Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 14 grudnia 2000, 21:17

autor: Andrzej Zygmański

Crimson Skies - recenzja gry

Microsoft w branży symulatorów znany jest głównie z serii Flight Simulatorów, dosyć poważnie podchodzących do kwestii realizmu lotniczego. Dlatego dla wielu zaskoczeniem może być gra Crimson Skies,którą zaliczyć należy raczej do grona gier zręcznościowych

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Dobrych kilka lat temu, kiedy na domowych biurkach panowały ś.p. Amigi 500, a PC-ty zaczynały dopiero swoją karierę jako maszyny do gier, wpadła mi do rąk na 3,5 calowej dyskietce gra pod tytułem Wings. Znajomy polecił mi ją jako „symulator z czasów I Wojny Światowej”. Moje wcześniejsze doświadczenia z tego typu grami i ich skomplikowaniem raczej nie nastawiały mnie optymistycznie do Wings. Jednakże już pierwszy kontakt z programem stanowił wstęp do wspaniałej zabawy, jaka czekała mnie przez następne dni. Stało się tak, gdyż autorom udało się stworzyć prawie doskonałe połączenie symulatora z grą zręcznościową, dostarczające dzikiej radości z gry. Wspaniale było poczuć się jak lotniczy as przestworzy z początków wieku, którego kunszt opierał się na rzeczywistych umiejętnościach, a nie na szybkości komputerowo naprowadzanych rakiet.

Niestety, gierka się skończyła, a pojawiające się w późniejszym czasie tytuły zbyt odbiegały zarówno poziomem, jak i treścią od tego, co prezentował Wings. Tak było do ostatniego miesiąca.

Ale zacznijmy od początku.

Kiedy otrzymałem zlecenie napisania recenzji Crimson Skies, wiedziałem dwie rzeczy: że lata się w niej samolotami, a wydawcą jest wszechobecny „big brother" Microsoft. Czym prędzej chwyciłem za dżoja i pofrunąłem wraz z nim w wielką przygodę...

Jest rok 1937, obszar byłego USA pokrywają lotnicze szlaki wielkich sterowców transportowych, gazety i kroniki filmowe informują o coraz częstszych lokalnych konfliktach i nasilających się atakach pirackich eskadr myśliwców. Hej, chwila, ktoś powie, ja czegoś takiego nie słyszałem na lekcji historii! I masz rację. Nie mogłeś usłyszeć, ani przeczytać w podręczniku, gdyż coś takiego nigdy nie miało miejsca! Autorzy gry umieścili bowiem akcję w alternatywnej przeszłości, w której wielki kryzys lat 20 doprowadził do rozpadu Stanów Zjednoczonych na konkurujące ze sobą prowincje. Lokalne wojny szybko doprowadziły do wyniszczenia dróg i szlaków kolejowych, a w kolejności do załamania handlu. Trzeba było więc znaleźć nowe i wydajne środki transportu, co skierowało ludzi w przestworza. W niedługim czasie nieodłącznym elementem krajobrazu stały się wielkie sterowce, przewożące ludzi i towary, a powietrze przeszywały eskadry samolotów. Pomimo względnie panującego pokoju, konflikty nie ucichły. Podniebni weterani I Wojny Światowej tworzyli gotowe na wszystko eskadry najemników, służące jednej ze stron i za jej pozwoleniem oraz ochroną nękały szlaki handlowe przeciwników. Te czasy stworzyły także „wolnych strzelców", działających na własną rękę, których jedynym motywem było szybkie, choć ryzykowne dorobienie się bogactwa na podniebnym piractwie.

To w jednego z nich, Nathana Zacharyego, wcielamy się na w grze Crimson Skies. Jest to młody (co nie znaczy niedoświadczony!) pilot, który właśnie dzięki sprytowi i oddanym towarzyszom stał się posiadaczem sterowca Pandora i rozpoczął swoją drogę do bogactwa.

No to zaczynamy.

Już na samym początku, podczas instalacji, zostajemy zaskoczeni. Nie jest to nudne wpatrywanie się w postępujące procenty - gra daje nam przedsmak tego, co nas spotka później. Nie chodzi tu bynajmniej o wrażenia wizualne. W jednej chwili znajdujemy się w środku powietrznej batalii, z krzykami pilotów i odgłosami przelatujących maszyn, oddającymi pełnię dramaturgii tej sytuacji. Wystarczy tylko zamknąć oczy i...

Recenzja Super Mario Bros. Wonder - zachwycający powrót króla platformówek
Recenzja Super Mario Bros. Wonder - zachwycający powrót króla platformówek

Recenzja gry

Podchodziłem do Super Mario Bros. Wonder z dużą rezerwą, bo ostatnie platformówki 2D z udziałem hydraulika były mocno odtwórcze i nie miały tej magii co kiedyś. Okazało się jednak, że Nintendo odrobiło zadanie domowe.

Recenzja gry LEGO Skywalker Saga - beztroska rozrywka na trudne czasy
Recenzja gry LEGO Skywalker Saga - beztroska rozrywka na trudne czasy

Recenzja gry

LEGO Star Wars Skywalker Saga, choć nieidealne, dostarcza na rynek cenny ładunek, którego chyba wszyscy teraz potrzebujemy: czystą rozrywkę pozbawioną ciężkiej fabuły i trudnych emocji. Suchy humor, ulubione uniwersum i tysiące znajdziek.

Recenzja gry Psychonauts 2 - mózg rozwalony
Recenzja gry Psychonauts 2 - mózg rozwalony

Recenzja gry

Psychonauts 2 miesza w głowie wieloma stylistyczno-narracyjnymi dziwnościami, chwyta za gardło masą zwrotów akcji i pomysłów na siebie, a na sam koniec łapie za serce ciepłem i morałem snutej opowieści. Psychodeliczny szał ciał, ot co.