Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 27 listopada 2013, 14:50

autor: Maciej Kozłowski

Nvidia zbiera oręż na wojnę z konsolami – relacja z konferencji we Wrocławiu

Nieustające starcie o duszę pecetowych graczy trwa - jedni oddają ją firmie AMD, drudzy Nvdii. Sprawdzamy czym „zielonoocy” próbują do siebie przekonać potencjalnych konsumentów.

19 listopada 2013 roku we Wrocławiu odbyła się konferencja zorganizowana przez amerykańską firmę Nvidia – jej celem było zaprezentowanie technologii oferowanych przez tę spółkę. Część z pokazanych produktów nie była dotychczas dystrybuowana w Europie i jeszcze przez pewien czas nie trafi na nasz rynek (o ile w ogóle to nastąpi). Skorzystaliśmy więc z okazji by własnoręcznie przetestować kilka urządzeń, rozmawiając przy tym z ludźmi zatrudnionymi w Nvidii. „Zielonooki” gigant posiada kilka rozwiązań, którymi chce pokazać głównie siłę rynku PC i dostarczyć posiadaczom tej platformy szeroki wachlarz sprzętu i oprogramowania. Firma AMD jako dostawca układów do PlayStation 4, Xbox One oraz WiiU zmonopolizowała konsolowy rynek, nie oddając bez walki również pola komputerów osobistych. Jednak Nvidia zdaje się obrotem spraw nie przejmować, mając już w tym momencie ugruntowaną pozycję na pecetowym polu.

Oprogramowanie

Chociaż firma znana jest głównie z wydawania coraz nowszych kart graficznych spod szyldu GeForce, to jednak jako taka zajmuje się bardzo różnymi dziedzinami. Trzon spółki stanowi sztab programistów, tworzących oprogramowanie – nie tylko do komputerów osobistych, ale również samochodów i innych urządzeń elektronicznych. Największy nacisk jest jednak kładziony na software związany z działaniem PC oraz samych gier – stąd wszelkiej maści sterowniki i programy użytkowe.

Czy Shadowplay pobije Frapsa? - 2013-11-27
Czy Shadowplay pobije Frapsa?

Na konferencji zaprezentowana została aplikacja Nvidia Shadowplay, ułatwiająca nagrywanie materiałów z gier oraz ich obróbkę. Wersja beta jest już częścią pakietu sterowników i oprogramowania dedykowanego kartom Nvidia, wystarczy zaktualizować swoje sterowniki do najnowszej wersji, do jego działania niezbędna jest karta z rodziny GTX 650 lub lepsza.

W przeciwieństwie do podobnych programów stworzonych przez konkurencję Shadowplay w minimalny sposób zmniejsza płynność zabawy i liczbę wyświetlanych klatek (o ok. 1%), a do tego działa przez cały czas i może w tzw. trybie cienia zapamiętać do 20 minut rozgrywki, która do momentu ewentualnego zapisu przechowywana jest w pliku tymczasowym. Na film o takiej długości zapisany kodekiem H.264 program potrzebuje zarezerwowanego 7,5 GB miejsca na dysku. Oczywiście, jak w przypadku innych programów do przechwytywania możemy również ręcznie wywołać nagrywanie filmu.

Rozdzielczość nagrywanego obrazu wynosi przy tym 1080p, więc w sam raz nadaje się do upowszechniania treści na YouTubie lub innych tego typu serwisach. Po konferencji przetestowaliśmy program i faktycznie jego działaniu trudno cokolwiek zarzucić poza brakiem możliwości zmiany rozdzielczości nagrywanego materiału. Może to rodzić pewne problemy z aspect-ratio podczas gry w natywnej rozdzielczości naszego monitora, gdy jego proporcje wynoszą np. 16:10.

Screeny obrazują działanie poszczególnych efektów graficznych. - 2013-11-27
Screeny obrazują działanie poszczególnych efektów graficznych.

Na konferencji przypomniano o funkcji optymalizacji gier, którą oferuje pakiet GeForce Experience. Program został przygotowany z myślą o tych graczach, którzy nie lubią tracić czasu na dostosowywania ustawień do mocy swojego komputera. Technologia stworzona przez Nvidię automatycznie kalibruje wszystkie parametry, korzystając przy tym z internetowej bazy informacji, wygenerowanej zarówno przez programistów, jak i samych graczy. Ciekawym elementem aplikacji jest przy tym możliwość podglądu – jeśli jakiś efekt nam się nie podoba i celowo chcemy się go pozbyć (np. słoneczne odbicie w obiektywie „kamery”), to możemy to zrobić, po prostu go klikając. Powinno ułatwić to działanie tym osobom, które nieszczególnie znają się na technicznych aspektach zabawy, a chcą się nią cieszyć w pełnym zakresie. Technologia jest już dostępna dla użytkowników kart Nvidia od połowy tego roku.<br>

KOMPUTER MARZEŃ?

