Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 10 grudnia 2013, 15:00

autor: Damian Pawlikowski

Przenośna apokalipsa z gier Fallout, Gears of War, Saints Row. Najbardziej dziwaczna i absurdalna broń w grach

Pomysłowość twórców broni nie zna granic. Gry Saints Row, Postal ale nawet Dead Space pokazały, że nie samymi karabinami i strzelbami żyje człowiek. Jaka broń najbardziej zapadła nam w pamięć?

Przenośna apokalipsa z gier Fallout, Gears of War, Saints Row

Wśród najbardziej pokręconych rodzajów broni musiało znaleźć się miejsce dla pukawek, których moc spokojnie zmiotłaby walczące ze sobą Godzillę i King Konga, razem z całym Nowym Jorkiem. W jakiej innej grze, jak nie w Falloucie, moglibyśmy odnaleźć wyrzutnię nie jednej, a aż ośmiu minigłowic nuklearnych, kryjącą się pod kryptonimem MIRV. Jedno pociągnięcie spustu i rozpętuje się istna apokalipsa. Z kolei Fallout New Vegas daje możliwość pobawienia się niepozorną maszynką Eulcid's C-Finder, momentalnie zsyłającą na naszych wrogów destrukcyjną wiązkę laserową, z pozdrowieniami z satelity Archimedes II. Podobną energetyczną broń cząsteczkową znaleźć można również w Gears of War, gdzie znana jest pod wiele mówiącą nazwą Hammer of Dawn. Ultradokładna depilacja laserowa zaserwowana naszym oponentom powinna zrobić na nich piorunujące wrażenie. A co powiecie na miotacz rakiet samonaprowadzających, który bombardując kilkoma pociskami naraz, wygrywa jednocześnie uwerturę 1812 Czajkowskiego? Takie rzeczy tylko w produkcji Ratchet & Clank Future: A Crack in Time. Gdyby jednak z jakiegoś powodu wciąż było Wam mało wrażeń, zapraszamy do wirtualnego Steelport w czwartym Saints Row, gdzie czeka na Was Hameryka – oręż zmontowany z kilku karabinków, wyrzutni rakiet oraz miotacza ognia... naturalnie przyozdobiony patriotycznym wzorkiem pasków i gwiazdek, ku chwale potęgi USA.