Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

FIFA 15 Recenzja gry

Recenzja gry 28 września 2014, 14:00

autor: Amadeusz Cyganek

Recenzja gry FIFA 15 – next-genowy silnik na pełnych obrotach

Tegoroczna FIFA jest jak ostatni oddech mijającego lata – szereg zmian i wprowadzenie silnika Ignite sprawia, że od emocji robi nam się bardzo gorąco, a zaraz potem do akcji wkracza duet polskich komentatorów i momentalnie z ekranu wieje chłodem.

Recenzja powstała na bazie wersji PC. Dotyczy również wersji PS4, XONE

PLUSY:
  • poprawiony silnik Ignite;
  • lepsza praca bramkarzy;
  • Realizacja jak w transmisji telewizyjnej;
  • bardziej wymagająca sztuczna inteligencja;
  • ulepszone zachowanie futbolówki, jej nieprzewidywalność;
  • poprawki w stałych fragmentach gry;
  • przebudowany panel zarządzania składem;
  • matchday Live;
  • syndrom „jeszcze jednego spotkania”.
MINUSY:
  • polski komentarz;
  • problemy związane z przenikaniem obiektów i ciał zawodników.

FIFA 15 znów przynosi szereg modyfikacji, zarówno w warstwie gameplayowej, jak i technicznej. I choć kierunek niektórych z nich w perspektywie ostatnich lat jest delikatnie mówiąc zastanawiający, to trzeba powiedzieć wprost: EA Sports ponownie się udało.

Zdecydowana większość malkontentów narzekających na coroczny tryb wydawania nowej FIF-y regularnie korzysta z argumentu „przecież to FIFA, co roku tylko odświeżają składy i dodają nowe wodotryski graficzne”. Choć niektóre z wcześniejszych odsłon były bliskie potwierdzenia tej tezy, to „piętnastka” z pewnością taka nie będzie. Mimo iż jedyną szumnie zapowiadaną nowością była implementacja i poprawa rozwiązań już zastosowanych za pomocą silnika EA Sports Ignite, to w nową produkcję EA Sports gra się inaczej niż w poprzedniczkę.

Szybciej znaczy lepiej?

Patrząc na tempo rozgrywania akcji można odnieść wrażenie, że twórcy przyjęli w trakcie procesu produkcji tej serii cykl dwuletni – FIFA 13 była szybką i dynamiczną grą, z kolei „czternastka” stanowiła zwrot w bardziej taktyczną stronę i prezentowała zdecydowanie bardziej poukładany futbol. Tegoroczna edycja znów przyspiesza, ale – na całe szczęście – nie traci balansu pomiędzy widowiskowością a głębią taktyczną. Bo mimo tego, że piłka pomiędzy zawodnikami śmiga z większą prędkością, to można odnieść wrażenie, że jest po prostu trudniej. Duża w tym zasługa odmienionego systemu zachowania się piłki i kontroli nad nią, przez co momentami naprawdę trudno przewidzieć, w którym kierunku poleci futbolówka i na jaki sposób jej przyjęcia musimy się przygotować. Owszem, już w kilku wcześniejszych odsłonach przekazywanie „łaciatej” wymagało nieco większych umiejętności, ale w „piętnastce” bez koncentracji na sprawnym posyłaniu piłki od nogi do nogi ani rusz. Futbolówka zachowuje się różnie, a na jej lot ma wpływ praktycznie wszystko: siła uderzenia, warunki atmosferyczne i finalnie – wybrana trajektoria. Każdy, nawet najmniejszy, rykoszet czy delikatne jej muśnięcie przez rywala sprawia, że w trakcie rozgrywania akcji w moment tracimy orientację, a zawodnik łapany jest na wykroku czy też po prostu przepuszcza piłkę pod nogą lub odbija ją od siebie w sposób gwarantujący stratę.

No i już pressing, nie dadzą rozegrać piłki! - 2014-09-26
No i już pressing, nie dadzą rozegrać piłki!