Możliwości podzespołów Nvidii zaprezentowano przy użyciu komputera Infinity Battlebox (ze specjalnego programu GeForce GTX BattleBox), którego cena wynosi okrągłe 15.000 zł – nie wliczając w to monitora. Oto jego specyfikacja:

  • Procesor: Intel Core i7-4930K Processor (12M Cache, 3.40 GHz) OC @ 4.2GHz
  • Pamięć operacyjna: 16 GB G.SKILL DDR3-1600 (PC3-12800)
  • Dysk twardy: HDD – 2000 GB 7200RPM/64MB, SSD – 120 GB Samsung EVO
  • Karta graficzna: GeForce GTX 780 (x2 SLI)
  • Pamięć karty graficznej: 3072 MB (x2)
  • Chłodzenie wodne

Kilka słów zostało także powiedzianych na temat Nvidia Gameworks – zespołu różnych programów i środowisk, poprawiających jakość zabawy. Wszystkie gry korzystające z tej technologii są przypisane do programu The Way It’s Meant to Be Played, zarezerwowanego dla produkcji stworzonych z myślą o urządzeniach Nvidii. Jakość poszczególnych efektów zademonstrowano na grze Batman: Arkham Origins, uruchomionej na monitorze 4K. Pokaz, mimo początkowych problemów (nieoczekiwany bunt Steama i przymusowe wyjście do Windowsa), wypadł znakomicie – obraz był ostry jak żyleta, krawędzie niemal namacalne, a jakość wygenerowanego na ekranie dymu czy światła po prostu fotorealistyczna (świetnie prezentowały się też tkaniny – np. peleryna Człowieka Nietoperza). Pamiętać jednak wypada, że do wygenerowania grafiki tej klasy potrzeba komputera o naprawdę monstrualnej mocy oraz wspomnianego monitora 4K o rozdzielczości 3840 x 2160 pikseli – już koszt tego ostatniego szacowany jest na około 3000 dolarów. Na ten moment jest to więc bardziej ciekawostka dla najbogatszych niż rozwiązanie, które szybko trafi pod strzechy.

Gry wydane w technologii Nvidia Gameworks (i przystosowane do monitorów 4K) to jak na razie: Batman: Arham Origins, Call of Duty: Ghosts, Assassin’s Creed IV: Black Flag oraz planowane na przyszły rok Watch Dogs, oraz Wiedźmin 3.

Podczas konferencji i późniejszych wywiadów udało mi się zdobyć kilka ciekawych informacji dotyczących finansów firmy. Według słów Benjamina Berraondo (Senior PR Manager EMEAI: GeForce & Consumer products) Polska stanowi piąty pod względem wielkości rynek w Europie, jeśli chodzi o sprzedaż produktów marki Nvidia. Ten sam specjalista, zapytany o postawę jego spółki wobec dominacji konkurencyjnych Radeonów na rynku konsol (zarówno PS4, jak i Xbox One posiadają karty graficzne tego dystrybutora), stwierdził, że w rzeczywistości nie jest to żadna strata. Początkowo brzmiało to jak tani chwyt marketingowy, ale przytoczone dane wydają się temu przeczyć: dotychczasowe profity Nvidii wynikające ze sprzedaży podzespołów do konsol wynosiły mniej niż 1% ogólnych zysków spółki, a mowa o GPU do PS3 oraz pierwszego Xboksa. Oczywiście pamiętać przy tym trzeba, że nadal są to wartości liczone w milionach (miliardach?) dolarów, ale być może faktycznie cios nie jest aż tak bolesny, jak mogłoby się wydawać. Poniesione straty zostaną zapewne częściowo odrobione dzięki współpracy z Valve przy komputerach Steam Machines – to porozumienie zostało już przecież zawarte.

Tym wykresem Nvidia starała się udowodnić, że konsolami nie warto się interesować. - 2013-11-27
Tym wykresem Nvidia starała się udowodnić, że konsolami nie warto się interesować.

Typowo PR-owym zagraniem wydaje się natomiast odpowiedź na pytanie o system Mantle, zaprojektowany przez konkurencyjne AMD. Uniwersalne środowisko, mające zastąpić dotychczasowe DirectX i OpenGL, zostało skrytykowane jako „nieekonomiczne i niepotrzebne”. Argumentacja była w tym przypadku prosta – im większa różnorodność oprogramowania, tym większy nakład pracy przy tworzeniu gier, które muszą być kompatybilne z obecnym na komputerze software’em, by działać prawidłowo. Co za tym idzie, „zielonoocy” nie zamierzają w żaden sposób odpowiadać na projekt swego największego oponenta – i to nawet mimo faktu, że platforma PC stanowi dla nich absolutny priorytet.

