autor: Damian Pawlikowski
Szlachta się bawi. GTA V vs San Andreas - jak zmieniło się Grand Theft Auto przez 8 lat?
Osiem lat to szmat czasu, a w branży gier video niemal wieczność. Doskonale widać to w bezpośrednim porównaniu Grand Theft Auto: San Andreas z najnowszą odsłoną tej serii. Jak zmieniła się Kalifornia od premiery przygód CJ-a? Sprawdźcie sami!
Szlachta się bawi
Podczas gdy bezdomni w obdartych ciuchach wyłudzają od przechodniów drobne na alkohol (pamięta ktoś domniemanego Nico Bellica ze zwiastuna?), arystokracja z Vinewood spędza swój cenny czas w nieco aktywniejszy sposób – np. grając w tenisa. Nareszcie korty zostaną wykorzystane zgodnie ze swoim przeznaczeniem, nie stanowiąc jedynie tła dla masowej rozróby, tak jak miało to miejsce w GTA: San Andreas. Markowe ciuchy i sprzęt sportowy prosto ze sklepu Pro Laps? Jak już grać, to na bogato! Pamiętacie jeszcze Rockstar Table Tennis? Czyżby czekała nas powtórka z rozgrywki? Ciekawi również dom w tle – być może da się inwestować w nieruchomości i sprawić sobie własną posiadłość? Sama willa jest zresztą tak śliczna, że aż chciałoby się na nią wdrapać… a może po prostu za dużo gram w Assassin’s Creed? W każdym razie otwarte okno, niskie dachy i wystające rynny pobudzają wyobraźnię.