Gra się tak, jak przeciwnik (i bramkarz) pozwala

Rozegranie ładnej i składnej akcji skrzydłami wymaga sporej dozy pomyślunku i efektywnego wykorzystania wszystkich włączających się w atak piłkarzy, a do tego przewidzenia, co mogą zrobić zawodnicy drużyny przeciwnej. Te szczwane bestie w tym roku zachowują się jeszcze lepiej: nie czekają na nasze posunięcia, ale bez pardonu przecinają podania wyprzedzając naszych zawodników; przyciskają pressingiem wtedy, kiedy wymaga tego sytuacja, a wówczas gdy czują zagrożenie i widzą opcję utraty piłki, po prostu ładują futbolówkę jak najmocniej na wiwat (a najlepiej na aut), oddalając tym samym zagrożenie. Jak potrzeba, to osaczą nas w środku pola, a jak zbornie pomyślą, to zejdą do narożnika boiska i przy korzystnym wyniku zaczną uporczywie przetrzymywać piłkę, doprowadzając nas do frustracji. Tak – sztuczna inteligencja to w nowej FIF-ie jeszcze większe wyzwanie, które doskonale widać, zwłaszcza na wyższych poziomach trudności.

Nowy panel zarządzania składem prezentuje się bardzo przyjemnie dla oka. - 2014-09-26
Nowy panel zarządzania składem prezentuje się bardzo przyjemnie dla oka.

Praca bramkarzy prezentuje się bardziej naturalnie, na co wpływ zapewne ma zarówno nowy silnik fizyczny, jak i szereg poprawek w kodzie oraz zestaw nowych animacji parad. Golkiperzy umiejętnie ustawiają się i wychodzą zarówno do rzutów rożnych, jak i dośrodkowań posyłanych w pole karne, choć czasami zdarzy im się utknąć w gąszczu obrońców lub minąć się z powoła… ekhm, z piłką, natychmiastowo prowokując dobrą szansę na strzelenie gola. Niejednokrotnie bez zarzutu wybronią oni również strzały z dystansu, ekspediując piłkę na bok boiska lub na rzut rożny, a innym razem bezceremonialnie wyplują silne uderzenie pod nogi nadbiegającego napastnika lub puszczą futbolówkę pod łokciem lub pachą. Bramkarze mają również tendencję do bycia wirtualnym Manuelem Neuerem – wycieczki poza pole karne w celu wybicia piłki to nowa świecka tradycja, ale trzeba przyznać, że to skuteczne narzędzie do walki z prostopadłymi podaniami.

Nawet Messi musi tańczyć wokół pachołków. - 2014-09-26
Nawet Messi musi tańczyć wokół pachołków.

Nietrudno odnieść również wrażenie, iż wykonanie skutecznego strzału z dalszej odległości to zadanie nieco trudniejsze – o ile pakowanie piłki do siatki takimi tuzami jak Ibrahimovic czy Ronaldo to czysta przyjemność, to spróbujcie zaprzęgnąć do tego celu napastnika z czwartej ligi angielskiej – wtedy zrozumiecie, dlaczego ulubionym powiedzeniem pana Szpakowskiego jest „jak mówią młodzi ludzie: masakracja”. System podań z kolei znacznie bardziej premiuje dobrze wykonane zagrania prostopadłe; warto zaskakiwać rywali raptownym przyspieszeniem gry i przerzuceniem piłki za linię obrony na wybiegającego napastnika, bo to po prostu szalenie skuteczne narzędzie do zdobywania bramek. Rozbudowano także rozgrywanie stałych fragmentów gry, zwłaszcza rzutów rożnych. Teraz twórcy pozwalają nam objąć kontrolę nad jednym z zawodników przebywających w szesnastce i powalczyć o pozycję, prosząc zawodnika o dokładne zagranie. Nie brak także opcji taktycznych, które umożliwiają ruszenie na krótszy albo dalszy słupek lub zastosowanie popularnej taktyki „szarańczy”, która polega na wbieganiu grupą w obręb pola karnego.

Pod względem realizacji transmisji – prawdziwa ekstraklasa! - 2014-09-26
Pod względem realizacji transmisji – prawdziwa ekstraklasa!

Prawa telewizyjne zostają w EA Sports!