Tego monitora nie dane mi było zobaczyć. - 2013-11-27
Tego monitora nie dane mi było zobaczyć.

Główną nowinką techniczną, jaką chciano zaprezentować na konferencji, miał być monitor G-Sync, zsynchronizowany z kartą graficzną (czyli odświeżający się w tempie narzuconym przez kartę, a nie w stałej częstotliwości 60 Hz). Ta rewolucyjna – podobno! – technologia w założeniu powinna wyeliminować wszelkie opóźnienia czy „przycięcia” obrazu, gwarantując dużą liczbę klatek na sekundę i poprawiając płynność rozgrywki. Niestety, ostatecznie monitor nie dotarł na miejsce konferencji z powodów logistycznych – nie dane mi było więc sprawdzić jego faktycznej jakości. Dowiedziałem się natomiast, że część ekranów tego typu będzie kompatybilna ze wspomnianą wcześniej rozdzielczością 4K. Wedle dostarczonych nam informacji cena G-Synca w wersji ASUS ma na rynku amerykańskim wynosić 399 dolarów – o polskim wydaniu jak na razie nic nie wiadomo.

Nvidia Shield

Tak wygląda konsola Nvidii. - 2013-11-27
Tak wygląda konsola Nvidii.
TECHNIKALIA:
  • System: Android 4.2.1 (można zaktualizować do 4.3)
  • CPU: czterordzeniowy, 1,9 GB
  • System-on-chip: Tegra 4
  • Pamięć: 2 GB DDR3L RAM
  • Grafika: Tegra 4
  • Pojemność: 16 GB pamięci wewnętrznej
  • Ekran: 5 cali, 720p, 294 ppi, dotykowy z multitouchem
  • Wymiary: 158 x 135 x 57 mm
  • Waga: 579 g
  • Cena: 299 $;
  • Łączność: WiFi, IEEE 802.11n, Bluetooth 3.0, GPS, wyjście na słuchawki, wyjście mini-HDMI, micro-USB

Drugą ciekawostką okazała się przenośna konsola Nvidia Shield, dostępna na razie tylko w USA oraz Kanadzie (z racji braku blokady regionalnej można ją jednak ściągnąć do Polski – o ewentualnej dacie premiery w Europie nic nie wiadomo). Urządzenie przypominające pad do Xboksa 360 wygląda całkiem zgrabnie, ale z racji dużych gabarytów i zaskakującej masywności (ponad pół kilograma!) nie wydaje się produktem skierowanym do osób ceniących sobie mobilność i wygodę – z pewnością nie zmieści się w żadnej kieszeni. Umożliwia jednak komfortowe granie w tytuły z Androida, a sterowanie za pomocą „padowych” grzybków i przycisków nie nastręcza żadnych trudności. Sprzęt jest naprawdę potężny pod względem technicznym, więc nie powinien mieć kłopotów nawet z bardzo złożonymi programami. Prawdziwy problem pojawia się dopiero w grach bazujących na ekranach dotykowych – co prawda konsola takowy posiada, ale korzystanie z niego jest ekstremalnie niewygodne (trzeba trzymać całość w nienaturalny sposób, opierając konstrukcję na nadgarstkach). Częściowo niedogodność tę rozwiązano, tworząc system Gamepad Mapper, pozwalający na przeniesienie poszczególnych przycisków na ekran, dzięki czemu są one łatwiej dostępne. Niestety, kiedy sam zacząłem się tym wszystkim bawić i nie udało mi się uzyskać oczekiwanej swobody ruchów, stojący nade mną PR-owiec stwierdził tylko, że „testowana gra nie pokazuje zbyt dobrze możliwości konsoli”. Wypada w tym momencie nadmienić, że spróbowałem swych sił w prostej wyścigówce, wgranej domyślnie na dysk urządzenia – czyżby dystrybutorzy mieli problem ze znalezieniem „właściwych” gier?

Grać można zarówno na konsoli, jak i na telewizorze. - 2013-11-27
Grać można zarówno na konsoli, jak i na telewizorze.

