Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 22 grudnia 2013, 00:01

Największe kontrowersje 2013 roku - które afery zapadły nam w pamięć?

Mijający rok obfitował w sporo afer i kontrowersji, które odbijały się głośnym echem wśród fanów cyfrowej rozgrywki. Przyglądamy się największym z nich.

Spis treści

Kickstarterowe kontrowersje

Opłacanie nieistniejących produktów, które dopiero kształtują się w wyobraźni twórców, nie jest procederem pewnym i bezpiecznym. Teoretycznie gracze dobrze o tym wiedzą, w końcu cała idea zbiórek społecznościowych związana jest z ryzykiem nieudanej inwestycji. O tym, że obietnice wyglądają ładnie tylko na papierze, w mijającym roku mieliśmy okazję przekonać się kilkakrotnie.

Broken Age. Dwóch bohaterów, dwie historie i jak się okazuje – dwie części gry. - 2013-12-21
Broken Age. Dwóch bohaterów, dwie historie i jak się okazuje – dwie części gry.

Najgłośniejszą aferę wywołało studio Double Fine Productions. Twórcy Psychonauts, Brütal Legend i Stackinga na stworzenie nowej przygodówki Broken Age potrzebowali 400 tysięcy dolarów. Otrzymali prawie trzy i pół miliona, osiągając jeden z największych sukcesów crowdfundingowych. Ich nowa produkcja zapowiadała się naprawdę ciekawie, więc gdy w lipcu Tim Schafer wyskoczył z informacją o podzieleniu jej na dwie części, w sieci zawrzało.

Mając duży zapas środków, studio Double Fine postanowiło mocno rozbudować projekt i niedługo potem okazało się, że pieniędzy jest... za mało. Broken Age zdecydowano się więc wydać na raty, a kasą uzyskaną ze sprzedaży pierwszej części sfinansować powstanie drugiej. Uczestnicy programu na Kickstarterze uzyskali zapewnienie, że w ich przypadku nic się nie zmienia i zgodnie z planem dostaną w ramach umowy obie gry, ale skoro Schafer i spółka uzależniają ukończenie drugiego epizodu od powodzenia pierwszego, wcale nie ma gwarancji, że projekt zostanie sfinalizowany.

Pewne jest, że ci, którzy wyłożyli pieniądze na Broken Age, otrzymają przynajmniej połowę produktu. W gorszej sytuacji są ci, którzy wsparli Clang – wykorzystujący kontrolery ruchowe symulator walki bronią białą. Projekt zebrał pół miliona dolarów, jak się jednak okazało, było to zdecydowanie za mało. Twórcy próbowali znaleźć nowe źródło finansowania, żaden wydawca nie był jednak zainteresowany i prace zostały wstrzymane. Winę za to zwalono na złą sytuację na rynku oraz małą popularność kontrolerów ruchowych na PC. Czyli winni są wszyscy oprócz osób, które roztrwoniły otrzymane pieniądze.

Po Clangu zostało jedynie kilka filmików. - 2013-12-21
Po Clangu zostało jedynie kilka filmików.

W tym roku sfinalizowano też kilka projektów, które zwyczajnie okazały się gorsze, niż obiecywano. Średnie ocen firmowanego przez Americana McGee Akaneiro, reedycji klasycznej przygodówki Leisure Suit Larry czy StarDrive’a wyraźnie wskazują, że finalne produkty nie spełniły pokładanych w nich nadziei. Zamiast małych arcydziełek, wyszły średniaki. Albo totalne gnioty, jak w przypadku Takedown: Red Sabre. Miał być godny następca Rainbow Six i SWAT-a, wyszedł potworek, który w naszej recenzji otrzymał ocenę 2/10.

Niemałe zamieszanie zrobił też nieprzemyślany program Free the Games, który miał zachęcać twórców do tworzenia tytułów ekskluzywnych na konsolę Ouya. Idea była taka, że w zamian za półroczną wyłączność i zgromadzenie na Kickstarterze pięćdziesięciu tysięcy dolarów twórcy konsolki dorzucą autorom zwycięskich projektów pięciokrotną wartość tej kwoty. Pierwsze dwa projekty, które spełniły warunki, wzbudziły sporo nieufności – wpłaty olbrzymich sum za pomocą specjalnie do tego celu założonych kont, dziwne nazwiska darczyńców czy brak chęci otrzymania dodatkowych bonusów za przelanie większych kwot nie są normalne. Zmusiło to autorów Ouya do zrewidowania założeń programu.

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

W GRYOnline.pl najpierw był współpracownikiem, zaś w 2023 roku został szefem działu Produktów Płatnych. Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Która z wymienionych kontrowersji irytuje najbardziej?

Mikropłatności w płatnych grach
75,3%
Curiosity - dużo hałasu o nic
0,5%
Falstart gry SimCity
2,1%
Pomysły Microsoftu na walkę z używkami
6,3%
Upadek usługi Games for Windows Live
1,4%
Tortury w Grand Theft Auto V
2,2%
Fiasko gier opłacanych na Kickstarterze
1,3%
Afera z Aliens: Colonial Marines
2,4%
Nic nie warte obietnice o nowym silniku w Call of Duty
7,5%
Ouya i inne przypadłości konsol
0,9%
Zobacz inne ankiety