Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Publicystyka 23 kwietnia 2013, 16:00

autor: Szymon Liebert

Guillaume de Fondaumiere walczy o status gier. Digital Dragons 2013 – relacja z drugiej edycji największej konferencji branżowej w Polsce

W tym roku na Digital Dragons pojawił się wiceprezes studia Quantic Dream oraz twórca serii Dreamfall. Festiwal przyciągnął także większość najważniejszych producentów gier z Polski. Oto nasza relacja z prawdopodobnie najlepszej branżowej imprezy w kraju.

Guillaume de Fondaumiere walczy o status gier

Guillaume de Fondaumiere pracuje dla Quantic Dream od 2003 roku i brał udział w produkcji takich tytułów jak Fahrenheit czy Heavy Rain. W przeszłości producent miał okazję spotkać się z tak wyrazistymi autorami jak Paulo Coelho (znany brazylijski pisarz) czy Moebius (słynny artysta komiksowy).

Głównym gościem Digital Dragons był Guillaume de Fondaumiere, wiceprezes studia Quantic Dream, którego przedstawiać graczom chyba nie trzeba. Producent odpowiedzialny między innymi za Heavy Rain,a obecnie pracujący nad Beyond: Dwie dusze postanowił podjąć temat rozpoznania gier jako części kultury i sztuki. Pytanie wydaje się trochę tendencyjne, ale Fondaumiere podszedł do sprawy w ciekawy sposób. Jak słusznie zauważył, wciąż wiele osób kojarzy gry w kategoriach negatywnych, czego dowodem są chociażby afery wywoływane przez media. Na naszym poletku wystarczy wspomnieć o ubiegłorocznej relacji TVP Kraków z festiwalu Digital Dragons, w której postraszono widzów, że gry uzależniają i są niebezpieczne (dodajmy, że w tym roku ta telewizja przygotowała już pozytywny materiał, mówiący o grach w kategoriach dobrego interesu). W walce o zmianę tego podejścia nie chodzi tylko o ideologię, ale też o praktyczne możliwości. Dobry obraz gier otwiera nowe kierunki.

fot. Paweł Mazur / archiwum KPT - 2013-04-26
fot. Paweł Mazur / archiwum KPT

To, że gry są częścią kultury czy może raczej – kultury wyższej, jest dla Fondaumiere’a oczywistością z jednego podstawowego powodu. Gry są przecież tworzone przez autorów, którzy realizują w nich swoje pomysły i wyrażają emocje. Z tego względu medium, które zrodziło się rzeczywiście jako rozrywka skierowana do młodszych osób, dzisiaj operuje szerokim spektrum emocji i opowieści. Jak pisałem, uznanie tego daje wymierne korzyści. Fondaumiere wspomniał między innymi o otwarciu drogi współpracy z nowymi talentami spoza branży gier (przykładem jest imponująca obsada Beyond: Dwie dusze z Ellen Page na czele). Chodzi także o sprawy czysto pragmatyczne – pełnoprawne miejsce gier w kulturze to chętniej przyznawane dotacje rządowe, większa obecność w mediach, nowe możliwości biznesowe. Fondaumiere nie ma wątpliwości, że musimy podążać w tym kierunku, bo tylko w ten sposób zachowamy różnorodność oraz swobodę podejmowania w grach także tematów trudnych.

Wracając do samych reportaży medialnych na temat szkodliwości gier i ich rzekomego antyspołecznego charakteru, zdaniem pracownika Quantic Dream musimy przeciwko nim protestować. Dbanie o takie elementy jak oznakowanie PEGI jest słuszne, co nie znaczy jednak, że mamy zgadzać się na wszystko. Fondaumiere stwierdził nawet, że w radykalnych przypadkach przypisywania negatywnego wizerunku grom powinno się sięgać po środki prawne. W pewnym sensie korelowało to z tym, co powiedział wcześniej Portnow. Autor Extra Credits także uważa, że musimy budować pozytywny obraz branży i do tego celu potrzebujemy tytułów, które będą służyć za dobry przykład. Produkcji mówiących, że elektroniczna rozrywka może pełnić dobre funkcje.