Finalny, dość znaczący, szlif całej rozgrywce nadaje zastosowanie silnika EA Sports Ignite, który po konsolach nowej generacji trafia także na pecety i trzeba uczciwie przyznać: bez niego nie byłaby to ta sama FIFA. Znów gruntownie przemodelowano system kolizji – choć zmiany w tym aspekcie pojawiają się co roku i nadal pojawiają się wizualne klopsiki, to postęp odnośnie do starć pomiędzy zawodnikami czy rykoszetów futbolówki okazuje się zauważalny. Jego wpływ doskonale widać na powtórkach akcji, które mocno zbliżają „piętnastkę” do transmisji telewizyjnych – ekipa EA Sports serwuje nam całe mnóstwo ujęć i zbliżeń na stykowe sytuacje czy też dobre szanse na strzelenie gola, ukazując również szereg reakcji na zdarzenia zachodzące na boisku. Jednym z głównych haseł przyświecających twórcom były „wszechobecne emocje” i faktycznie czuć, że na murawie wcale ich nie brakuje. Gracze spontanicznie reagują na zmarnowane „setki”, łapiąc się za głowę lub bezwładnie opadając na murawę, przepychają się po ostrych faulach i dyskutują z sędziami, a po strzelanych bramkach cieszą się w dziki sposób, demolując chorągiewkę – i choć czasami wszystko to wygląda jak dobry teatrzyk, to po chwili uświadamiamy sobie: hej, przecież w każdej telewizyjnej transmisji takich sytuacji jest mnóstwo!

„Sanki” od tyłu – w Monako oszczędzają na kosiarkach. - 2014-09-26
„Sanki” od tyłu – w Monako oszczędzają na kosiarkach.

EA Sports odpaliło również szereg wielu mniejszych efektów graficznych, które w niewielkim stopniu, ale jednak wpływają na pozytywny odbiór całości – mamy tutaj podatną na modyfikację murawę, na której po kilkudziesięciu minutach spotkania możemy zauważyć wyraźne ślady zużycia, wspomniana już chorągiewka wreszcie się wygina, a nie wtapia w zawodnika, obciążenie siatki podnosi się przy silnych strzałach, a poprzeczka wpada w drgania po atomowych trafieniach z dystansu. Bardzo fajnym efektem jest także delikatnie trzęsący się ekran po strzeleniu bramki, gdy kibice wpadają w ekstazę, skacząc i wymachując rękami jak opętani. Piłkarskiego klimatu pod dostatkiem, buduje go również tradycyjnie bardzo dobry soundtrack – nie zabrakło rzecz jasna znanych i lubianych wykonawców, w trakcie zabawy posłuchamy więc kompozycji takich artystów, jak Avicii, Kasabian, Milky Chance, Rudimental czy The Kooks.

„Dawać mi tu tego Włocha z ławki, natychmiast!”

Zmiany poczyniono także w przedmeczowym menu zarządzania zespołem – żonglowanie składem odbywa się teraz w bardzo przyjemnie zaprojektowanym i funkcjonalnym panelu; twórcy zdecydowali się na znaczne poszerzenie możliwości personalizacji opcji taktycznych, przez co każdemu z zawodników wyjściowej jedenastki możemy zaordynować różnorakie zadania do wykonania na murawie, nakazując koncentrację na defensywie, zwracając uwagę na konieczność opanowania środka pola czy też polecając wykonywanie roli podwieszonego napastnika. A to tylko trzy z całej masy opcji dostosowanych do każdej pozycji na boisku.

Ibracadabra? Nie, to znowu spalony… - 2014-09-26
Ibracadabra? Nie, to znowu spalony…

Za to w nowej FIF-ie próżno szukać jakichś większych zmian, jeśli chodzi o strukturę trybów rozgrywki. Na plus z pewnością należy odnotować powrót turniejów, dzięki którym mamy możliwość uczestniczenia w takich rozgrywkach, jak Copa Del Rey, Deutscher Pokal czy Puchar Ligi Angielskiej. Dla pasjonatów rodzimych zmagań nie zabrakło także Pucharu Polski, możemy zatem w każdej chwili pokazać trenerowi Smudzie, że wystawianie rezerwowego składu w tych zawodach jest niepoważne i jednocześnie nieco zmienić bieg zdarzeń. Oczywiście w grze znajdziemy całą polską Ekstraklasę i tradycyjnie kilkadziesiąt najważniejszych lig świata – w tym aspekcie nadal nic się nie zmienia.

Rozwinięciu uległa także struktura modułu Matchday Live – teraz, oprócz aktualnych statystyk dotyczących wybranego przez nas klubu, poczytamy także najnowsze wiadomości na jego temat, pobierane z bazy popularnego serwisu piłkarskiego Goal.com. Co ważne, w każdej chwili możemy zmienić zespół, dla którego wyświetlane są dane, przez co FIFA może także służyć jako kompendium wiedzy na temat toczących się rozgrywek, ruchów transferowych czy kontuzji. Tryb FIFA Ultimate Team, tak usilnie promowany przez EA Sports, zyskał także nową funkcjonalność, dającą szansę na wprowadzenie do zabawy klasycznych graczy, którzy kilka, kilkanaście lat temu skończyli zawodowe kariery, jak również możliwość krótkich wypożyczeń topowych zawodników, co daje większą swobodę w budowaniu swojej ekipy i ulepszaniu składu.