Nvidia Shield posiada jednak pewną cenną funkcjonalność – może stanowić łącznik pomiędzy komputerem a telewizorem. Nie ma żadnego problemu z tym, aby przesłać obraz i dźwięk z PC na ekran konsoli (streaming przez WiFi, ograniczony jedynie zasięgiem routera), a potem na wspomniany telewizor. To zaś oznacza, że w każdej chwili możemy cieszyć się Skyrimem czy Battlefieldem zarówno na przenośnym pięciocalowym Shieldzie, jak i gigantycznej plazmie – również w steamowym systemie Big Picture. Oczywiście niesie to ze sobą pewne ograniczenia: tak naprawdę nie gramy na konsoli, tylko wysyłamy komunikaty do komputera, który cały czas musi być włączony i posiadać kartę graficzną z serii GTX 650 lub nowszą. Wiążą się z tym minimalne opóźnienia wynikające z samego przepływu danych – te nie są jednak zbyt uciążliwe, co miałem okazję sprawdzić. Śmieszy natomiast to, że do gry na telewizorze wymagany jest osobny pad o łączności radiowej – podczas streamingu na inne urządzenia konsola traci bowiem wszystkie pozostałe funkcje i nie można jej używać do niczego poza transmisją. Rozdzielczość przesyłanego obrazu ograniczona została do 1020p, co nie jest jednak szczególnie uciążliwe. Niepokojący pozostaje natomiast fakt, że na pytanie, czy na telewizorze da się grać przy użyciu tabletu, nie uzyskałem jednoznacznej odpowiedzi – a pamiętać trzeba, że większość gier z Androida wykorzystuje ekrany dotykowe, nieobecne na padach. Zapewniono mnie jednak, że prawa gałka każdego pada doskonale zastąpi funkcje tego typu, w odpowiednich chwilach zamieniając się także w kursor. Takie wyjaśnienie nie wydaje się jednak szczególnie uspakajające.

Nvidia nazywaja swoje urządzenie „ostatecznym gadżetem” (ang. ultimate gadget), jednak nietrudno zauważyć, że jego główną funkcjonalnością jest możliwość przenoszenia rozgrywki z komputera na inne urządzenia. W takim wypadku Shielda należy traktować jako bardzo drogą ciekawostkę, który znacznie ustępuje przeciętnym smartfonom czy tabletom pod względem wygody zabawy.

Tablet prezentuje się całkiem okazale. - 2013-11-27
Tablet prezentuje się całkiem okazale.
TECHNIKALIA:
  • System: Android 4.2.2 (można zaktualizować do 4.3)
  • CPU: czterordzeniowy Tegra 4, 1,8 GB
  • System-on-chip: Tegra 4
  • Pamięć: 1 GB RAM
  • Pojemność: 16 GB pamięci wewnętrznej + czytnik kart micro-SDXC
  • Ekran: 7 cali, 1280 x 800 pikseli, 217 ppi
  • Kamera: tylna 5 Mpix i przednia VGA
  • Wymiary: 199 x 119 x 9,6 mm
  • Waga: 320 g
  • Akumulator: 4100mAh
  • Cena: 199 $
  • Łączność: WiFi, Bluetooth 4.0, GPS, wyjście na słuchawki, port micro-HDMI

Wypada też wspomnieć o tablecie Tegra Note, który zaprezentowano pod koniec konferencji. Urządzenie prezentuje się bardzo dobrze, a pasywny (czyli niewykorzystujący zewnętrznych źródeł zasilania) rysik wygodnie leży w dłoni – nawet podczas dość energicznych ruchów po siedmiocalowym ekranie. Opóźnienie reakcji jest naprawdę minimalne, a dodatkowe narzędzia z pewnością spodobają się użytkownikom o artystycznych zapędach (najlepsze wrażenie robią aplikacje przeznaczone do rysowania, zwracające uwagę na kąt nachylenia pena). Przyjemną nowinką są także głośniki umiejscowione z przodu – po obu stronach ekranu – pozwalające na oglądanie filmów czy słuchanie muzyki w całkiem komfortowy sposób. Nawet etui jest dobrze wykonane – posiada szynę zabezpieczającą całość przed wypadnięciem, a do tego magnetyczną „okładkę”, którą można złożyć, tworząc wygodną podpórkę. Wydaje się, że Tegra Note będzie mógł bez większych kompleksów konkurować z produktami innych twórców.

Dystrybucją sprzętu zajmą się firmy zewnętrzne względem Nvidii, a obecna cena wynosi 199 dolarów w amerykańskiej wersji EVGA (brytyjski Advent kosztuje 179,99 funtów). Taki pułap cenowy wydaje się rozsądną decyzją, zważywszy na specyfikację techniczną urządzenia. Niewiele wiadomo natomiast na temat daty premiery Tegra Note w Polsce – ludzie z Nvidii szacują, że nastąpi to w przeciągu najbliższych dwóch miesięcy, ale nie są w stanie tego obiecać.