych siewek pozostał taki sam, a to oznacza, że na ekranie nadal obserwujemy te same irytujące problemy. Do samego mechanizmu naszej działalności na roli ciężko się jakkolwiek przyczepić – wciąż musimy mocno popracować na to, by zbiory były dla nas zadowalające. Osobiście odniosłem wrażenie, iż na finalny efekt naszych starań znacznie wpływa użycie nawozów sztucznych, wygląda więc na to, iż twórcy idą z duchem czasu i doszli do zdania, że zboże bez chemii to w dzisiejszych czasach po prostu ewenement. Niestety, uprawę roli najlepiej przeprowadzać samemu, bo najmowanie pracowników do roboty często przynosi skutek zupełnie odwrotny od zamierzonego. Pal sześć, gdy parobkom każemy obrobić jeszcze nie skażony naszą ingerencją kawałek ziemi – gorzej, gdy jesteśmy już w trakcie robót polowych, ale nagle zamarzyło nam się, by zrobić coś innego. Wtedy to rozpoczyna się koncert życzeń – pracownicy zupełnie tracą orientację w terenie i jeśli tylko napotkają na fragment gotowej roli, po prostu stają w miejscu i czekają… aż sami przejedziemy ciągnikiem lub inną maszyną na nieobrobiony jeszcze kawałek pola. Wirtualni robotnicy są zaprogramowani tylko na jeden sposób działania, a efekty tak krótkowzrocznej polityki doprowadzają do szewskiej pasji – momentami chciałoby się wziąć bat, zapiąć takiego delikwenta w chomąto i zrobić mu taką trójpolówkę, że popamiętałby do końca życia.

Uciekać, uciekać!

Niemałe zaskoczenie często powoduje także fakt, iż w trakcie obróbki roli w miejscu, gdzie jeszcze nie dotarliśmy swoją maszyną, nagle pojawia się trawa. Co gorsza, nic nie da się z nią zrobić, mamy więc do czynienia z kuriozalną sytuacją, w której nierzadko pół pola będzie leżało odłogiem w związku z prostymi błędami w kodzie gry. Możecie sobie tylko wyobrazić, jakież zdziwienie maluje się na twarzy skonsternowanego rolnika…

Krowa i kurczak – niekonieczne zgrany duet

Nieco rozszerzono także możliwości w zakresie hodowli zwierząt. Teraz kompleksowa obsługa krów zajmuje nieco więcej czasu w związku z koniecznością przygotowania paszy. Do wytworzenia dobrego mleczka nie wystarczy już tylko zielona koniczynka – musimy także wyczarować odpowiednie pożywienie ze słomy i kiszonki, trzeba jednak przyznać, że zainwestowany czas się zwraca. Zadowolone „łaciate” nie tylko wylewnie muczą, ale i dużo mleka dają, a przecież o to w tym wszystkim chodzi. Niestety zbioru jajek możemy dokonywać w dość nieregularnych interwałach czasowych – nieraz w zagrodzie znajdziemy ich całe multum, a często równie dobrze możemy spotkać się z zaciekłym protestem ze strony niosek. Nasze uporczywe gdakanie o tym, że w takich sytuacjach drób zasługuje na chów klatkowy w standardach niekoniecznie zgodnych z unijnymi, nic tutaj nie pomoże.

Oprysk stosujemy nie tylko na roślinach!

Panowie z GIANTS Software tradycyjnie odwalili dobrą robotę, jeśli chodzi o zawartość parku maszyn – z roku na rok ilość dostępnych urządzeń rośnie i w „piętnastce” naprawdę mamy już z czego wybierać. W sklepie znajdziemy teraz sprzęt takich firm, jak Ponsse czy New Holland – to nie tylko specjalistyczne pojazdy służące do wyrębu drewna, ale i nowe ciągniki, akcesoria czy też olbrzymie ciężarówki oraz pick-up służący do szybkiego i sprawnego transportu pomiędzy kolejnymi punktami na mapie. Maniacy rolnictwa z pewnością będą bardzo mocno zadowoleni z tego, czym będą poruszać się w Farming Simulator 15.