Ach te nasze szlagiery! - 2014-09-26
Ach te nasze szlagiery!

Mistrzowie konferansjerki powracają…

Klasyk powiada, że nigdy nie może być za dobrze i zawsze coś trzeba koncertowo schrzanić. Napisałem już o praktycznie wszystkich aspektach nowej FIF-y i został tylko jeden, chyba najbardziej drażliwy – polski komentarz, który przynajmniej od dwóch edycji wydaje się nieskalany jakąkolwiek konkretną aktualizacją bazy kwestii. Duet Szpakowski i Szaranowicz nadal biadoli tymi samymi starymi śpiewkami, a powiewu świeżości jak nie było, tak nie ma. Mascherano nadal jest „maszczerano”, Pan Bóg chyba zdążył już wymienić wszystkie okna wobec strzeleckiej indolencji piłkarzy, a wymowa nazwiska Coentrao (Kuentrau? Koncentrao?) nadal sprawia zbyt dużo trudności, podobnie jak większości angielskich zawodników. Szczególnie dobija przejmująca cisza podczas efektownie zrealizowanych wstępów do meczu, kiedy to prezentowane są poszczególne jedenastki – dwaj panowie Sz. nie mają wtedy nic do powiedzenia, a angielskim komentatorom z kolei buzia się nie zamyka. Jeszcze trochę, a hasłem opisującym polskim komentarz będzie jedna z topowych kwestii: „żenada, naprawdę żenujące”.

Jeśli jednak zapomnimy o problemach z komentarzem i incydentalnych przekłamaniach w wyświetlaniu efektów kolizji, to trzeba uczciwie przyznać, że FIFA 15 jest jedną z bardziej udanych odsłon tej serii na przestrzeni ostatnich lat. Silnik EA Sports Ignite daje radę i wprowadza do gry nową jakość pod względem technicznym, a mimo przyspieszenia rozgrywki zabawa z piłką stała się nieco bardziej wymagająca, płynniejsza i – przede wszystkim – znacznie mniej przewidywalna. Po kontakcie z wczesną wersją „piętnastki” kilka miesięcy temu osobiście nastawiałem się na zdecydowanie mniej udaną odsłonę, a tymczasem sytuacja wygląda zupełnie odwrotnie. I co najważniejsze: syndrom „jeszcze jednego meczu” jest aktywny. Ostatnio siadając po kolacji „na dwa mecze” w trakcie ostatniej potyczki zobaczyłem z okna przejeżdżający obok ostatni dzienny autobus. Licznik spotkań zamknął się na dziesięciu, a kilkukilometrowy odcinek musiałem pokonać pieszo. Cóż, pewne sprawy wymagają poświęceń i niechaj to będzie najlepsza rekomendacja dla nowej FIF-y.

Recenzja gry FIFA 15 – next-genowy silnik na pełnych obrotach
Recenzja gry FIFA 15 – next-genowy silnik na pełnych obrotach

Recenzja gry

Tegoroczna FIFA jest jak ostatni oddech mijającego lata – szereg zmian i wprowadzenie silnika Ignite sprawia, że od emocji robi nam się bardzo gorąco, a zaraz potem do akcji wkracza duet polskich komentatorów i momentalnie z ekranu wieje chłodem.

Recenzja gry TopSpin 2K25 - Iga Świątek nie udźwignie sama całej tej produkcji
Recenzja gry TopSpin 2K25 - Iga Świątek nie udźwignie sama całej tej produkcji

Recenzja gry

Wielki był mój smutek spowodowany tym, że po premierze Top Spina 4 w 2011 roku nie doczekałem się nigdy Top Spina 5 (a czekałem całe 13 lat). Dzisiaj zaś dostałem TopSpin 2K25 i… sam nie wiem, co o nim myśleć.

Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra
Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra

Recenzja gry

EA Sports FC 24 to duchowy spadkobierca serii FIFA, który na każdym kroku stara się podkreślać swoją odmienność od poprzednich odsłon serii. Nie jest to jednak rewolucja, EA Sports nie wywróciło gry do góry nogami – i dobrze.