Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 1 stycznia 2014, 14:00

autor: Filip Grabski

World of Warcraft w modelu free-to-play. 9 wydarzeń ze świata gier, których nie doczekamy w 2014 roku

Zazwyczaj staramy się przewidzieć trendy i wydarzenia nadchodzących miesięcy. Tym razem zebraliśmy w jednym miejscu rzeczy, których w 2014 roku na pewno nie doczekamy.

World of Warcraft w modelu free-to-play

To byłaby prawdziwa bomba. Ruchy płyt tektonicznych po ogłoszeniu tak niesłychanej rzeczy stałyby się widoczne gołym okiem, a Blizzard byłby na ustach graczy z całego świata. Znowu. To się jednak nie stanie ani w 2014, ani pewnie w 2015 roku. World of Warcraft w szczytowym momencie (druga połowa 2010 roku) mógł pochwalić się 12 milionami zarejestrowanych graczy. Obecnie subskrypcje (o, jakie ładne słowo) pozostają na poziomie ok. 7,6 miliona. Kulawa matematyka niepoparta głębszą analizą mówi mi jednak, że te ponad 7,5 miliona ludzi płacących miesięcznie ok. 11 euro to dla Blizzarda dochód w wysokości mniej więcej 82 milionów euro, którymi firma może każdego miesiąca spokojnie obracać. I nawet jeśli wyliczenia te są zbyt optymistyczne, to miliony dolarów rocznie, płynących tylko z abonamentu w WoW-a, dają jasno do zrozumienia, że przesiadka na mikrotransakcje byłaby biznesowym strzałem nie tyle w stopę, co prosto w skroń. Z drugiej strony tego typu ruch wydaje się zupełnie oczywisty, gdy WoW zacznie umierać w sposób naturalny lub gdy pojawi się w końcu Project Titan. Wówczas World of Warcaft zyskałby drugą młodość.

Pieniądze albo życie – przyjmujemy płatności PayPalem i kartą kredytową. - 2013-12-30
Pieniądze albo życie – przyjmujemy płatności PayPalem i kartą kredytową.

Filip Grabski

Filip Grabski

Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko) oraz opiekuje się ciekawostkami filmowymi dla Filmomaniaka. Od 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj. Prywatnie ojciec, mąż, podcaster (od 8 lat współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).

więcej