filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Filmy i seriale 27 lipca 2002, 13:31

autor: Piotr Stasiak

Resident Evil - recenzja filmu

Seria gier Resident Evil jest jedną z najciekawszych w hisotii gier komputerowych, dlatego nie dziwi fakt, iż zdecydowano się na jej podstawie nakręcić film. A co z tego wyszło przekonacie się czytając naszą recenzję.

Film „Resident Evil” jest niczym gra komputerowa, która zaczyna się rewelacyjnym klimatycznym intro, a potem nudzi dłużyznami, poraża miałką fabułą, irytuje głupotą komputerowych przeciwników i przycinającym się engine 3D.

Film „Resident Evil” wymyślił, napisał i nakręcił Paul Anderson, weteran w ekranizowaniu gier komputerowych i horrorów s-f („Mortal Kombat”, „Ukryty Wymiar”). Scenariusz jest dość mocno inspirowany konsolowym cyklem, dzieje się jednak przed wydarzeniami przedstawionymi w pierwszym „Resident Evil”. Jest więc jakby fabularnym prequelem całej serii. Dzięki temu twórca mógł popuścić wodze fantazji i wyszła mu całkiem niezła historia. Przez pierwsze pół godziny w kinie bawimy się świetnie – opowieść wciąga i trzyma w napięciu. Najpierw, niczym w „Half-Life”, wchodzimy głęboko do kompleksu The Hive, gdzie na skutek celowych działań tajemniczego sabotażysty następuje skażenie śmiercionośnym wirusem. Zbuntowany komputer zabija personel naukowy i odcina bazę od świata. Robi się naprawdę ciekawie. Później przenosimy się do pięknej wiktoriańskiej rezydencji (oj znamy ten domek, znamy ;-). Naga Milla Jovovich budzi się pod prysznicem. Nie może sobie jednak przypomnieć kim jest, ani co robi w tym opuszczonym miejscu. Włóczy się więc po tajemniczych, mrocznych wnętrzach (niezły klimacik). Chwilę później do rezydencji wpadają komandosi i tajną podziemną linią kolejową zabierają bohaterkę do kompleksu „The Hive”.

Podróż do bazy, a potem do jej centralnego komputera, rzuca pewne światło na to, co wydarzyło się kilometr pod miasteczkiem Raccoon City. Wciąż jednak widzowie zadają sobie, razem z główną bohaterką, frapujące pytania. Kto, lub może raczej „co” uciekło z laboratoriów korporacji Umbrella? Jaka w tym wszystkim rola naszej piękności? Jaki jest prawdziwy cel misji drużyny komandosów? Bohaterka powoli odzyskuje pamięć, dzięki czemu kolejne elementy układanki wskakują na swoje miejsce. W międzyczasie obserwujemy ślady dokonanych zniszczeń, niedoświetlone korytarze i przejścia, porozbijane sprzęty laboratoryjne. Słyszymy tajemnicze odgłosy, dochodzące z podziemi i kanałów wentylacyjnych. Napięcie rośnie.