autor: Luc
Najbardziej irytujący przeciwnicy w grach - 8 typów potworów, które doprowadzają nas do szału
Walkom z bossami możemy dużo wybaczyć. Mniej cierpliwości mamy do licznych pomagierów, którzy często dysponują denerwującymi umiejętnościami. Oto 8 typów, które szczególnie zalazły nam za skórę.
Spis treści
- Najbardziej irytujący przeciwnicy w grach - 8 typów potworów, które doprowadzają nas do szału
- Przeciwnicy, od których (prawie) nie da się uwolnić
- Przeciwnicy, którzy wybuchają podczas śmierci
- Przeciwnicy, którzy Cię okradną lub zniszczą Twój ekwipunek
- Przeciwnicy, którzy nieustannie się leczą
- Przeciwnicy, którzy zamienią Cię w kamień lub sparaliżują
- Przeciwnicy, którzy najpierw sprowokują walkę, a później uciekną
- Przeciwnicy, którzy wskrzeszają i uzdrawiają innych
- Przeciwnicy, którzy przejmują kontrolę nad bohaterami
Przeciwnicy, którzy zamienią Cię w kamień lub sparaliżują
- Meduza (seria Heroes of Might & Magic)
- Ahriman (seria Final Fantasy)
- Bazyliszek (Baldur’s Gate)
- Scrib (The Elder Scrolls III: Morrowind)
Nic nie irytuje równie mocno, co utrata kontroli nad swoim bohaterem. Kiedy kierowana przez nas postać biega jak opętana przez kilka sekund – jakoś to przeżyjemy. Jeśli pod wpływem wirtualnych narkotyków odwraca nam się sterowanie – również przetrwamy. Z zaciśniętymi zębami przełkniemy nawet gorzkie chwile, w których poruszamy się w tempie godnym żółwia słoniowego. Żaden gracz nie zdzierży jednak bezkompromisowego, długotrwałego unieruchomienia bohatera. Na nasze nieszczęście, przeciwników, którzy totalnie paraliżują naszą postać spotykamy w grach wyjątkowo często. Najczęściej niemoc trwa co najwyżej kilka chwil, jednak niekiedy trafimy na wyjątkowo perfidne bestie, które z uśmiechem na twarzy (paszczy?) przemienią w kamień każdego, kto znajdzie się w ich polu widzenia. I to na stałe. Jeśli sprzyja nam szczęście i mamy pod ręką towarzysza z odpowiednią miksturą bądź też czarem, być może uda nam się wyjść cało z opresji. Jeśli nie – możemy na zawsze pożegnać się z tworzonym przez kilkanaście godzin herosem – no, przynajmniej do czasu wczytania ostatniego stanu gry.